Pies ogrodnika
- Computerworld,
- 07.11.1994
Moja faworytno redakcjo, jest jeszcze gorzej z naszym INTERNETOWYM bytowaniem niż opisuje to Daniela Baszkiewicz-Scott w b. interesującym artykule pt. "Jak daleko do Infostrady, proszę Pana".
Moja faworytno redakcjo, jest jeszcze gorzej z naszym INTERNETOWYM bytowaniem niż opisuje to Daniela Baszkiewicz-Scott w b. interesującym artykule pt. "Jak daleko do Infostrady, proszę Pana". Otóż do Centrum Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie mam przyjemność mieć konto, zgłaszają się studenci Politechniki Warszawskiej z prośbą o założenie konta, ponieważ ich uczelnia (m.in. Wydział Łączności) im tego odmawia. CIUW chętnie idzie im na rękę, wymaga jedynie podpisu dziekana Wydziału, na którym studiuje amator Internetu lub EARN. I otóż wcale nie tak rzadko bywa, że dziekani PW uważają, iż konto sieciowe to "wymysł dziki" studenta i odmawiają mu swego podpisu. Może robią to na zasadzie "psa ogrodnika", albo też jak pisze p. Baszkiewwicz uzurpują sobie prawo decydowania kto może, a kto nie powinien mieć dostęp do sieci.
Z sieciowym pozdrowieniem, amatorka entuzjastka
Krystyna Karwicka.