Prawdziwie rozproszone środowisko

Kiedy stacja robocza na biurku Michaela Zeitlina z Texaco Inc. w Huston straciła moc obliczeniową po prostu połączył się z innym komputerem Texaco w Londynie. Z londyńskich biur Skidmore strumień elektronicznej poczty i danych finansowych przepływa dzień i noc do ośrodków kierowniczych w Chicago, serca firmy architektonicznej o rocznych obrotach ponad 70 mln USD.

Kiedy stacja robocza na biurku Michaela Zeitlina z Texaco Inc. w Huston straciła moc obliczeniową po prostu połączyłsię z innym komputerem Texaco w Londynie. Z londyńskich biur Skidmore strumień elektronicznej poczty i danych finansowych przepływa dzień i noc do ośrodków kierowniczych w Chicago, serca firmy architektonicznej o rocznych obrotach ponad 70 mln USD.

Mimo imponujących planów niewiele organizacji uznało zdolność do współpracy (interoperability) jako kluczową część swych central baz danych bądź sieci komputerowych istniejących w firmach. W większości firm używanie systemów otwartych dopiero staje się regułą i nic w tym dziwnego, gdyż ci, którzy ich używają są zadowoleni z efektów.

Dotychczas wiele światowych firm odniosło sukcesy w łączeniu systemów dedykowanych z systemami otwartymi. Prawdą jest, że część z nich potrzebowała jedynie czasowych rozwiązań, takich jak używanie kompatybilnych relacyjnych baz danych do komunikacji z własnymi mainframe'ami i serwerami unixowymi. Pracownicy tych firm twierdzą jednak, iż prace jakie prowadzili w ramach unifikacji, a które były niezbędne dla zaadaptowania systemów otwartych, umocniły ich chęć poniesienia kosztów szybkiej migracji i nauki trudnych rozwiązań.

Bank Chase Manhattan: otwarty na systemy otwarte

Operacje banku, o obrotach rocznych ponad 3,8 mld USD, rozciągają się na cały świat. Ponieważ jego największymi klientami są ogólnoświatowe firmy, Chase pragnie prezentować się w jednolity sposób na całym świecie.

Postanowiono zatem skoczyć na głęboką wodę systemów otwartych poprzez zdefiniowanie standardowych technologii istniejących w banku, nie dbając czy są one standardami przemysłowymi, czy unixowymi. Wybór ten obejmował także najnowsze rozwiązania software'owe, takie jak Lotus Notes i Novell NetWare dla PC LAN.

Podejście to ujawnia pragmatyczny punkt widzenia dyrektora działu komputerowego, Craiga D. Goldmana. Jego zdaniem systemy otwarte to "wszechobecny" standard rynkowy zawierający bogate oprogramowanie i pomoc techniczną. Dlatego właśnie produkty Microsofta, Novella, Suna i AT&T GIS wchodzą w skład mieszanki systemów otwartych Chase.

Już w 1988 r. Chase podjął pierwsze kroki w kierunku systemów otwartych. Niestety, nowe pakiety zarządzania systemami i zabezpieczania programów były wtedy znacznie większą rzadkością niż teraz. Dlatego dział systemów informatycznych banku samodzielnie łatał własną infrastrukturę software'ową, a główne problemy z jakimi borykali się to: dostęp, niezawodność i koszty.

Wysiłki kontynuowano. Dzisiaj wspólny standard baz danych opracowany pod Sybase włącza się do kuzynów mainframe'a IBM DB2 i wysyła kopie danych do innych baz Sybase'a pracujących na całym świecie na serwerach unixowych lub z IBM OS/2.

Nie mając nowoczesnych rozwiązań Chase stworzył własny kod do zarządzania systemami i zabezpieczania.

Pracownicy banku twierdzą, że koszty poniesione na otwartość systemów zwróciły się już na wiele sposobów. Niezdecydowanych zapewniają, iż środowisko rozproszone dostarcza więcej bardziej wiarygodnych danych dla ponad 20 tys. pracowników banku korzystających z komputerów PC niż jakiekolwiek inne używane poprzednie.

Ponadto produktywność programowania wzrosła na dedykowanych stacjach roboczych o 30% w stosunku do terminali mainframe'owych z podziałem czasu. Okazuje się także, że jedna próbna analiza danych na masywnie równoległej maszynie unixowej NCR 3600 zajmuje tylko 70 min, a nie jak poprzednio 70 godz.

I chociaż bankowość jest działalnością szczególnie intensywnie zinformatyzowaną Chase twierdzi, że wreszcie był w stanie zmniejszyć liczbę pracowników działu przetwarzania danych o 10% (do 3 tys. osób).

