Jak nie stracić pracy?

Prognozy pracy dla informatyków (zwłaszcza starszych) nie są różowe. Ośrodki obliczeniowe przechodzą na mniejsze komputery (modny obecnie downsizing). Budżety maleją. Liczba miejsc pracy maleje. Nawet wysoce kwalifikowani programiści systemowi zastanawiają się czy to już ich kolejka (do zwolnienia).

Prognozy pracy dla informatyków (zwłaszcza starszych) nie są różowe. Ośrodki obliczeniowe przechodzą na mniejsze komputery (modny obecnie downsizing). Budżety maleją. Liczba miejsc pracy maleje. Nawet wysoce kwalifikowani programiści systemowi zastanawiają się czy to już ich kolejka (do zwolnienia).

Możemy się poddać. Możemy winić ekonomię. Możemy narzekać, ale w końcu dojdzie do tego, że trzeba zacząć przygotowywać swój życiorys (modnie zwany CV).

Można też zacząć myśleć konstruktywnie i coś wreszcie zrobić z tym problemem. Ratujmy się. Zorganizujmy się wreszcie, wykażmy trochę energii, stwórzmy w naszej firmie te nowe miejsca pracy, których tak potrzebujemy! Nawet przy kurczącym się przemyśle możemy stworzyć wiele nowych miejsc pracy. Wystarczy w tym celu jedynie trochę inwencji i wypróbowanie kilku pomysłów, pokazanych poniżej (ewentualnie przystosowanych do lokalnych warunków).

Specjalizujmy się. Ostatecznie istnieją specjalizacje zawodowe w medycynie: jedni lekarze zajmują się tylko rękami, inni brzuchem, jeszcze inni zaś geriatrią. Dlaczego by więc nie u nas? "Oczywiście możemy poprawić ten raport; proszę pogadać z naszym specjalistą od GUI; myślę że on Pana skieruje do naszego specjalitycznego ośrodka interoperabilty, bo tylko tam mają specjalistów do zagnieżdżonych okien i MDI". Już widać, że wiele osób znajdzie zatrudnienie. Wystarczy tylko pamiętać: nie rozwiązuj niczego samemu, ani od ręki.

Stwórzmy związek zawodowy. Skoro inni mogą mieć własne związki zawodowe broniące ich przed zakusami tych wstrętnych kapitalistów, to dlaczego nie my? Może się okazać to trudniejsze niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Gdy zbierze się grupa informatyków, to nigdy nie możemy zgodzić się, jaki sprzęt kupować; pracujemy w różnych godzinach; nawet nie ubieramy się podobnie (no, może za wyjątkiem białych skarpetek) itd.

Terroryzujmy. Zniszcz archiwalny pakiet taśm. Sformatuj dysk szefa, akurat w momencie, gdy przygotowuje ważne sprawozdanie na konferencję. Nie ma nic lepszego niż trochę paniki w firmie. Ostatecznie, jeśli jest wiele pożarów, to zatrudnia się więcej strażaków.

Decentralizujmy firmę. Kiedyś istniały duże firmy z jednym ośrodkiem informatyki. Pozwólmy użytkownikom stworzyć własne oddziałowe ośrodki informatyki. W międzyczasie powstaną nowe samodzielne sieci, grupy robocze oraz grupy zainteresowań. Wszystko to wymaga nowych informatyków. Kiedyś jeden komputer wykonywał pracę 10 ludzi; obecnie 10 osób potrzebuje 12 komputerów. Nie wiem czy to jest postęp, ale na pewno przyczynia się do utrzymania pracy przez informatyków.

Zachowaj mainframe'a. Nie dopuść, aby z powodu idiotycznych oszczędności usunięto starą, wspaniałą Odrę czy innego Riada. A któż utrzyma w działaniu ten system księgowy, który na niej działa? Nie dopuść do tego, aby dyrektor naczelny zorientował się, że możliwości byle stacji czy serwera RISC znacznie przekraczają możliwości starego wysłużonego sprzętu. RISC to taki sam modny termin, jak wiele innych co już przeminęły z wiatrem historii. A duże pudła będą z nami zawsze.

Bratajmy się. Jest to już krok dramatyczny, ale może najwyższy czas dać znać użytkownikom tych wszystkich PC, że w firmie istnieją informatycy z prawdziwego zdarzenia. Kup im piwo. Mimochodem zrebootuj ich PC. Wylej kawę na klawiaturę.

Może wydawać się to dziwne, ale użytkownicy czasami pozostają, natomiast informatycy rzadko przeżywają reorganizację firmy. Trzeba więc wszystkich przekonać, że tylko informatycy są w stanie wspomóc szefa w tej pracy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200