Czekanie na fundamenty

Budowa systemów wspomagania decyzji jest zależna od jakości pozostałych rozwiązań informatycznych w firmie.

Budowa systemów wspomagania decyzji jest zależna od jakości pozostałych rozwiązań informatycznych w firmie.

"Ten rynek ciągle jest stosunkowo mały" - mówi Alicja Wiecka, prezes zarządu SAS Institute. "I jeszcze nie zbadany, bo chyba jest na to za wcześnie. Przyrosty sprzedaży poszczególnych rozwiązań są imponujące, ale świadczy to głównie o tym, że to jeszcze dość burzliwy początek" - dodaje Rafał Słyk, konsultant ds. business intelligence i hurtowni danych w Oracle.

Właściwie wszyscy dostawcy rozwiązań systemów wspomagania decyzji (DSS) czy informowania kierownictwa (MIS) nie potrafią podać wymiernych estymacji bezwzględnych wielkości tej części rynku teleinformatycznego w Polsce. Trudno jakiekolwiek liczby uznać za wiarygodne. "Nikt nie badał tego rynku na tyle solidnie, aby powstała z tego całościowa analiza. Oceniamy, że w przypadku systemów DSS wzrasta on o około 30% rocznie" - mówi Radosław Kozieja, dyrektor generalny w Comshare DSS.

Na świecie już wkrótce inwestycje przeznaczone na tego typu systemy będą stanowić aż 30% wszystkich wydatków inwestycyjnych działów informatyki w firmach. Tymczasem w Polsce w niewielu przedsiębiorstwach można się spotkać z odpowiedzią, że realizowany tam projekt hurtowni danych jest tym największym. Wiele firm dopiero planuje podjęcie tego typu wdrożeń. Na Zachodzie większość ten etap ma już za sobą. Tam uwagę budzą zaawansowane rozwiązania systemów wspomagania decyzji, wszystko, co określa się wspólnym mianem business intelligence. U nas zainteresowanie budzą wciąż głównie same hurtownie danych.

Oczywiście, są branże, takie jak telekomunikacja, w których bez tego typu rozwiązań nie można już efektywnie działać. Swoją hurtownię danych zaczęła nawet budować Telekomunikacja Polska SA. Drugim liderem jest bankowość. "W firmach handlowych i dystrybucyjnych pod tym względem dzieje się coraz lepiej" - mówi Rafał Słyk. Najgorzej jest w przemyśle. "Każdy zakład, w którym zostało zrealizowane wdrożenie systemu ERP, staje się bardzo dobrym kandydatem do budowy systemu DSS" - uważa Radosław Kozieja. "Rozwiązania business intelligence są z kolei podstawą do tworzenia rozwiązań biznesu elektronicznego" - twierdzi Zygmunt Mazurkiewicz, dyrektor zielonogórskiej firmy Trax. Dane gromadzone w hurtowniach są tutaj potrzebne do tworzenia spersonalizowanej oferty i prowadzenia zindywidualizowanej obsługi klienta.

Firmy chciałyby mieć hurtownie danych, podobnie jak rozwiązania e-biznesowe, lecz często okazuje się, że brakuje w nich fundamentów - dobrze wdrożonych i sprawnych systemów produkcyjnych. Dynamika wzrostu zainteresowania systemami DSS jest ściśle powiązana ze stopniem informatyzacji firm. "Można zauważyć ogromny wzrost liczby rozwiązań okołohurtowych"- mówi Alicja Wiecka. Firmy muszą badać swoją rentowność, radzić sobie z konsolidacją danych, hurtownia jest również doskonałym narzędziem pracy dla pracowników kontrolingu.

Kulturę stosowania systemów klasy MIS trzeba rozwijać przez wiele lat. To nie jest tak, że w firmie pojawia się hurtownia danych i od razu staje się narzędziem pomocnym w jej działalności. Potrzebni są użytkownicy - pracownicy działów biznesowych, którzy będą świadomi, jakie możliwości otwierają takie systemy. System klasy MIS czy DSS nie jest prostą aplikacją, którą wystarczy użytkować na wzór pakietów MS Office. To rozwiązanie, do którego właściwego wykorzystania potrzebna jest wiedza o tym, jak uzyskiwane dane i analizy przetworzyć na informacje pomocne w podejmowaniu decyzji. Wiedza ta ma na razie charakter wyspowy i stanowi to bardzo istotny czynnik ograniczający rozwój rynku hurtowni danych w Polsce.

Przy podejmowaniu decyzji o budowie hurtowni danych znacznie istotniejszy głos, niż w przypadku innych systemów, mają (i powinny mieć) działy biznesowe w firmie. Od nich więc zależy tempo rozwoju systemów DSS w Polsce.

Najdłużej w tym obszarze rynku informatycznego w Polsce działa SAS Institute. Firma ta posiada decydujący udział w największych wdrożeniach hurtowni danych i bazujących na nich systemach wspomagania decyzji. W przypadku średnich i mniejszych wdrożeń sytuacja wygląda już inaczej - aktywne są zarówno firmy polskie, jak i przedstawiciele zachodnich producentów. Także firmy często decydują się na wybór najlepszych rozwiązań (strategia best-of-breed), zamiast wiązania się z jednym dostawcą rozwiązań hurtowni danych i systemów wspomagania decyzji, co sprawia, że pod sukcesem konkretnego wdrożenia hurtowni danych podpisuje się wielu dostawców.

Im większy projekt, tym koszt sprzętu staje się mniej istotny, stanowiąc zaledwie kilka procent całego kontraktu. Według światowych statystyk, 40% dużego projektu budowy hurtowni danych pochłaniają licencje i modyfikacje oprogramowania, 10% - szkolenia pracowników, zaś aż prawie połowę - konsulting. Know-how stanowi więc najistotniejszy element tego rodzaju przedsięwzięć.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200