Rozmowa z prezesem Optimusa S.A. Romanem Kluską.

Ile osób pracuje w Optimusie, jaki jest ich wiek i wykształcenie?

W Optimusie S.A. pracuje ok. 110 osób. Sumarycznie we wszystkich spółkach holdingu zatrudniamy w tym roku 650 pracowników. Dokładne dane na konkretny dzień należałoby zweryfikować. Wiek zatrudnionych wynosi 27-30 lat. Ja jestem "dziadkiem w tej firmie". Profil wykształcenia jest elektroniczno-informatyczny. Dużo osób ma wykształcenie wyższe, które nasi pracownicy uzyskali w uczelniach krakowskich. Pracownicy produkcyjni są z reguły technikami. Wykształcenie techniczne przeważa we wszystkich grupach zawodowych.

Wasze plany, co zrobicie za miesiąc, za kwartał, za rok?

Chcemy przede wszystkim robić coraz lepiej to, co robimy w tej chwili. Chodzi nam o poprawę jakości serwisu, poprawę dostępności komputerów Optimus. W tej chwili wielu zamówień nie potrafiliśmy zrealizować w pełnej ofercie. Dzięki kapitałowi uzyskanemu ze sprzedaży naszych akcji stać nas będzie na to, żeby nasze komputery były dostarczane w takiej strukturze i ilość w jakiej nasi odbiorcy będą sobie życzyć.

Tak więc chodzi o poprawę obsługi w sieci Optimus. Używam tu szerszego pojęcia sieci Optimus, a nie holdingu. Podniesienie jakości usług i dostępności produktów. Postaramy się również iść w kierunku ekspansji eksportu, zarówno na Wschód jak i na Zachód.

Jakie będą więc najbliższe kroki Optimusa, powiedzmy na początek lipca i za kwartał?

Za miesiąc utworzymy hurtownię we Wrocławiu i w Katowicach na kształt tych, które mamy w tej chwili w Warszawie i Bydgoszczy. Za kwartał będzie otwarcie trzeciej hurtowni - w Gdyni.

A co stanie się "kamieniem milowym" w rozwoju Optimusa za rok?

Nie czas jeszcze na szczegółową odpowiedź na to pytanie. Prawdopodobnie w Nowym Sączu powstanie druga hala produkcyjna, a wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku w Bydgoszczy rozpoczniemy w hali o pow. 2 tys. m2, produkcję kas fiskalnych na japońskiej licencji. Chcemy, aby minimum 40% wartości podzespołów stanowiły części wytwarzane w Polsce. Możemy nawet wymienić te podzespoły, które chcemy produkować w Polsce. Produkcja podzespołów do tych kas odbywałaby się w różnych miastach Polski.

Jak widzicie Państwo przyszłość produkcji komputerów w Polsce? Czy nie dojdziemy już wkrótce do momentu nasycenia?

Uważam, że się nie nasyci. Jeżeli popatrzymy, że na świecie z powodu zużycia "moralnego" trzeba co 3 lata wymieniać sprzęt komputerowy, a wymogi oprogramowania w ciągu 3 lat zmieniają się tak, że sprzęt sprzed 3 lat jest sprzętem za słabym. Ja nie przewiduję zakończenia rozwoju tych potrzeb w zakresie PC. Mało tego, komputery PC wkroczą do takich dziedzin życia, o których nam się w tej chwili jeszcze nie śni, chociażby do gospodarstw domowych. Typowy dom - przypuszczam - już za 10 lat będzie wymagał operacji typu regulacja ogrzewania czy sterowania wielu codziennymi procesami w domu, podlewaniem ogródka, klimatyzacją. Tak więc dla pecetów znajdujemy coraz nowsze zastosowania w coraz to nowych dziedzinach. W USA w tej chwili przypada na każdego żyjącego obywatela ok. 0,6 komputera. W naszym kraju najprawdopodobniej mamy niewiele więcej niż 0,1. Tak więc na powiększenie tego współczynnika mamy jeszcze mnóstwo pracy przed sobą.

A więc nie ma żadnych zagrożeń, jest dobrze, a może być tylko lepiej?

Nigdy nie jest tak pięknie, żebyśmy lekko i bez wysiłku się rozwijali. To by było za piękne, a poza tym spowolniłoby tempo rozwoju. Ale jeśli się to rzemiosło będzie robiło rzetelnie, to nie ma jakichś totalnych zagrożeń.

Jakie kierunki eksportu polskich PC-tów są najbardziej interesujące?

Będą się zmieniały cele tego eksportu, eksport jest konieczny i bez niego Optimus nie wyobraża sobie rozwoju. Natomiast o ile eksport na rynki wschodnie jest w tej chwili wysoce opłacalny, to ta opłacalność będzie zanikać i dochodzić do opłacalności w kraju. Natomiast eksport będzie o tyle konieczny, żeby nie być uzależnionym od jednego rynku.

Jeżeli firma będzie istniała na kilku bardzo różnych rynkach, np. niemieckim, ukraińskim i polskim, to jest niemal niemożliwe, żeby na wszystkich trzech rynkach była jednocześnie recesja, wydarzenia polityczne czy jednakowe koniunktury gospodarcze. I dlatego jeśli chcemy myśleć o stabilnej, dużej skali produkcji, to nie da się oprzeć na jednym rynku.

Ale trzeba też być świadomym, że bazą musi być własny rynek. Wielka skala na naszym rynku umożliwia eksport dzięki niskim kosztom jednostkowym w dużej skali produkcji. I to pozostanie chyba regułą. Nie da się istnieć tylko w oparciu o sam eksport. Trzeba rozwinąć jakiś bardzo dobry produkt akceptowany we własnym kraju. Jest jeszcze inna możliwość. Już obecnie niektóre firmy niemieckie sondują w Polsce możliwości przeniesienia tu swojej produkcji. Analogicznie Polska za 10 lat może się stać krajem relatywnie drogim wobec np. Ukrainy. Można przewidywać, że wtedy my będziemy sondowali przeniesienie produkcji właśnie tam. Dlatego Optimus już teraz buduje sobie zaplecze na Ukrainie i Białorusi. Trzeba pamiętać, że podobne akcje przenoszenia produkcji do tańszych krajów obserwuje się w USA, Japonii, a nawet już dziś na Tajwanie.

(Rozmowę przeprowadzono w maju 1994 r.)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200