Zaprogramować informatyzację

Deklaracje są dobre tylko na początku. Po roku istnienia działu "informatyzacja" wolelibyśmy doczekać się ze strony Ministerstwa Nauki i Informatyzacji poważnego programu, który zastąpiłby potok gładkich słów.

Deklaracje są dobre tylko na początku. Po roku istnienia działu "informatyzacja" wolelibyśmy doczekać się ze strony Ministerstwa Nauki i Informatyzacji poważnego programu, który zastąpiłby potok gładkich słów.

Minął rok od powołania nowego działu administracji rządowej "informatyzacja" i wciąż nie ma ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. Nie ma też poprawnie napisanej Strategii informatyzacji RP, która mogłaby dopełnić bardzo klarownego opisu celów budowy infrastruktury społeczeństwa informacyjnego zawartego w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2004-2006, stanowiącym podstawę unijnych funduszy strukturalnych. Odpowiada za to Wojciech Szewko, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji, aspirujący do roli patrona rozwoju społeczeństwa informacyjnego, w szczególności e-administracji. Żeby jednak zasłużyć na to miano, trzeba umieć przekuć wizję na konkretne programy, strategie i wreszcie działania.

Ile taktyki w strategii

Po raz pierwszy Strategię informatyzacji przygotował rząd Jerzego Buzka w 2001 r. Nazwano go buńczucznie e-Polską, ale jako plan był dość mierny i odzwierciedlał resortowe widzenie problemów społeczeństwa informacyjnego. Był też bezrefleksyjnym przeniesieniem programu e-Europe+. Zmiana ekipy rządowej zbiegła się w czasie z przygotowaniami do stworzenia Narodowego Planu Rozwoju. Jego podstawą miały być sektorowe strategie, m.in. Przedsiębiorczość - Praca - Rozwój sygnowana przez ministra Jerzego Hausnera oraz e-Polska. Tyle że ta ostatnia miała przejść gruntowne zmiany albo wręcz zostać napisana od nowa w Komitecie Badań Naukowych, w którym funkcję podsekretarza stanu odpowiedzialnego za informatyzację objął Wojciech Szewko, działacz SLD i były doradca premiera Leszka Millera.

Niestety, Wojciech Szewko całą swoją energię skierował na szukanie sojuszników w realizacji programów Wrota Polski, Polska Biblioteka Internetowa oraz zdobywanie poparcia dla projektu ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. Nawet poszczególne wersje nowej Strategii... są próbą wpisania w nią produktu komercyjnego, jakim są Wrota Polski, wprost inspirowane pomysłami brytyjskiego UK-Online stworzonymi przez Microsoft.

Niespodziewanie chyba dla samego Wojciecha Szewki, NPR został przyjęty przez rząd w lutym 2003 r. Są w nim przewidziane działania na rzecz społeczeństwa informacyjnego i gospodarki elektronicznej, ale są inspirowane starą e-Polską i niezależną pracą zespołu ekspertów skupionych wokół Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. W NPR i sektorowych programach operacyjnych, w tym Zrównoważonym Programie Operacyjnym Rozwoju Regionalnego (ZPORR), w którym przewidziano środki na budowę infrastruktury społeczeństwa informacyjnego, brali udział eksperci Ministerstwa Nauki i Informatyzacji - co najważniejsze - delegowani osobiście jedni przez prof. Michała Kleibera, drudzy przez Wojciecha Szewkę. W efekcie zespół pracujący nad NPR stworzył bardzo zwarty i przejrzysty program, który określa, co i jak trzeba zrobić i jaką kwotę trzeba przeznaczyć, aby osiągnąć zamierzony cel: "Wspieranie rozwoju województw poprzez rozbudowę regionalnej i lokalnej infrastruktury społeczeństwa informacyjnego, a także wyrównanie dysproporcji w zakresie dostępu i wykorzystania Internetu oraz innych technik informacyjnych pomiędzy regionami w Polsce i Unii Europejskiej oraz w układzie wewnątrzregionalnym, w tym m.in. pomiędzy dużymi ośrodkami a obszarami wiejskimi i małymi miastami".

Państwo to ja czy samorządy

Tymczasem w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji powstała dziwaczna, nieklarowna strategia, sprzeczna z dobrymi praktykami w tworzeniu takich dokumentów, nie wykorzystująca metodologii planowania powstałej w pracach nad NPR. Nowa e-Polska wrzuca do jednego worka projekty różnych instytucji, które trzeba zinformatyzować, i próbuje narzucić samorządom Wrota Polski jako najlepszy sposób na stworzenie e-administracji.

Celem ma być "stworzenie elektronicznej platformy, dzięki której dostęp do tanich, szybkich i o wysokiej jakości usług i informacji publicznych uzyskają przedsiębiorstwa i obywatele, zwiększenie liczby usług publicznych świadczonych online, integracja rejestrów osób i firm oraz zapewnienie ich bezpieczeństwa". Tymczasem ZPORR ujmuje rzecz zdecydowanie inaczej:

1."Celem jest tworzenie i rozbudowa regionalnych i lokalnych projektów sieci infrastruktury teleinformatycznej, realizowanych w powiązaniu z przedsięwzięciami o charakterze krajowym i regionalnym.

2. Upowszechnienie stosowania technik społeczeństwa informacyjnego w pracy instytucji publicznych, szczególna uwaga zostanie poświęcona terenom wiejskim i małym miastom.

3. Wykorzystanie technologii społeczeństwa informacyjnego do działań administracji samorządowej, w szczególności do modernizacji infrastruktury teleinformatycznej, elektronicznego obiegu dokumentów, elektronicznej archiwizacji dokumentów i rozwoju publicznych elektronicznych usług dla ludności z wykorzystaniem podpisu elektronicznego.

4. Promowanie rozwiązań techniczno-organizacyjnych z zakresu nowych technologii informacyjno-komunikacyjnych w działalności samorządowej administracji publicznej.

5. Tworzenie publicznych punktów dostępu do Internetu".

Niby chodzi o to samo, tyle że Strategia według Wojciecha Szewko jest tak naprawdę projektem, który mógłby się ewentualnie ubiegać o unijne wsparcie w regionalnym konkursie. Nie wiadomo jednak, czy Wrota Polski zakwalifikowały się do uzyskania dotacji z funduszy strukturalnych. Przyczyna? Chodzi o sposób traktowania samorządu regionalnego. W NPR samorządy są podmiotami, którym daje się wędkę, żeby łowiły ryby. To one same mają zdecydować, co jest dla nich najważniejsze. Wojciech Szewko natomiast uważa, że samorządy przyjmą z pocałowaniem ręki dar rządu dla narodu - Wrota Polski, Podlasia, Mazowsza czy też Małopolski. Tak oto wraca pezetpeerowski centralizm demokratyczny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200