Integracja: Dobry kierunek, zły sposób

Rozmowa z prof. Marco Iansiti z Harvard Business School.

Rozmowa z prof. Marco Iansiti z Harvard Business School.

Co wspólnego mają ze sobą takie firmy, jak Wal-Mart i Microsoft?

Poza faktem, iż obie są liderami w swoich segmentach, jeszcze jedno. Obie przywiązują podobną wagę do integracji systemów. W czasach, gdy wiele firm zleca projekty integracyjne firmom, takim jak Accenture, EDS czy IBM, zarówno Wal-Mart, jak i Microsoft zbudowały własne zespoły project managerów i analityków, zajmujących się zagadnieniami związanymi z integracją, postrzeganą jako całość, a nie wiele procesów czy produktów.

Odpowiadają one za integrację zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną firmy. Dzięki temu obie firmy są w pełni "panami własnego losu".

Co jest najważniejszym elementem efektywnej strategii integracyjnej?

Integracja: Dobry kierunek, zły sposób

prof. Marco Iansiti

W tej chwili skupiam się przede wszystkim na studiowaniu zewnętrznych aspektów integracji, takich jak zarządzanie procesami zachodzącymi w otoczeniu firmy. Microsoft ma na świecie ponad 40 tys. partnerów. Aplikacje na jego platformach pisze prawie 6 mln ludzi. Rzesza ta korzysta jakoś z wewnętrznych zasobów firmy.

Od strony schematu wszystko to wygląda jak kilka zachodzących na siebie koncentrycznych kół. Pierwsze stanowi zespół integracyjny. Drugie, większe, to ludzie współpracujący z tą grupą. Wokół jest kolejne złożone z programistów z całego świata.

W przypadku Wal-Mart krąg ten stanowią dostawcy. I tak od pięciu osób w pokoju konferencyjnym dochodzimy do 50 tys. dostawców współpracujących z firmą. Sukces Microsoftu i Wal-Mart w dużej mierze zależy od pracy ludzi z zewnątrz.

Jak najlepiej wykorzystać te zasoby zewnętrzne?

Najlepszą strategią jest niewiązanie się zbyt mocno z jednym dostawcą. To pozwala na wykorzystanie najlepszych aktualnie dostępnych rozwiązań, bez konieczności wiązania się z konkretną technologią. Oczywiście, jest to bardzo trudne.

Na rynku pojawia się mnóstwo technologii, a dostawcy bardzo zabiegają o ich upowszechnienie. Tymczasem dziś, przynajmniej z technologicznego punktu widzenia, integracja jest prostsza niż kiedykolwiek. Dobrym przykładem jest tu inicjatywa IBM "On demand". Bierzemy część elementów od IBM, część od innych dostawców.

Jak ocenić, czy przyjęta przez nas strategia integracyjna jest słuszna? I jak wprowadzić ją w życie?

Dzisiejsze czasy to, przynajmniej z technologicznego punktu widzenia, fantastyczny moment dla szefów działów informatyki. Mają do dyspozycji wiele różnych technologii, które coraz łatwiej się integrują. Dziś to oni zajmują fotel kierowcy. Mają szansę na wykorzystanie nowoczesnych technologii i dobrą pozycję negocjacyjną.

Największym wyzwaniem stała się priorytetyzacja tych technologii. Właśnie dlatego szefom IT potrzebna jest pomoc ze strony architektów, którzy potrafią ocenić, jak różne decyzje technologiczne wpłyną na infrastrukturę wewnętrzną i otoczenie firmy.

Dzisiejsze czasy, gdy rynek jest w dołku, dają szansę do wysforowania się przed zachowującą się często dość konserwatywnie konkurencję.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200