Ustawa z chipem

Za miesiąc wchodzi w życie Ustawa o elektronicznych instrumentach płatniczych. Wprowadza ona m.in. definicję instrumentu pieniądza elektronicznego.

Za miesiąc wchodzi w życie Ustawa o elektronicznych instrumentach płatniczych. Wprowadza ona m.in. definicję instrumentu pieniądza elektronicznego.

W przeciwieństwie do innych, niedawno wprowadzonych ustaw związanych z gospodarką elektroniczną Ustawa o elektronicznych instrumentach płatniczych porządkuje i reguluje funkcjonujący do dawna rynek tego typu rozwiązań, a także prawa i obowiązki ich wydawców, agentów rozliczeniowych, akceptantów i posiadaczy. Na pewno nie dokona, jak to było w przypadku Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, rewolucji na rynku.

Pieniądz czy nie pieniądz?

Ustawowa definicja "instrumentu pieniądza elektronicznego", oparta na definicji "pieniądza elektronicznego" z Prawa bankowego, wzbudza wątpliwości, co właściwie jest, a co nie jest "instrumentem pieniądza elektronicznego". Jeśli karta elektroniczna pełni funkcję biletu parkingowego czy autobusowego, to raczej trudno mówić o niej jako o instrumencie pieniądza elektronicznego. Jeśli na jednej karcie zakodowane są bilety do kina, opłaty parkingowe i wejściówki do teatru, to nadal nie jest ona instrumentem pieniądza elektronicznego. Jeśli jednak np. gmina wprowadzi na swoim obszarze elektroniczne portmonetki, na których - oprócz zakupionych już biletów - będą zakodowane pieniądze, którymi można płacić w kinach, sklepach, środkach komunikacji miejskiej czy na parkingach, a które jednocześnie będzie można łatwo doładować np. w ulicznych kioskach elektronicznych, to zgodnie z ustawą można już mówić o instrumencie pieniądza elektronicznego.

Wprowadzenie takiego rozwiązania planuje Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie. ZTM wydaje już elektroniczną Warszawską Kartę Miejską, za pomocą której można odnawiać długookresowe bilety uprawniające do korzystania z transportu miejskiego. Techniczne możliwości Warszawskiej Karty Miejskiej są o wiele większe i niedługo będzie ona mogła z powodzeniem służyć warszawiakom jako elektroniczna portmonetka.

"Mamy nadzieję, że uda nam się rozszerzyć możliwości karty w ciągu najbliższych miesięcy. Potrzebujemy do tego partnera - zapewne banku - który przejmie obowiązki instytucji pieniądza elektronicznego. Trzeba też nawiązać współpracę z siecią kin i innych punktów usługowych, aby karta rzeczywiście stała się dla warszawiaków narzędziem umożliwiającym zakup produktów i usług. Sądzę, że stanie się m.in. idealnym narzędziem kodowania kieszonkowego dla dzieci, upewniając rodziców, że ich pociechy nie kupią niedozwolonych produktów" - wyjaśnia Paweł Przychocki, koordynator działalności handlowej Zarządu Transportu Miejskiego.

Ekspansja procesora

Jeśli banki uznają, że nowa ustawa może znacznie zwiększyć koszty ich działalności - m.in. ze względu na przerzucenie na nie ryzyka związanego z nieuprawionym użyciem kart płatniczych - zaczną zapewne szerzej stosować karty mikroprocesorowe. W Polsce wprowadziło je jedynie kilka z nich - PKO BP, Kredyt Bank i BRE Bank. Te z kolei mają znacznie szersze zastosowanie niż tradycyjne karty z paskiem magnetycznym. Przede wszystkim mogą się stać nośnikiem dodatkowych informacji, zapisując transakcje dokonane przez klienta czy kodując punkty zebrane w programach lojalnościowych.

Karty chipowe wkrótce mogą się stać wartościowym nośnikiem informacji dla osób i instytucji zajmujących się marketingiem. "W tym miejscu nakłada się na siebie kilka ustaw, łącznie z Ustawą o ochronie danych osobowych. Wydaje się, że w tej sprawie klient i wydawca instrumentów pieniądza elektronicznego będą mogli zawrzeć umowę, precyzującą prawa wydawcy do zbierania informacji o posiadaczu i ściśle określając rodzaj informacji zapisywanych i odczytywanych z karty" - mówi mecenas Marcin Maruta z Kancelarii Radców Prawnych Kuczek i Maruta.

Z punktu widzenia banków na analizę opłacalności wprowadzenia kart mikroprocesorowych wpłynie z pewnością postępowanie organizacji Visa, która dąży do przejścia na tę technologię. Od 1 stycznia 2005 r. na obszarze Unii Europejskiej, a od 1 stycznia 2006 r. w regionie EMEA (Europa Środkowa i Wschodnia, Bliski Wschód i Afryka) odpowiedzialność za nieuprawnione transakcje będzie ponosić ten bank lub centrum rozliczeniowe, który nie przeszedł na nowszą technologię, o ile uniemożliwiłaby ona oszustwo. Jeśli więc oszust podrobi tradycyjny pasek magnetyczny na karcie hybrydowej, a sklep nie będzie dysponował czytnikiem kart chipowych, wówczas koszty oszustwa spadają na centrum rozliczeniowe obsługujące sklep, a nie na wydawcę karty.

W skali globalnej ok. 0,8% wartości transakcji dokonywanych kartami płatniczymi to transakcje nieuprawnione. W niektórych krajach (np. w Wlk. Brytanii) oszustwa dokonywane za pomocą kart były bardziej powszechne i to właśnie te państwa szybciej przeszły na karty mikroprocesorowe. Wielka Brytania zaadaptowała standard EMV, opracowany przez organizacje Visa, Europay i MasterCard. Z kolei Francja stworzyła własny standard karty mikroprocesorowej, który stał się tak powszechny, że w wielu sklepach tradycyjne czytniki kart magnetycznych stoją praktycznie nieużywane. Dzięki temu skala oszustw zmniejszyła się dramatycznie.

Liczba kart Visa wydanych w Polsce przekroczyła już 9 mln, z czego jedynie ok. 17 tys. to karty chipowe. Jednak już prawie jedna trzecia wszystkich działających w Polsce terminali POS akceptuje karty z mikroprocesorem. Upowszechnienie się kart z mikroprocesorem otwiera drogę do wprowadzenia kart inteligentnych, kodujących różnorodne informacje dotyczące ich posiadacza. W Rosji trwają prace nad wdrożeniem na bazie karty Visa Elektron Moskiewskiej Karty Społecznej, która będzie stosowana m.in. do wypłat rent i emerytur, poboru zasiłków społecznych, jako bilet transportu miejskiego i karta ubezpieczenia zdrowotnego. Visa myśli o podobnej aplikacji w Polsce.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200