Iluzja czy rzeczywistość

Czy w Polsce jest możliwe stworzenie światowej klasy scentralizowanego systemu, biorąc pod uwagę możliwości finansowania takiego projektu, kompetencje polskich firm IT i potencjał sprzedaży?

Czy w Polsce jest możliwe stworzenie światowej klasy scentralizowanego systemu, biorąc pod uwagę możliwości finansowania takiego projektu, kompetencje polskich firm IT i potencjał sprzedaży?

Początek lat 90. zmusił tworzące się polskie banki komercyjne do przejścia z używanych jeszcze systemów wsadowych, takich jak SOB - eksploatowanych w środowisku mainframe i MINISOB - pracujący w środowisku PC, do nowoczesnych systemów transakcyjnych, działających online. Zapotrzebowanie to dało początek wielu firmom informatycznym próbującym zapełnić powstałą niszę. Początkowo tworzyły one systemy wspomagające poszczególne obszary działania banku czy wręcz konkretne produkty bankowe, takie jak kredyty lub depozyty. Z czasem zaczęły się pojawiać systemy kompleksowe, obejmujące nie tylko obsługę produktów, ale też umożliwiające prowadzenie księgi głównej i tworzenie sprawozdawczości zarówno obligatoryjnej, jak i zarządczej.

Pierwsze próby

Jednym z takich systemów był - funkcjonujący do dziś w ostatnich już egzemplarzach - Bankier firmy CSBI, przejętej pod koniec lat 90. przez ComputerLand. Nadal był to jednak system jednooddziałowy, nie umożliwiający scentralizowania obsługi sieci oddziałów. Bez centralizacji trudno było myśleć o obsłudze klienta w dowolnym miejscu, o każdym czasie, za pomocą licznych kanałów, w tym samoobsługowych. Stworzenie takiego systemu od podstaw nie jest zadaniem ani prostym, ani tanim. Pomijając już konieczność posiadania pełnej wiedzy na temat istniejących na świecie produktów bankowych, w tym szczególnie złożonych korporacyjnych i międzybankowych określanych w Polsce mianem hurtowych (wholesale), w odróżnieniu od detalicznych (retail) oferowanych klientom indywidualnym.

Stało się dość oczywiste, że droga do rozwiązania tego problemu wiedzie poprzez wybór systemu stworzonego przez jedną z firm zachodnich i oferowanego na tamtych rynkach. Polemizowały z tym poglądem niektóre polskie firmy IT, twierdząc, że mają wystarczający potencjał wiedzy i umiejętności, aby system scentralizowany wykonać we własnym zakresie. Jedną z praktycznych prób stworzenia takiego systemu podjęła w połowie lat 90. Elba z Wrocławia, obecnie również inkorporowana przez ComputerLand. Firma ta - ściśle współpracująca z Bankiem Przemysłowo-Handlowym z Krakowa - rozpoczęła prace nad systemem nazwanym roboczo Skarb, poczynając od jego części centralowej. Wobec zmiany strategii tego banku polegającej na wyborze systemu Profile firmy Sanchez Computer i faktycznego braku możliwości dalszego finansowania tego przedsięwzięcia zaniechano kontynuowania prac nad rozwojem tego produktu. Pracownicy Elby skoncentrowali się na rozwoju systemów sprawozdawczych i hurtowni danych. W pierwszym obszarze ComputerLand wyznacza po dziś obowiązujący standard w zakresie sprawozdawczości obligatoryjnej, rozwijając system WEBIS.

Gdzie tkwi problem?

Można uznać, że podstawową przyczyną problemu ze stworzeniem systemu centralnego na polskim rynku był brak uzyskania możliwości samodzielnego sfinansowania tak ogromnego projektu przez którąkolwiek z istniejących w owym czasie firm. Oprócz niezbędnego poziomu finansowania istnieje również ryzyko nieuzyskania wystarczających przychodów ze sprzedaży takiego systemu, oferowanego przecież w skali jednostkowej.

