Projekty dla bogatych

Polska może przegrać swój udział w 6. Programie Ramowym Unii Europejskiej

Polska może przegrać swój udział w 6. Programie Ramowym Unii Europejskiej.

Konieczność poznawania unijnych mechanizmów i procedur finansowania projektów wdrożeniowych czy potrzeba oswajania się z europejskimi sposobami stymulowania współpracy środowisk naukowych i biznesowych były koronnymi argumentami na rzecz udziału Polski w 5. Programie Ramowym. Zwolennicy naszej obecności w tym unijnym przedsięwzięciu stanowczo odradzali stosowanie wyłącznie księgowego podejścia do oceny efektów udziału polskich jednostek. W odpowiedzi na wątpliwości sceptyków przekonywano, że gdyby nawet wysokość składki zapłaconej przez nasz kraj miała okazać się o wiele wyższa niż suma przyznanego naszym podmiotom dofinansowania, to i tak polskie firmy i uczelnie dużo zyskają, bo nauczą się funkcjonowania w realiach Unii Europejskiej.

Podstawowych korzyści upatrywano nie w wymiernych dotacjach przyznanych naszym uczestnikom, lecz w możliwościach nauczenia się skutecznych sposobów ich zdobywania w przyszłości - gdy już staniemy się pełnoprawnymi członkami Unii Europejskiej. Wiedza wyniesiona z działalności w międzynarodowych konsorcjach i doświadczenia nabyte podczas forsowania krętych ścieżek brukselskiej biurokracji miały być bezcennym kapitałem procentującym w przyszłości. Czy rzeczywiście tak się stało?

Duży może więcej

Wyniki pierwszego konkursu w zakresie technologii społeczeństwa informacyjnego (IST), zorganizowanego w ramach 6. Programu Ramowego, każą poważnie się nad tym zastanowić. Tylko 8% zgłoszeń polskich firm i placówek badawczych znalazło się w projektach zaopiniowanych pozytywnie przez ekspertów Komisji Europejskiej (każda firma mogła mieć kilka udziałów w różnych projektach). W obrębie celu strategicznego Networking Business and Government wśród 81 spośród 246 konsorcjów, które złożyły wnioski o dofinansowanie projektów, znalazło się 79 podmiotów z Polski. W realizowanych projektach będzie ich jednak już znacznie mniej. Tylko osiem z nich, a więc ok. 10% podmiotów z Polski jest w konsorcjach zaproszonych do dalszego udziału w negocjacjach, które dopiero mają doprowadzić do podpisania stosownych umów na realizację projektów.

Dlaczego tak się stało, mimo że w 5. Programie Ramowym przy realizacji zakwalifikowanych projektów uczestniczyła jedna na cztery spośród polskich firm lub instytucji? Zdaniem Krzysztofa Trojanowskiego, koordynatora obszaru IST w Krajowym Punkcie Kontaktowym, jednym z podstawowych powodów jest zmiana zasad i warunków oceny projektów zgłoszonych do udziału w 6. Programie Ramowym. Komisja Europejska postanowiła tym razem finansować głównie duże, zintegrowane projekty oraz tzw. sieci doskonałości. Co najmniej 60% budżetu 6. PR ma być przeznaczone właśnie na wsparcie tego typu przedsięwzięć.

"Komisja Europejska uznała, że duże projekty mają większy wpływ na rozwój gospodarczy i poprawę dobrobytu społeczeństw. Lepiej więc zainwestować w jeden duży projekt niż w kilka małych" - tłumaczy Krzysztof Trojanowski. W dużym projekcie jest, zdaniem ekspertów komisji, cały łańcuch działań niezbędnych do wdrożenia i rynkowego wykorzystania zaproponowanego rozwiązania - od rozwiązań metodologicznych, po długofalową wizję rozwoju cywilizacyjnego. Małe projekty rozwiązują konkretne problemy, ale potem te wszystkie, cząstkowe rozwiązania trzeba jeszcze z sobą zintegrować. Przy dużych projektach wszystko to jest od razu przewidziane i skoordynowane. Takie podejście faworyzuje jednak przede wszystkim duże firmy i koncerny międzynarodowe. "To rozwiązanie nie sprzyja udziałowi polskich firm, które nie mają takich możliwości działania jak firmy o znaczącej, mocnej pozycji na rynku europejskim" - twierdzi Krzysztof Trojanowski. Jego zdaniem polskie zespoły występują z dobrymi pomysłami, ale nie mają odpowiedniej siły przebicia. "Taka sytuacja może zniechęcić uczestników z Polski do dalszego udziału w 6. Programie" - dodaje.

Polska będzie występować do Komisji Europejskiej z wnioskiem o zmianę zasad w celu stworzenia większych szans uczestnictwa również mniejszym podmiotom. Podobno mają nas poprzeć w tych staraniach inne kraje europejskie, również niezadowolone z obecnie obowiązujących reguł rozstrzygania konkursów, np. Austria. Na październikowej konferencji IST w Mediolanie podano wiadomość, że wiosną przyszłego roku zostanie ogłoszony tzw. konkurs naprawczy, którego celem ma być poprawa uczestnictwa partnerów z krajów kandydujących.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200