Wyboista droga polskiego producenta

Rozmowa z inż. Jackiem Karpińskim, twórcą pierwszych polskich komputerów, obecnie właścicielem firmy JK Electronics, jednego z producentów kas fiskalnych.

Rozmowa z inż. Jackiem Karpińskim, twórcą pierwszych polskich komputerów, obecnie właścicielem firmy JK Electronics, jednego z producentów kas fiskalnych.

W którym roku powrócił Pan do Polski i co było tego przyczyną?

W roku 1990 uznałem, że po odzyskaniu niepodległości nadszedł czas, aby przenieść działalność zawodową do Polski. Tym bardziej, że nic mnie już zagranicą nie trzymało. Cały mój transfer, wraz z laboratorium odbywał się bardzo powoli w ciągu 1,5 roku. Z początku krótko bywałem w Polsce, założyłem firmę, później okresy pobytu wydłużały się i w tej chwili wyjeżdżam raz na miesiąc lub nawet rzadziej.

Co było przedmiotem Pańskiej działalności w Szwajcarii?

Byłem głównie konsultantem, początkowo w firmie Stefana Kudelskiego, później w bankach szwajcarskich. Założyłem także własną firmę i zacząłem robić Pen Readery - skanery z oprogramowaniem OCR, ale produkcję uruchomiłem dopiero w Polsce.

Znając Pańskie problemy z uzyskaniem tu w kraju kredytów (niezbędnych dla rozpoczęcia produkcji czegokolwiek), chciałbym zapytać, dlaczego zdecydował się Pan na produkcję w Polsce? Przecież nie wydaje się aby miał Pan trudności ze zdobyciem kredytów przeznaczonych na rozwój produkcji w Szwajcarii.

No oczywiście, ale zdecydowałem się żyć i pracować w Polsce i w związku z tym tutaj uruchomiłem produkcję. I rzeczywiście borykam się do tej pory z trudnościami w uzyskaniu kredytów na rozpoczęcie większej produkcji w kraju. Tych trudności nie miałbym w ogóle za granicą. Ale, gdy obecnie starałem się o kredyt w Szwajcarii, już po przeniesieniu produkcji i laboratorium do Polski, to chociaż mam w dalszym ciągu tam firmę i konta bankowe, powiedziano mi: "proszę bardzo, ale produkcja w Szwajcarii, u nas, nie będziemy płacić za produkcję w Polsce". Pomimo wszystko nie zdecydowałem się.

Dotychczas uruchomił Pan, mimo braku kredytów bankowych, produkcję czytników pisma "Pen Reader". Skąd zatem zainteresowanie kasami fiskalnymi?

Mieliśmy duże trudności we wprowadzeniu na polski rynek nowego produktu, jakim jest Pen Reader. Reklama i marketing wymagały dużych nakładów, a tych pieniędzy nie było. Krótko mówiąc, Pen Reader jest urządzeniem bardzo dobrym, ale zbyt nowym i trudnym do wprowadzenia na rynek. Poza tym są pewne trudności z czytaniem niewyraźnych wydruków, jakie często jeszcze spotyka się w naszym kraju. Zbecydowałem się więc na robienie kas, gdzie tych trudności marketingowych nie ma i nie będzie. A jest to również ciekawe dla mnie urządzenie, ponieważ zrobiłem własny komputer z własnym systemem operacyjnym.

Jak powstawał projekt oraz ile czasu zajęło Panu opracowanie prototypu Pańskiej kasy KF 202?

Opracowanie prototypu składało się z dwóch etapów. Pierwszy etap obejmował zaprojektowanie systemu oraz sprawdzenie projektu poprzez symulację, napisanie wszystkich programów. To zajęło mi 4 miesiące. Później w drugim etapie następuje wykonanie modeli i prototypu. Komputer robię w technologii montażu powierzchniowego SMT (Surface Mount Technology). Mam do tego urządzenia: linia produkcyjna składa się z sitodrukarki zwilżającej pastą lutowniczą odpowiednie miejsca na płytce z obwodami drukowanymi, sterowanego laserem, skomputeryzowanego automatu do montażu elementów oraz pieca lutowniczego, w którym podczerwień i gorące powietrze dokonują lutowania. Z tym problemów nie mamy.

Procesorem głównym (CPU) w kasie jest Intel 80C186. Jest to ciekawy procesor. Cała ich rodzina składa się z 4 sztuk: 80C186 (bez dodatkowych symboli) oraz -EA, -EB i -EC. Różnią się między sobą zawartością specjalizowanych układów interfejsowych, DMA itd. 80C186EB zawiera wewnątrz interfejs RS-232, przerwania, chip select - opcja pozwalająca na szybką kontrolę dostępu do pamięci i używany jest właściwie wyłącznie do zastosowań specjalnych. Ma tę zaletę, że jest absolutnie kompatybilny z 286, a właściwie z bardzo małymi wyjątkami z 386. W związku z tym całe jego oprogramowanie można robić na PC z procesorem 386. Kości pamięci operacyjnej SRAM (Static RAM) mają podtrzymywanie bateryjne na 2000 godzin. Pamięć fiskalna to kości EPROM o pojemności sumarycznej 128 kB. Po dokładnym przeliczeniu z uwzględnieniem szczególnych wymogów Ministerstwa Finansów, dotyczących poszczególnych bajtów, okazało się, że tyle właśnie wystarczy i to z dużym zapasem.