Na palcach jednej ręki można policzyć na świecie przykłady, gdzie kompleksowy, bankowy system centralny powstał wyłącznie finansowany przez firmę go tworzącą. Pozostałe systemy powstawały bądź z własnych aplikacji tworzonych przez zespoły programistów bankowych, bądź w wyniku finansowania projektu przez bank, na którego potrzeby system ten był tworzony. W wielu przypadkach były to niewielkie, kilkunasto- lub nawet kilkuosobowe zespoły, rozszerzające się w miarę uzyskiwanych przychodów i sukcesu rynkowego firmy.

Niewątpliwie imponującym dowodem technicznej sprawności takiego działania były mało znane w Polsce firmy niemieckie, takie jak Actis oferująca system PABA czy Basys, która przez długie lata obsługiwała sieć renomowanego banku zagranicznego w Polsce. Nie odniosły one jednak znaczącego sukcesu w Polsce, a oprogramowanie to było stopniowo wypierane przez systemy pochodzenia anglosaskiego.

Dla Computerworld komentuje

Krzysztof Wawrzyniak, prezes zarządu Bazy i Systemy Bankowe sp. z o.o.

Na pewno rzeczywistością są pracujące, wykonane w Polsce centralne systemy bankowe. Na pewno więc można stworzyć w Polsce nowoczesny system bankowy. Kilka własnych i przywiezionych do Polski konstrukcji było i jest eksploatowanych. Nowoczesne technologie są znane i implementowane. Technologie te pozwalają na unifikacje i zastosowanie narzędzi o coraz większej funkcjonalności, której nie trzeba "rzeźbić" od początku do końca w aplikacjach.

Pytaniem podstawowym jest jednak, dla kogo taki system miałby powstać? Dla banków, których systemy są wybierane poza granicami Polski, czy też dla małych i średnich banków? A może perspektywicznie dla banków funkcjonujących w Unii Europejskiej? Byłby to niewątpliwie projekt, który musi uwzględniać prognozę zmian, jakie zajdą do momentu pojawienia się systemu na rynku za 2, 3 lata.

Kolejnym pytaniem jest, jaki ma być ten system? Finansowanie projektu czy problem sprzedaży systemu albo sprzedaży usług realizowanych przez system w outsourcingu to problemy silnie związane z podstawowym pytaniem, gdzie klient jest zlokalizowany - w Polsce czy w Europie? Pewnym bankom już doskwiera "wiekowość" eksploatowanego przez nie rozwiązania i chciałyby zastosować system wyprzedzający teraźniejszość. Czy są one skłonne o tym rozmawiać, a jeśli tak, to w jakich okolicznościach? Można doszukać się takich sygnałów, ale nie wystarczą one do sporządzenia biznesplanu projektu stworzenia światowej klasy rozwiązania bankowego w Polsce. Przypomina to trochę celowanie lotką z zamkniętymi oczyma, a potencjał, jaki trzeba uruchomić - zarówno w fazie tworzenia, jak i utrzymywania systemu - jest niemały, rzędu kilkuset osób.

Kolejna uwaga dotyczy problemu implementacji funkcjonalności ROR w tzw. systemach zachodnich. Chyba sami przyłożyliśmy się do wygenerowania tego problemu, bo pierwszy, skomplikowany funkcjonalnie ROR wprowadziła do eksploatacji w Polsce w banku PKO BP właśnie nasza firma. Mamy więc prawo kompetentnie stwierdzić, że taki wyczyn da się zrealizować po raz kolejny z jeszcze bardziej skomplikowaną funkcjonalnością, ale już w najnowszej technologii! Nie wiadomo jednak, czy kategoria klienta ROR za trzy lata nie będzie już obsłużona w konwencji np. m-bankingu.

Niewątpliwą korzyścią z wytworzenia takiego systemu w Polsce byłby wzrost eksportu, gdybyśmy mogli sprzedawać system do krajów Unii Europejskiej. W USA rozwiązania tego typu sprzedają się mizernie, chociaż nie jest to niemożliwe. Nie wiem jednak, jak rozłożą się korzyści, kiedy system zamówi bank z Europy, wymyślą polscy analityk i projektant, a do ostatecznego kształtu przyłożą się chiński programista i hinduski tester?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200