Internet i cenzura

Z uwagi na swój zasięg i powszechną dostępność Internet jest czasami nazywany ''światową demokracją komputerową''. Od końca lat 60., kiedy to powstał dzięki wysiłkom amerykańskiej Advanced Research Projects Agency (ARPA), aby wspomóc środowiska akademickie w lepszej wymianie informacji, zyskał już ponad 20 mln użytkowników na całym świecie.

Z uwagi na swój zasięg i powszechną dostępność Internet jest czasami nazywany ''światową demokracją komputerową''. Od końca lat 60., kiedy to powstał dzięki wysiłkom amerykańskiej Advanced Research Projects Agency (ARPA), aby wspomóc środowiska akademickie w lepszej wymianie informacji, zyskał już ponad 20 mln użytkowników na całym świecie.

W rzeczywistości dostęp do Internetu nie wszędzie jest prosty. W ok. 100 krajach, zwłaszcza tych, w których prawa człowieka nie są przestrzegane, bramki do Internetu są strzeżone przez rządy i cenzorów, tak by nic niepożądanego nie dostało się w niewłaściwe ręce. Teoretycznie nie powinno to powstrzymać chińskich hakerów od prób włączenia się do Internetu za pośrednictwem choćby amerykańskiej bramki. Jednak koszty połączeń telefonicznych i obsługi bramki czynią to praktycznie niemożliwym. W tym miejscu na scenie pojawił się Howard Jonas.

Firma Jonasa, International Discount Telecommunications (IDT) powstała w 1991 r. po tym, jak odkrył on, w jaki sposób unikać zbędnych wydatków dzwoniąc do Ameryki z innych części świata. Dla przykładu, rozmowy z Afryki do Ameryki mogą kosztować 10 razy drożej niż w przeciwnym kierunku. Klienci IDT łączą się z komputerem w bazie firmy w Hackensack, New Jersey, ale przerywają połączenie zanim zostanie zrealizowane. Następnie komputer łączy się z nimi umożliwiając im rozmowę po niższych cenach, obowiązujących w USA. Pozwala to oszczędzić klientom ITD, do których należą m.in. Bank Światowy i Citibank, ok. połowy opłat za rozmowy międzynarodowe.

Dzięki sukcesowi zwrotnych połączeń, Jonas mógł zaoferować usługi z dużą bonifikatą również w zakresie bezpośrednich połączeń międzynarodowych i długodystansowych w Ameryce. Pozwoliło mu to także na wprowadzenie tanich usług transmisji faksowych w Europie. Firma obsługuje obecnie ponad 100 tys. połączeń dziennie. Przez AT&T, która wkłada wiele wysiłku by wyeliminować z rynku płotki takie jak IDT, Jonas nie jest z pewnością darzony sympatią. Uczucia te podzielają autorytarne rządy krajów trzeciego świata. Dzięki oryginalnej sztuczce, która już przyciągnęła 50 tys. użytkowników, tylko część z nich będzie niewątpliwie korzystać również z telefonicznych usług IDT, Jonas stworzył bramkę dającą swobodny dostęp do Internetu w Ameryce. Wymyślił także system zwrotnych połączeń, umożliwiający hakerom z krajów trzeciego świata osiągnięcie nie strzeżonej bramki Internetu po niskich obowiązujących w USA cenach.

Jonas, którego bawi rola Dawida wobec każdego Goliata w zasięgu wzroku, nie zamierza spocząć na laurach i podejmuje następne akcje. Jak dotąd dał każdemu posiadaczowi telefonu sposób wejścia do sieci. Obecnie pomaga w zrobieniu z tego dobrego użytku. W maju tego roku, wspólnie z grupą Index on Censorship mającą siedzibę w Londynie, rozpoczął w Internecie publikację zakazanych przez cenzurę artykułów dysydentów z różnych krajów. Pierwszym opublikowanym w Internecie tekstem był traktat więzionego w Chinach Wei Jingshenga, a następnym praca indonezyjskiego dysydenta Pramoedya Ananta Toer. Przebywający na emigracji irański pisarz Salman Rushdie odmówił jednak pozwolenia na publikację fragmentów słynnych Szatańskich wersetów. Jak widać, pewne rodzaje cenzury są trudniejsze do wytępienia.

(mc wg "The Economist")

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200