Co wolno wojewodzie (i jego informatykowi)?

Informatyzacja zarządzania służbami publicznymi wymaga zmian na wielu szczeblach

Informatyzacja zarządzania służbami publicznymi wymaga zmian na wielu szczeblach

W lipcu br. rozesłaliśmy do ponad 100 firm informatycznych formularze ankiet, których treść dotyczyła zagadnień związanych z komputeryzacją służb publicznych. W ankiecie zawarliśmy m.in. pytanie o kłopoty i problemy na jakie napotyka firma komputerowa, pracująca w tej tak specyficznej, ważnej i ciekawej dziedzinie. Aktywna reakcja resondentów przeszła nasze oczekiwania - na nasz adres cały czas napływają obszerne odpowiedzi i materiały - zamierzamy więc już teraz drukować niektóre z otrzymanych wypowiedzi. Dotyczyć to będzie spraw szczególnie ważnych, które, naszym zdaniem, poprzez ogólną tematykę dotyczą nawet elementów związanych z zarządzaniem i organizacją państwa.

A oto obszerne wyjątki jednej z wypowiedzi, której autor jest pracownikiem znanej firmy specjalizującej się w komputeryzacji służb publicznych (ze zrozumiałych dla nas względów podał swoje personalia tylko do wiadomości redakcji). Czytając tę wypowiedź warto zwrócić uwagę na fakt, że niektóre z poruszonych przez autora wątków podejmowali także informatycy, zatrudnieni w urzędach miejskich w Warszawie i Katowicach - pisaliśmy o tym w CW nr. 26, 27 i 30 z br. Podobieństwo opinii, formułowanych przez przedstawicieli obu stron - zarówno użytkowników systemów wspomagających pracę urzędów publicznych, jak i firmy, która oferuje swoje usługi dla administracji - jest bardzo duże.

Ze zrozumiałych względów nie mogliśmy rozesłać naszych ankiet do wszystkich zainteresowanych firm - chętnych do współpracy prosimy o skontaktowanie się z redakcją.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200