Rewolucja w taryfach

1999 rok zdominowały niespieszne dyskusje nad modelem rynku telekomunikacyjnego i sejmowe prace nad ustawą: Prawo telekomunikacyjne. Nie doszło ani do wyboru inwestora strategicznego dla Telekomunikacji Polskiej SA, ani nie rozstrzygnięto przetargu na połączenia międzymiastowe.

1999 rok zdominowały niespieszne dyskusje nad modelem rynku telekomunikacyjnego i sejmowe prace nad ustawą: Prawo telekomunikacyjne. Nie doszło ani do wyboru inwestora strategicznego dla Telekomunikacji Polskiej SA, ani nie rozstrzygnięto przetargu na połączenia międzymiastowe.

Tymczasem klienci, nie czekając na radykalną poprawę jakości i dostępności usług telefonii stacjonarnej, wybierali telefon komórkowy jako podstawowy środek komunikacji. Opieszałość polityków w demonopolizacji rynku i uporczywa obrona Telekomunikacji Polskiej SA przed konkurencją obróciły się przeciwko niej. Zdaniem analityków rynku za 3, 4 lata będzie więcej użytkowników telefonów komórkowych niż stacjonarnych. Nie dość tego: konwergencja sieci telekomunikacyjnych i informatycznych spowoduje, że na rynku będą się liczyć wyłącznie operatorzy świadczący zintegrowane usługi teleinformatyczne poprzez sieci pakietowe.

Na razie z 27 abonentami telefonii stacjonarnej na 100 mieszkańców (szacunki na 2000 r.) Polska znajduje się daleko w tyle nie tylko za rozwiniętymi krajami Unii Europejskiej, ale także za naszymi środkowoeuropejskimi partnerami, takimi jak Czechy i Węgry. Aby osiągnąć w perspektywie dziesięcioletniej gęstość telefoniczną na poziomie 40 linii na 100 mieszkańców, konieczne będzie wybudowanie ok. 8 mln linii, co oznacza inwestycje rzędu 7-8 mld USD. Czy przyszły inwestor TP SA, mając 51% udziałów w spółce, będzie chciał łożyć pieniądze na wiejskie pętle abonenckie?

Kulawa telefonia lokalna

Ta sytuacja jest efektem błędnej strategii liberalizacji rynku, które przyjęło Ministerstwo Łączności na początku lat 90. Wbrew dobrym wzorcom płynącym z krajów o podobnych problemach, proces liberalizacji rozpoczęto od segmentu usług lokalnych, co w zamierzeniu miało sprzyjać rozwojowi konkurencji poprzez rozbudowę infrastruktury dostępowej. Ministerstwo Łączności nie uwzględniło jednak tego, że świadczenie usług lokalnych wymaga ogromnych inwestycji w infrastrukturę dostępową, których ciężaru finansowego niezależni operatorzy nie byli w stanie udźwignąć. Zgodnie z zobowiązaniami wynikającymi z udzielonych koncesji, niezależni operatorzy lokalni (od 1992 r. wydano 103 koncesje 51 firmom) powinni byli do końca ub.r. podłączyć około miliona abonentów. Ale wybudowali jedynie ok. 318 tys. linii i mają zaledwie 3-proc. udział w rynku.

Główną przeszkodą w rozbudowie infrastruktury dostępowej przez niezależnych operatorów lokalnych jest utrzymująca się niezrównoważona struktura taryf za usługi telekomunikacyjne, a w szczególności niskie opłaty instalacyjne i abonamentowe oraz za połączenia lokalne przy relatywnie wysokich opłatach za połączenia długodystansowe i międzynarodowe. Niezrównoważona struktura taryf stawia operatorów przed koniecznością finansowania znacznego deficytu sieci dostępowej związanego z faktem, iż koszty budowy i utrzymania linii dostępowej nie znajdują pokrycia w opłacie instalacyjnej i abonamentowej. Taka definicja deficytu sieci dostępowej jest zgodna z rozumieniem ustawodawstwa Unii Europejskiej. Obowiązująca w tamtejszym systemie regulacji sektora telekomunikacyjnego zasada kosztowego zorientowania taryf stanowi bowiem, że ceny usług telekomunikacyjnych powinny odpowiadać kosztom ich świadczenia, co ma uniemożliwić subsydiowanie jednych usług innymi.

Operatorzy lokalni nie ukrywają też, że nie są zainteresowani nieopłacalnymi inwestycjami na obszarach wiejskich i słabo zurbanizowanych. Także zarząd TP SA zapowiedział w ub.r., iż będzie odchodził od budowania sieci telekomunikacyjnej na tych obszarach i skoncentruje się na działalności gwarantującej wysokie zyski.

"Obciążenia koncesyjne w wielu przypadkach stanowią w przeliczeniu na abonenta tyle, ile rzeczywiście poniesione nakłady inwestycyjne" - mówił minister łączności. "Wpływa to znacząco na koszty operatora i obniża jego zdolność konkurencyjną i inwestycyjną". Dlatego minister zdecydował się obniżyć prywatnym firmom telekomunikacyjnym opłaty z tytułu koncesji o kwoty zainwestowane na terenach słabo zurbanizowanych. Aby otrzymać umorzenie opłaty, operator będzie musiał udowodnić, iż faktycznie poniósł określone nakłady inwestycyjne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200