IBM stawia na outsourcing

Kolejne fazy ogłoszonych w maju przetargów komputeryzacyjnych GUC mamy już za sobą. W ostatniej fazie przetargu, która rozstrzygnie się na początku 1995 r., obok AT&T GIS (por. CW z 31 października) pozostał także IBM. Przedstawiamy dziś rozmowę z Krzysztofem Chełpińskim, prowadzącym projekt przetargu GUC ze strony IBM Polska.

Kolejne fazy ogłoszonych w maju przetargów komputeryzacyjnych GUC mamy już za sobą. W ostatniej fazie przetargu, która rozstrzygnie się na początku 1995 r., obok AT&T GIS (por. CW z 31 października) pozostał także IBM. Przedstawiamy dziś rozmowę z Krzysztofem Chełpińskim, prowadzącym projekt przetargu GUC ze strony IBM Polska.

- W którym z dwóch przetargów GUC uczestniczy IBM?

Uczestniczymy w obydwu projektach GUC, zarówno komputeryzacji administracji celnej, jak i nadzoru ruchu tranzytowego. IBM proponuje kompleksową, zintegrowaną aplikację, która obsłuży obydwa projekty.

- Rozmawiamy w chwili, gdy IBM pozostał jakby w półfinale przetargu.

Rzeczywiście, w pierwszym etapie uczestników było ok. 20, w trzecim już tylko siedem, a w obecnym etapie pozostały 3 firmy.

- Na czym polega odmienność oferty IBM, o ile to się da w tej chwili ujawnić.

Nie znamy ofert konkurencji, ale uważamy, że nasza oferta jest inna, ponieważ proponujemy outsourcing, czyli przejęcie na siebie odpowiedzialności za dostarczenie usług wymaganych przez Główny Urząd Celny. Usługi obejmowałyby przetwarzanie informacji w urzędach celnych i usługi wymagane przez GUC dla tego typu przetargów. Pozwalamy w ten sposób GUC-owi skoncentrować się na podstawowym zakresie działalności, czyli kierowaniu administracją celną. Oczywiście nie zwalniamy celnika z obowiązku wprowadzania danych na granicy, ale wszystkie zagadnienia związane z operowaniem tym systemem, nadzorowaniem jego pracy, serwisowaniem chcemy przerzucić na nasze barki. Chcemy wziąć na siebie odpowiedzialność za całość pracy takiego systemu.

- Na czym polegałby Wasz outsourcing?

W razie podpisania kontraktu zakładamy stworzenie w ramach IBM Polska zespołu, który będzie się zajmował wyłącznie realizacją tego projektu. Najpierw stworzona zostanie aplikacja, a potem zespół będzie się zajmował dostarczaniem tej aplikacji do klientów i dalszym nadzorowaniem jej pracy. Będziemy bazować na doświadczeniu i infrastrukturze IBM Polska w kraju. Przez infrastrukturę rozumiem serwis, ośrodki szkoleniowe i partnerów, którzy pokrywają swym zasięgiem obszar całej Polski. Poza tym nie bez znaczenia jest międzynarodowe doświadczenie IBM. Na zapotrzebowanie klientów IBM powołał w 1991 r. firmę ISSC (Integrated Systems Solutions Corporation) specjalizującą się w dostarczaniu klientom IBM szeroko pojętych usług integratorskich. ISSC rozpoczęła działalność w USA, ale w każdej chwili w miarę wzrostu potrzeb IBM Polska może skorzystać np. z jej konsultantów. Przy tej klasie projektu bardzo istotne jest stosowanie sprawdzonych metod zarządzania projektem i tworzenia aplikacji. ISSC jest firmą, która wykorzystuje te metody w codziennej praktyce. Jak bardzo byśmy nie korzystali z doświadczeń ISSC, polscy pracownicy zawsze stanowić będą podstawę tego przedsięwzięcia dla GUC. Po okresie zdobywania doświadczeń wezmą całkowicie na swoje barki ciężar wdrożenia. Zakładamy też, że na każdym etapie wszytkie stanowiska kierownicze będą obsadzone przez Polaków.

Chcielibyśmy też, żeby w pewne etepy prac zostali zaangażowani pracownicy GUC, na zasadach które muszą być uzgodnione z kierownictwem tej instytucji. Uważamy bowiem, że bez uczestnictwa ludzi z GUC powodzenie projektu nie jest możliwe. Ludzie z GUC muszą pełnić role nadzorczo-kontrolne. Chcielibyśmy też, żeby oni uczestniczyli na pewnych etapach dostarczania naszych usług.

- Obieg jakich typów dokumentów ma zostać skomputeryzowany w ramach obecnych przetargów?

Zamierzamy skomputeryzować obieg wszystkich typów dokumentów: oczywiście SAD (Single Administrative Document) oraz wiele innych dokumentów wewnętrznych dotyczących głównego nurtu działalności GUC, tj. obsługi celnej kraju.

- Ile jest rodzajów komputeryzowanych dokumentów znajdujących się w obiegu w GUC?

To pytanie formułuje się nieco inaczej, w kategoriach wymagań oferenta wystawiającego zaproszenie do przetargu. Parametrem obrazującym poziom komplikacji przetargu może być wielkość centralnej bazy danych na której będzie operował system. Przewiduje się ją w wymaganiach przetargowych na ok. 50 gigabajtów.

Obowiązujące prawo musi znaleźć swe pełne odzwierciedlenie w systemie komputerowym. System ten musi implementować prawo celne w życiu i bazując na pewnych regulacjach działać zgodnie z nimi. Ale też ma być podatny na zmiany. Jeśli za 2 lata od wdrożenia, jakiś nowy dokument zostanie uchwalony, to system musi być w stanie łatwo go uwzględnić. Dlatego mówienie o jakiejś stałej liczbie dokumentów jest może ważne z punktu widzenia systemu, ale nie z punktu widzenia użytkownika. Najważniejsze jest to, że proponujemy taki system, który pozwoli na adaptację do nowych warunków.

