Konkurować bez zadęcia i bez kompleksów

Z Leszkiem Balcerowiczem, ministrem finansów i wiceprezesem Rady Ministrów, rozmawia Iwona D. Bartczak.

Z Leszkiem Balcerowiczem, ministrem finansów i wiceprezesem Rady Ministrów, rozmawia Iwona D. Bartczak.

W roku 1998 wzrost gospodarczy był wolniejszy niż w latach ubiegłych. Przedsiębiorstwa mniej sprzedały, a więc mniej zarobiły. Czy - Pana zdaniem - przedsiębiorstwa mają pieniądze na rozwój, na inwestycje, w tym inwestycje informatyczne?

Konkurować bez zadęcia i bez kompleksów

Leszek Balcerowicz

Nie ma jednej odpowiedzi. Jedne przedsiębiorstwa inwestują, inne nie. Ich strategia rozwoju zależy nie tylko od ogólnych warunków gospodarczych, ale także od okoliczności wewnętrznych. Przedsiębiorstwa nie sprywatyzowane często ponoszą straty, ponieważ nie dostosowują się do rynku, a działające w nich silne związki zawodowe są krótkowzroczne i wymuszają nieefektywny styl działania. Firmy prywatne inwestują i rozwijają się nawet w trudniejszych warunkach gospodarczych, ponieważ zmusza je do tego konkurencja. Uważam więc, że prywatyzacja stanowi najważniejszy czynnik przyspieszający rozwój przedsiębiorstw.

Produkt narodowy rośnie wolniej niż w ubiegłych latach, ponieważ nie sprzyjają nam okoliczności zewnętrzne. Gdy wiatr wieje w oczy, biegnie się wolniej niż wtedy, gdy wieje w plecy. W tych warunkach i tak mamy bardzo dobre wyniki, jedne z najlepszych na świecie.

Wyniki finansowe przedsiębiorstw zależą jednak również od polityki gospodarczej rządu. Jaka polityka im sprzyja?

Przede wszystkim taka, która prowadzi do uzdrowienia finansów publicznych. Oznacza ona bowiem racjonalizację podatków, a w konsekwencji ich zmniejszenie. Więcej pieniędzy pozostanie wówczas w przedsiębiorstwach, a ich menedżerowie zapewne lepiej niż minister finansów wiedzą, jak je dobrze zagospodarować. Uzdrowienie oznacza również ograniczenie deficytu budżetowego państwa, co daje możliwość obniżenia przez NBP stóp procentowych. Dzięki temu otrzymamy tańsze kredyty, czyli więcej możliwości uzyskania pieniędzy na inwestycje.

Czy widzi Pan w Polsce takie branże przemysłu, które są szczególnie nowoczesne, w których dużo inwestuje się w technologie wytwarzania bądź wsparcia produkcji?

Myślę, że niewłaściwy jest podział na branże bardziej i mniej nowoczesne. A już karygodnym błędem, rodem z realnego socjalizmu, byłoby odgórne dekretowanie, które branże mają być nośnikami postępu technicznego, i je jakoś specjalnie traktować. Czy bowiem nowoczesna jest branża odzieżowa, czy obuwnicza? Nie, trudno byłoby zaliczyć je do dziedziny wysokiej techniki, a jednak niektóre państwa słyną z produkcji i eksportu ubrań i butów. Należy robić coś dobrze, produkować to, co można sprzedać, a nie koniecznie coś, co jest fajerwerkiem technicznym.

Natomiast uprawnione jest rozróżnianie bardziej lub mniej konkurencyjnych branż - a właściwie konkretnych przedsiębiorstw. W ramach jednej branży obserwujemy bowiem czasem ogromne zróżnicowanie sytuacji poszczególnych przedsiębiorstw. Tak jest np. w przemysłach: meblarskim, spożywczym, papierniczym, także w branży informatycznej. Poczyniły one w ubiegłym roku znaczne postępy, ale nie brakuje w ich gronie i firm podupadających. Jak wspomniałem wcześniej - wiele zależy od układów wewnątrz przedsiębiorstwa, a przede wszystkim struktury własnościowej.

Alan Greenspan twierdzi, że niezwykle długi okres koniunktury w USA wynika w największej mierze z nasycenia gospodarki informatyką i automatyką. Te inwestycje trwale i w stopniu dotąd nie spotykanym zwiększyły efektywność gospodarowania. Czy zgadza się Pan z tą diagnozą?

Jest to jedno z możliwych wyjaśnień. Rola informatyki w tej koncepcji jest, taka jak np. rola kolei w rozwoju gospodarki w XIX w. Oczywiście, nie odmawiam racji tej koncepcji. Proszę jednak zauważyć, że Stany Zjednoczone od wielu lat prowadzą politykę makroekonomiczną, której głównym celem są zdrowe finanse publiczne. Nie sądzę, aby dało się stwierdzić, co miało większy wpływ na koniunkturę gospodarczą. Trzeba więc dbać o jedno i drugie. Moim zadaniem jest stwarzanie wszystkim jednolitych warunków do gospodarowania, jak najlepszych w wyniku uzdrowienia finansów publicznych, natomiast decyzje o inwestycjach i strategii rozwoju należą do menedżerów.

Pewne zjawiska w gospodarce pojawiają się jako nieuchronna konsekwencja rozwoju techniki. Dzisiaj często mówi się, że wirtualny pieniądz jest przyczyną kryzysów finansowych na świecie. To twierdzenie nie ma sensu. Pieniądz od dawna jest oderwany od swojej materialnej postaci, a dzisiaj to zjawisko jedynie pogłębia się wskutek rozwoju technik informatycznych. Trzeba je traktować niemal jak zjawisko przyrodnicze, na które nie mamy wpływu, natomiast musimy brać je pod uwagę w swoich działaniach. To nie postać pieniądza ma wpływ na losy gospodarki globalnej, lecz sposób zarządzania nim.

Technologia informatyczna zmienia sposób gospodarowania w przemyśle, bankowości, usługach, wszędzie. Firmy dobrze zinformatyzowane mogą działać szybko, globalnie, tanio, innowacyjnie. Dobrze zinformatyzowane są przede wszystkim koncerny zachodnie. Jest to ich zasób strategiczny. Jakie atuty mają polskie przedsiębiorstwa, raczej gorzej zinformatyzowane, w konkurowaniu z koncernami?

Nie można absolutyzować zachodnich firm i koncernów. Mimo dużych budżetów, nie zawsze informatyka jest tam trafnie stosowana. Przykładem są koncerny koreańskie. Mimo nasycenia, wysoką techniką, w tym informatyką, błędy w zarządzaniu doprowadziły niektóre z nich praktycznie do bankructwa. Tylko w niektórych przedsiębiorstwach informatyzacja jest połączona z zasadniczą reorganizacją, która ma podnieść sprawność biznesową firmy. przecież tylko w takich przypadkach informatyzacja ma ekonomiczny sens, a nie jest zbędnym kosztem obciążającym finanse przedsiębiorstwa. Polskie przedsiębiorstwa muszą więc od razu wybierać właściwą drogę. Mają często gorszy start do rywalizacji i stąd więcej do zrobienia, ale za to nie mają balastu w postaci starych, złych rozwiązań czy choćby biurokracji. W koncernach, nawet najlepiej zinformatyzowanych, wcale tak szybko nie podejmuje się decyzji. Szybkość i brak obciążeń z przeszłości, a nade wszystko szeroka wiedza o rozwiązaniach, które się sprawdziły najlepiej, mogą być naszymi atutami w rozwoju i pozyskiwaniu przewagi konkurencyjnej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200