Ciągle jednak borykamy się z trudnościami techniczno- ekonomicznymi, szczególnie jeśli chodzi o części mechaniczne i obudowy. Zrobienie form na całym świecie jest bardzo drogie i bardzo długo trwa. U nas 4-6 miesięcy. Długo nie mogłem się zdecydować na rozpoczęcie ich wytwarzania w Polsce, chciałem kupować gotowe obudowy za granicą, ale miałem duże trudności. Kilka firm zachodnich zwodziło mnie, że owszem sprzedadzą, jednak później to odwołali. Wreszcie zdecydowałem się rozpocząć ich produkcję w kraju.

Podsumujmy, ile z elementów Pańskiej kasy produkowanych jest w Polsce?

Właściwie wszystko jest polskie, poza drukarką i wyświetlaczami fluorescencyjnymi, które nie są produkowane w Polsce ani nawet w Europie. Wytwarzają je jedynie Japończycy dla całego świata. Tylko te dwa elementy sprowadzam (poza komponentami elektronicznymi - "chipami"), wszystkie pozostałe elementy wytwarzane są w kraju.

Jaką wielkość ma pański program obsługi kasy?

Około 110 kB, ale w tym siedzą różne narzędzia, nie tylko z resztą dla użytkownika, ale również dla systemowca. Nasze kasy będą z pewnością wykorzystywane do tworzenia systemów kasowych terminali, połączonych z serwerem. Nie ma większego znaczenia czy to będzie DOS, Unix czy Novell. Narzędzia zawarte w tych 110 kB dają możliwość obsługi nie tylko wymagań stawianych przez Ministerstwo Finansów, ale także dają możliwości wyekstrahowania danych, potrzebnych właścicielowi, jako dane wejściowe do oprogramowania ułatwiającego kompleksową obsługę sklepu czy magazynu. Informacje te są gromadzone w bazach danych. Narzędzia do tworzenia odpowiednich baz danych są w programie, a zawartość baz znajduje się w pamięci RAM. Zgromadzone w postaci baz danych informacje, komputer systemowy może sobie sam pobierać z pamięci kasy, a kasa może pobierać sobie z serwera uaktualnione dane o sprzedawanych produktach (PLU).

Produkcji wielkoseryjnej jeszcze Pan nie rozpoczął. Co aktualnie produkuje Pański zespół?

W tej chwili zajmujemy się głównie oprogramowaniem. Opracowaliśmy nowy program dla Pen Readera i będziemy go sprzedawać z innym oprogramowaniem użytkowym dla opracowywania ankiet. Bardzo potrzebny produkt, a znacznie prostszy i łatwiejszy we wprowadzeniu. Oprogramowanie użytkowe było zrobione przez firmę gliwicką. Poza tym na razie świadczymy produkcję usługową, do czasu uruchomienia produkcji kas. Obecnie wytwarzamy specjalistyczne układy do sterowania wtryskiem i zapłonem dla Volkswagena, Fiata i BMW. Są to układy montowane na podkładach ceramicznych, przystosowane do pracy w trudnych warunkach. Wielkoseryjną produkcję rozpoczynamy niebawem.

Porzucił Pan Warszawę i przeniósł firmę do Chrośli, w okolicach Dębe Wielkiego. Czy nie ma Pan tutaj kłopotów z personelem?

Nie, nie ma. Jeśli chodzi o personel niewykwalifikowany, zdolny do prac produkcyjnych i na średnim poziomie technicznym, nie ma zupełnie takiego problemu. Mamy 250 ofert chętnych do pracy, a możemy zatrudnić max. 100 osób przy uruchomieniu produkcji. Jeśli natomiast chodzi o wykwalifikowanych pracowników, to kilku dojeżdza z Warszawy.

Ile osób Pan obecnie zatrudnia?

W tej chwili 15 osób, z tym, że do rozpoczęcia I etapu produkcji przygotowanych jest kolejnych 40. Chciałbym dodać, że obudowy i elementy mechaniczne robimy nie tutaj, lecz w kooperacji z zakładami WSK Mielec, a w szczególności z zakładami Gepard w Mielcu - oni tam zatrudniają kilkadziesiąt osób.

Jakie są Pana dalsze plany produkcyjne?

Ponieważ już wszedłem w ten temat, więc chciałbym wyprodukować rodzinę kas, mianowicie kasy specjalne, tzw. kelnerskie dla restauracji, wyposażone w sieć z terminalami radiowymi, które również będę sam robił. Druga sprawa, to są kasy aptekarskie dla aptek w szczególności niemieckich, holenderskich i kilku innych jeszcze krajów zachodnich. Weszły tam bowiem w życie nowe przepisy dotyczące wyposażenia aptek w kasy dla automatycznego naliczania ulg ubezpieczeniowych. Mamy na nie dość duże zamówienia. Także te kasy oparte są oczywiście na moim własnym komputerze.

A plany badawcze, wszak nie wierzę, że Pan poprzestanie na nudnej w końcu produkcji?

Poza kasami myślę o kontynuowaniu prac nad rozpoznawaniem mowy i komputerowym tłumaczeniem języków naturalnych. Te systemy mam bardzo daleko zaawansowane. Poza tym mam na uwadze kilka, drobiazgów informatycznych dla pracy w multimediach.

Myślę, że to może być tematem naszej kolejnej rozmowy. Tymczasem dziękuję i życzę powodzenia w podjętych przedsięwzięciach.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200