- Jakie środki organizacyjno-techniczne będą zaangażowane do realizacji kontraktu poza komputerami oraz telekomunikacją?

Wymagania techniczno-funkcjonalne powinno się doprowadzić do możliwości obsługi informacji zarówno na poziomie analitycznym, jak i statystycznym. Musimy też zapewnić interfejsy do innych wielkich systemów, np. do systemu PESEL, informacjach o firmach w systemie REGON. Przewidujemy też pewne informacje prawne, o których będzie

się chciał dowiedzieć celnik.

- Na jak długi czas przewidywana jest przez IBM realizacja kontraktu z GUC?

Cały kontrakt zaproponowaliśmy na okres dość długi, bo 10 lat. I na ten okres rozciągałaby się nasza dpowiedzialność za działanie tego systemu. Natomiast po ok. trzech miesiącach od ustalonej w kontrakcie daty rozpoczęcia projektu mamy zamiar zacząć wdrażać pierwsze niewielkie aplikacje. Główna aplikacja powinna być gotowa do wdrożeń w ciągu 15 miesięcy. Natomiast instalacja i przetestowanie wszystkich aplikacji we wszystkich urzędach posterunkach celnych powinna się zakończyć po 27 miesiącach.

- Kiedy będzie możliwe całkowite przejęcie wdrożonego projektu przez służby informatyczne GUC?

Na dowolnym etapie, który zostanie zdefiniowany w kontrakcie. Nie wiem natomiast czy GUC będzie zainteresowany zajmowaniem się działalnością, która jest zawsze mimo wszystko pobocznym nurtem jego zadań.

- Ilu ludzi będzie zaangażowanych w realizację projektu GUC?

Zakładamy, że dział IBM Polska zorganizuje w tym celu grupę ok. 80 ludzi. Będziemy też współpracować z partnerami zewnętrznymi. Na pierwszym miejscu wymieniłbym tu warszawską społkę Aram. Na pewno nie pominiemy bardzo doświadczonego dra Zbigniewa Główki z Bielska-Białej. Na swojej liście mamy też firmę Rodan-System oraz Wojskowy Instytut Informatyki.

- Jak Pan widzi rolę systemów komputerowych, które aktualnie są eksploatowane w urzędach i posterunkach celnych?

Jak wiemy GUC wykonuje w tej chwili pewną pracę standaryzacyjną dotyczącą informacji przechodzących przez jego placówki. My zakładamy, że z systememi, które teraz działają w cłach czy wokół ceł, będziemy musieli współpracować. Nasza organizacja outsourcingu musi być na to przygotowana. Tak jest zarówno na poziomie sprzętu, jak i oprogramowania. Elastyczność jest istotą naszej oferty. Celem negocjacji jest dla nas zawsze uruchomienie systemu, a nie sztywna realizacja uzgodnień. Natomiast nasz system będzie na pewno dla GUC systemem podstawowym.

- Czy outsourcing jest bezpieczny dla zleceniodawcy?

Z finansowego punktu widzenia outsourcing pozwala na lepsze planowanie wydatków. Z punktu widzenia bezpieczeństwa danych, zagrożenie ze strony pracowników innej firmy może być tak samo niewielkie, jak zagrożenie od strony własnych pracowników. Ponadto umowa z klientem jest negocjowalna na każdym poziomie, m.in. można uzgodnić w niej dodatkowo zdefiniowane klauzule bezpieczeństwa.

- Jakie są referencje IBM w zakresie komputeryzacji ceł na świecie?

To zależy czy mówimy o referencjach w dziedzinie outsourcingu, czy instalacjach w urzędach administracji państwowej. W cle nasze doświadczenia europejskie to m.in. Norweski Urząd Celny, duńskie służby celne. IBM jest bardzo silny swoimi referencjami w Stanach Zjednoczonych, choć w tym wielkim państwie nie jest dostawcą jedynym. W Europie Wschodniej zrealizowaliśmy komputerowy system podatkowy w Czechach, który już działa. W Austrii oprogramowaliśmy ministerstwo finansów, też z pewnymi elementami ceł.

W naszych aplikacjach dla cła, IBM oferuje swoim klientom zgodność ze standardami światowymi zalecanymi przez ONZ (EDIFACT). Za bazę naszego oprogramowania dla Polski prawdopodobnie weźmiemy powstałą w RDBMS Informix aplikację ASYCUDA, która jest dziełem UNCTAD (United Nations Conference on Trade And Development). ASYCUDA wprowadza pewne normy pozwalające na lepsze międzynarodowe komunikowanie się służb celnych. Standard ASYCUDA jest wdrożony już w ok. 60 krajach na świecie. Zarzuca się, że są to zazwyczaj małe rozwijające się kraje. Najbliżej nas jest Słowacja testująca ten standard oraz Węgry. Ale większe kraje też rozważają możliwość powrotu do tej normy.

- Na jakim sprzęcie będą działały Wasze aplikacje?

Sprzęt ma być zupełnie niewidoczny dla klienta. Proponujemy platformę otwartą, tj. systemy RISC plus mikrokomputery w roli stacji roboczych. W organizacji przetwarzania przewidujemy architekturę klient/serwer z zabezpieczeniami pracy na wypadek awarii łączności, zasilania czy krytycznych elementów komputerów. Jeśli my będziemy za system odpowiedzialni, to musimy go tak przygotować, żeby nigdy nie sprawił nam kłopotu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200