Nieziemskie transmisje

Dzięki niecodziennemu przypadkowi krakowska firma Piksar opracowała technologię mogącą zasadniczo poprawić jakość transmisji danych w sieciach GSM/GPRS.

Dzięki niecodziennemu przypadkowi krakowska firma Piksar opracowała technologię mogącą zasadniczo poprawić jakość transmisji danych w sieciach GSM/GPRS.

Perspektywy wypraw kosmicznych wciąż inspirują ludzi do twórczej pracy, prowadząc do powstawania zaskakujących rozwiązań, użytecznych nie tylko w przestrzeni międzyplanetarnej, ale także w niższych warstwach ziemskiej atmosfery. W przypadku firmy Piksar z Krakowa kosmos miał wymiar anegdotyczny, wręcz absurdalny. Mimo to odegrał kluczową, inicjującą rolę w stworzeniu technologii, dzięki której sieci GSM/GPRS mają szansę stać się niezawodną, a przy tym niedrogą platformą transmisyjną dla aplikacji biznesowych, o czym można było dotychczas co najwyżej pomarzyć.

Kosmiczna propozycja

Nieziemskie transmisje

Maciej Glas, wiceprezes Piksar sp. z o.o. w Krakowie

"Zgłosił się do nas człowiek, szukający sposobu na obniżenie kosztów komunikacji dla nowo tworzonej korporacji taksówkowej. Elegancki mężczyzna w sile wieku przyjechał luksusowym autem i przedstawił nam profesjonalny, szczegółowy biznesplan. Po chwili dowiedzieliśmy się, że sprawa dotyczy taksówek... na Marsa. Pytany o zaplecze finansowe dla tego śmiałego projektu mówił, że w Bieszczadach jest polana, na której on kontaktuje się z mieszkańcami Marsa i oni obiecali, że dostarczą mu kody, dzięki którym będzie mógł podjąć dowolną kwotę z dowolnego banku w USA..." - opowiada, śmiejąc się Maciej Glas, wiceprezes Piksar sp. z o.o. w Krakowie.

Marsjańskie taksówki będą zapewne musiały jeszcze nieco poczekać na tańszą łączność. Uczestnicy niecodziennego spotkania zaczęli bowiem poważnie zastanawiać się nad tym, czy istnieje sposób rozwiązania problemu wysokich kosztów komunikacji w tradycyjnych, ziemskich korporacjach taksówkowych. "Tak się składa, że od kilkunastu lat zajmuję się krótkofalarstwem jako hobby i problemy korporacji taksówkowych są mi doskonale znane. Coraz więcej korporacji wykorzystuje radiowe terminale tekstowe, tymczasem koszty utrzymania tej infrastruktury są niewspółmiernie wysokie do uzyskiwanych efektów: transfery z maksymalną prędkością 9,6 Kb/s, duża liczba błędów i ograniczony obszar działania - by wymienić najważniejsze. Uznaliśmy, że odpowiednie pasmo, a zwłaszcza zasięg, przy zachowaniu rozsądnych cen mogą w praktyce zapewnić jedynie sieci GSM/GPRS" - wyjaśnia Maciej Glas.

Atmosferyczne problemy

Rzeczywiście, technologia GPRS przyniosła przełom w wykorzystaniu sieci komórkowych do transmisji danych. Możliwość współdzielenia kanałów GSM przez wielu użytkowników jednocześnie pozwoliła operatorom na znaczne obniżenie cen usług transmisji danych. Oprócz tego GPRS stworzył możliwość taryfikowania opartego na ilości przesłanych danych zamiast dotychczasowych opłat uzależnionych wyłącznie od czasu połączenia. Niemal automatycznie zwiększyło to liczbę potencjalnych zastosowań, dając operatorom nadzieję na pożądaną dywersyfikację struktury przychodów.

Gdy obietnicom dostawców technologii i rozbudzonym nimi nadziejom operatorów przyszło zderzyć się z rzeczywistością, niektóre plany trzeba było zweryfikować. Implementacje protokołu GPRS stworzone przez głównych producentów, takich jak Alcatel czy Cisco, są dalekie od ideału. Mówiąc wprost, pojęcie QoS jest routerom GPRS obce. Owocuje to obserwowanymi bez względu na operatora czy model telefonu problemami z płynnością transmisji czy wręcz okresowymi zanikami sygnału GPRS - nawet gdy wykorzystywane przezeń łącze radiowe ma dobre parametry.

Problem jakości łączności wiąże się bezpośrednio z kluczową dla każdego biznesu - nie tylko taksówkowego - kwestią pewności dostarczenia informacji. Nie chodzi tu wyłącznie o fakt dostarczenia komunikatu, ale przede wszystkim o dostarczenie go w pewnym ograniczonym okresie. Operatorzy GSM nie dają w tej dziedzinie żadnych gwarancji - ani dla GPRS, ani nawet dla zdawałoby się opanowanej przez nich technologii wiadomości SMS. Prawie każdy użytkownik telefonu komórkowego co najmniej raz miał do czynienia z zaginięciem wiadomości SMS lub dostarczeniem jej kilka godzin, a nawet kilka dni po fakcie. Pewność dostarczenia to tymczasem w wielu zastosowaniach wymóg podstawowy.

Przyziemne dylematy

Mimo znacznego spadku cen łączności w sieciach GSM, z punktu widzenia potencjalnych użytkowników GPRS nadal jest technologią drogą. Przykładowo, utrzymanie łączności z przedstawicielami handlowymi wymaga poniesienia następujących wydatków: komputer typu notebook + oprogramowanie + telefon z GPRS + opłaty za transfer danych + ryczałt serwisowy. Scenariusz z komputerem PDA będzie nieco tańszy, wciąż jednak łączna kwota będzie spora. Nie chcąc wydawać co najmniej kilku tysięcy złotych na wyposażenie pojedynczego pracownika, wiele firm chciałoby ograniczyć wydatki na łączność jedynie do telefonu i opłat za transmisję danych. W tym przypadku trzeba jednak pójść na kompromis.

Abstrahując od tego, że funkcjonalność rozwiązań opartych na SMS-ach jest ograniczona, wykorzystanie wiadomości SMS, nawet jeżeli zakupić je w pakiecie z dużym upustem, jest drogie. Posłużenie się technologią WAP wykorzystującą GPRS jako transport będzie prawdopodobnie tańsze, wciąż jednak w wielu zastosowaniach zniechęcające będą: czas potrzebny do nawiązania sesji WAP oraz sposób funkcjonowania tej usługi (długie oczekiwania na kolejne strony, z których każda może zawierać niewielką ilość danych). Wiadomości MMS umożliwiające przesłanie większej ilości danych są z kolei wyceniane podobnie jak usługi premium SMS - po kilka złotych za pojedynczą wiadomość. Żadna z tych technologii nie spełnia też warunku gwarancji dostarczenia w określonym czasie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200