Kłopoty z pamięcią

Historia lubi się powtarzać także w branży komputerowej. Kiedy tylko producenci sprzętu rozpoczynają sprzedaż komputerów po cenach dostępnych dla większości osób prywatnych i dla małego biznesu, twórcy oprogramowania natychmiast proponują nowe oprogramowanie wymagające dużo większej pamięci niż ta, w którą komputery zazwyczaj są wyposażone.

Historia lubi się powtarzać także w branży komputerowej. Kiedy tylko producenci sprzętu rozpoczynają sprzedaż komputerów po cenach dostępnych dla większości osób prywatnych i dla małego biznesu, twórcy oprogramowania natychmiast proponują nowe oprogramowanie wymagające dużo większej pamięci niż ta, w którą komputery zazwyczaj są wyposażone.

Przeciętni użytkownicy, korzystający z komputerów w domu lub biurze, są zwykle zdezorientowani. Wielu z nich bowiem kupując eklamowane maszyny od znanych firm, takich jak Compaq, IBM, Apple i Dell, czuje się sfrustrowanych, gdy próbują korzystać z najnowszych wersji popularnego oprogramowania dla biznesu. Także w przypadku wielu gier i wydawnictw multimedialnych, okazuje się, że pewne programy pracują bardzo kiepsko na komputerach z 4 MB RAM.

Problemy duże i małe

Firmy produkujące sprzęt są zaangażowane w wojnę cenową i bardzo niechętnie podnoszą koszty swoich maszyn przez zwiększanie standardowej pojemności RAM. Firmy software'u prześcigają się w utrzymywaniu i zdobywaniu nowych klientów wykorzystując każdą, nawet mało znaczącą sposobność zwiększenia możliwości swoich produktów. Co więcej, ludzie przemysłu komputerowego żyją w raczej nierealnym świecie. Sami zbyt często pracują na maszynach o pamięci kilkakrotnie większej niż przeciętna. Zbyt wiele uwagi przykładają do sygnałów ze strony klientów z kręgu wielkiego biznesu, którzy nie muszą oszczędzać pieniędzy na wyposażenie. I wielu z nich wyobraża sobie, że dla przeciętnego klienta-odbiorcy otworzenie obudowy komputera i zamontowanie kostki pamięci jest równie trywialne jak dla nich, zarówno jeśli chodzi o pieniądze, jak i o umiejętności.

W konsekwencji, mały biznes i indywidualni użytkownicy muszą w końcu albo zdecydować się na oprogramowanie o mniejszych możliwościach, albo wydać kilkaset dolarów na układy zwiększające pamięć oraz spróbować je zainstalować. Taka sytuacja powtarza się regularnie co kilka lat.

Rady

Najlepszym sposobem na uporanie się ze zbyt małą pamięcią jest oczywiście zakup większej jej ilości. Od kilku lat doradza się klientom zakup komputera z co najmniej 4 MB RAM, jeśli mogą sobie na to pozwolić. Obecnie jednak musimy to zalecenie trochę zwiększyć, jeśli ktoś chce używać na swym komputerze bardziej zaawansowanego oprogramowania. Sprawny komputer do obsługi firmy musi mieć dziś co najmniej 8 MB pamięci. Jest to też wręcz konieczne przy sprzęcie multimedialnym. Dodatkowe 4 MB oznaczają wydatek ok. 200 USD. Jeśli kogoś stać na to, nie powinien oszczędzać -- pamięci RAM nigdy za wiele.

Inny sposób to zakup tzw. pakietów zintegrowanych, które wykazują mniejsze zapotrzebowanie na pamięć. Takie produkty, jak Works firmy Microsoft czy ClarisWorks, zabierają dużo mniej pamięci (ok. 2 MB) niż w sumie poszczególne edytory tekstów, arkusze kalkulacyjne i programy graficzne, z których się składają, choć prawdopodobnie okażą się wystarczająco dobre dla ok. 70--80% użytkowników.

Na marginesie

Kłopoty z pamięcią to tylko jeden z problemów, jakie napotykają użytkownicy-amatorzy. Chyba już czas albo odchudzić oprogramowanie, albo zmienić standard tańszych komputerów zwiększając ich pamięć. Na jakiś krok trzeba się jednak zdecydować.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200