Bingo dla amerykańskich korporacji

Prowadzone przez Business Week notowania 900 amerykańskich korporacji wykazały w II kw. br. jeszcze lepsze wyniki handlowe i nadspodziewanie duży wzrost zysków - aż o 45%. Sumując okres 6 mies. zyski czołowych firm USA wzrosły w stosunku do pierwszego półrocza 1993 r. o 30%. Zdaje się to potwierdzać generalną tezę o zakończeniu długotrwałego cyklu ostatniej recesji. Wśród branż, które odnotowały zdecydowaną poprawę wyników, znajduje się przemysł informatyczny. Walnie przyczyniła się do tego IBM, która - jak już informowaliśmy - stała się, po niedawnej gigantycznej zapaści, indywidualnym rekordzistą wzrostu zysków. Jej wyniki zaważyły na całej statystyce.

Prowadzone przez Business Week notowania 900 amerykańskich korporacji wykazały w II kw. br. jeszcze lepsze wyniki handlowe i nadspodziewanie duży wzrost zysków - aż o 45%. Sumując okres 6 mies. zyski czołowych firm USA wzrosły w stosunku do pierwszego półrocza 1993 r. o 30%. Zdaje się to potwierdzać generalną tezę o zakończeniu długotrwałego cyklu ostatniej recesji. Wśród branż, które odnotowały zdecydowaną poprawę wyników, znajduje się przemysł informatyczny. Walnie przyczyniła się do tego IBM, która - jak już informowaliśmy - stała się, po niedawnej gigantycznej zapaści, indywidualnym rekordzistą wzrostu zysków. Jej wyniki zaważyły na całej statystyce.

Amerykański produkt krajowy brutto wzrósł w II kw. br. o 3,7% zaś suma jaką w tym czasie korporacje uzyskały ze sprzedaży swych wyrobów i usług, przekroczyła 1 bln USD. W tej sumie na dochody korporacji komputerowych i maszyn biurowych przypadło 58,3 mld USD. Business Week podkreśla, że wzrost dochodów kompanii amerykańskich jest "w pełni realny", czyli że nie jest skutkiem inflacji. "Korporacje zwiększają zyski bez podnoszenia cen, natomiast sprzedają więcej produktów."

Ekonomiści przewidują jednak, że w III i w IV kw. tempo wzrostu gospodarki amerykańskiej i zysków korporacji osłabnie z powodu znacznego zapełnienia magazynów gotowymi wyrobami oraz wzrostu kosztów robocizny. Mimo że w kompaniach nadal prowadzone są działania restrukturyzacyjne i oszczędnościowe, to procesy te wytracają tempo. Tak np. w I kw. duże firmy zmniejszyły stan zatrudnienia o 192 tys. pracowników, podczas gdy w drugim - już tylko o 107 tys.

W tej sytuacji nadzieją Amerykanów pozostają oczekiwania na wzrost eksportu do Europy, Azji i Ameryki Łacińskiej. Financial Times przytacza szacunki, wg których na 100 mieszkańców USA przypadają 34 pecety, podczas gdy 100 Europejczyków zadowala się na razie tylko dziesięcioma komputerami osobistymi. "I na tym polega główna szansa IBM" - stwierdza prezes IBM Europe, Hans-Olaf Henkel.

Firmy zamorskie mają tradycyjnie duży udział w rynku europejskim. Podczas gdy do amerykańskich kompanii elektronicznych należy aż 83% rodzimego rynku, a do kompanii japońskich - 75% rynku japońskiego, to udział firm europejskich w rynku Starego Kontynentu nie przekracza 28%.

Czynnik słabszego dolara

Pomyślnym czynnikiem dla korporacji amerykańskich jest słabnąca pozycja dolara USA, czego symbolem stał się rekordowo niski (poniżej stu jenów za 1 USD) kurs wobec jena. Dzięki temu towary amerykańskie za granicą (ale oczywiście nie w Polsce) stają się tańsze, a przeliczanie wpływów uzyskanych w "twardszych" od dolara walutach również przysparza znaczących zysków Amerykanom. Ponadto tańsze produkty amerykańskie w warunkach ożywienia gospodarczego zwiększają popyt na wyroby made in USA".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200