Aby utrzymać rozwój w ruchu bank zainwestował oszczędności powstałe z użytkowania systemów otwartych w nowe technologie (oczywiście otwarte). Roczny budżet działu komputerowego Goldmana wzrósł z 548 mln USD w 1992 r. do prawie 600 mln USD w br.

Texaco: standardowe formaty

Nadzieja na obniżenie kosztów jest jedną z pokus systemów otwartych. Tak jest zresztą w wypadku Texaco (34 mld USD rocznego obrotu), firmy, która uważa, iż może wydźwignąć otwartą architekturę na znacznie wyższy poziom.

Don Bennett, dyrektor działu komputerowego w Texaco, wierzy w obcięcie wysokich kosztów rozwijania i utrzymywania oprogramowania dla posiadanych mainframe'ów i minikomputerów.

Jego plan? "Używanie standardowych formatów" wraz z przenośnym oprogramowaniem w pakietach, które pozwala najlepszym produktom działać na istniejącym sprzęcie.

Tak jak Chase, Texaco lamentuje nad maksymalizacją komputerowych zasobów. Ale właśnie globalna sieć systemów otwartych pozwala użytkownikom z obu stron Atlantyku na korzystanie ze stojących bezczynnie komputerów, niezależnie od ich lokalizacji.

Firma nie chce dyskutować o szczegółach. Stwierdza jedynie, że użytkowanie systemu unixowego na równi z systemami otwartymi i sieciami zmniejszyło koszty działu badań i produkcji technologii. Nowym zadaniem stało się teraz przeniesienie tej wiedzy na operacje finansowe i księgowość macierzystej firmy działające dotychczas na mainframe'ach i komputerach PC z Windowsami.

Pewni użytkownicy już rozpoczęli pracę z Microsoft Windows NT i korzystają z oprogramowania bazującego na standardach X Window System firmy The X Consortium w celu połączenia ich z serwerami unixowymi.

Na zakończenie Texaco stwierdza, iż najchętniej połączyłoby w całej firmie Unix z posiadanymi systemami dedykowanymi poprzez łącza na styku baz danych. "Zamierzamy posiadać kombinację tych dwóch architektur o najbardziej konkurencyjnych kosztach", podsumowuje Bennett.

Skidmore: jeden dostawca

Skidmore, Owings & Merrill wybrało jeszcze inną drogę dopasowania się do współpracy systemów (interoperability), a mianowicie trzymanie się jednego dostawcy. W ich wypadku jest to IBM.

"Chcieliśmy tak uprościć komputerowy aspekt naszej pracy, jak tylko jest to możliwe", tłumaczy Tom Fridstein,współpracownik ds. zarządzania w Skidmore w Chicago.

Dlatego też oddziały Skidmore po obu stronach Atlantyku mają taką samą kombinację IBM AS/400 i unixowych stacji roboczych RS/6000, informuje James Whitehouse, kierownik działu rozwoju biznesu w Londynie.

Urzędnicy twierdzą, iż cała korporacja "żyje" siecią przedsiębiorstwa i może rozdzielać między siebie dane wmiarę potrzeb. W chwili, gdy na świecie powstaje coraz więcej nowych projektów klient/serwer unixowe stacje robocze mogą być zaadaptowane w prosty sposób.

Na przykład projekt berliński (sprzed dwóch lat) został uruchomiony szybciej, ponieważ niemiecki klient miał już stację roboczą RS/6000.

Amerykańscy architekci przerzucili swoje jednostki pamięci i oprogramowanie z twardych dysków w Chicago na kilka RS/6000. Rezultat był taki: formaty danych używane do przechowywania dwu- i trójwymiarowych renderingów stały się identyczne.

Gdy system działa, metody transferu między dwoma komputerami IBM są jednak wciąż nieporęczne, mówi Caron Stein, menedżer ds. wspomaganego komputerowo projektowania. Dane z RS/6000 trzeba bowiem umieszczać w bazie danych Ingres, a potem ładować je do elektronicznego raportu dostępnego pod AS/400.

Tak jak w innych organizacjach używających otwartych systemów i pakietów oprogramowania, liczba pracowników działów komputerowych w Skidmore znacznie się zmniejszyła. Osiemdziesięciu programistów, którzy projektowali dla Skidmore moduł Architektury i Inżynierii opuściło firmę po 1980 r., gdy projekt został ukończony. Teraz w dziale komputerowym pracuje zaledwie 25 pracowników.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200