Opera mydlana

W kolejnym odcinku serialu, poświęconego walce SCO o prawa autorskie do Unixa, główny bohater dowiódł, że faktycznie jest tym, za kogo się podawał.

W kolejnym odcinku serialu, poświęconego walce SCO o prawa autorskie do Unixa, główny bohater dowiódł, że faktycznie jest tym, za kogo się podawał.

Sytuacja w światowej branży IT coraz bardziej przypomina kanał telewizyjny z serialami. Aktualnie największą oglądalnością cieszą się: saga o pannie na wydaniu, w której główne role grają J.D. Edwards, PeopleSoft i Oracle, oraz serial kryminalny pod wiele mówiącym tytułem "Kod Unixa". W tym drugim w detektywa wcieliła się firma SCO Group, a w drugoplanowych rolach można dostrzec m.in. IBM, Novella i Microsoft. Role statystów powierzono całej rzeszy firm rozwijających Linuxa i użytkowników tego systemu.

Tajemniczy aneks

W poprzednim odcinku serialu kryminalnego firma Novell, która w 1995 r. sprzedała SCO prawa do systemu UnixWare, oznajmiła, że ich nabywca nie może powoływać się na prawa autorskie do Unixa, gdyż te nigdy nie weszły w jego posiadanie. SCO przedstawiła jednak w kolejnej odsłonie dowód na to, że dysponuje pełnią praw. Świadczyć ma o tym ujawniony właśnie aneks do umowy z Novellem z 1996 r. "Możemy ostatecznie zamknąć drzwi i wyrzucić klucz, tak aby ta sprawa nie oglądała już światła dziennego" - zapowiada Darl McBride, prezes SCO Group, komentując doniesienia Novella, który twierdził, że umowa z 1995 r. nie obejmowała patentów do kluczowego dla całej sprawy systemu Unix System V.

"SCO najwyraźniej podziela nasz pogląd, czego dowodzą powtarzające się w ciągu ostatnich miesięcy prośby SCO o przekazanie praw autorskich do Unixa, które konsekwentnie odrzucaliśmy" - mówił jeszcze niedawno Jack Messman, prezes Novella. Tym samym podważał roszczenia, jakie SCO wysuwała pod adresem użytkowników systemu Linux. Przypomnijmy, SCO uważa, że w systemie Linux nielegalnie wykorzystano fragmenty kodu Unixa. Niedawno okazało się, że archiwa Novella nie zawierają pełnej dokumentacji dotyczącej transakcji sprzed ośmiu lat, a odnaleziony aneks uczynił spór całkowicie bezpodstawnym. Równolegle do sporu z Novellem, SCO udostępniła grupie analityków, m.in. z Aberdeen i Gartner Group, fragmenty kodu stanowiące wg firmy dowód na to, że zarówno SCO Unix, jak i Linux korzystają z tych samych procedur. "Cały czerwiec poświęcimy na przekonywanie opinii publicznej do naszej racji" - zapowiada Chris Sontag, prezes SCOsource. Będzie to konieczne, gdyż awantura wszczęta przez SCO w marcu wzburzyła nie tylko użytkowników Linuxa.

Brakujący miliard

W jednym z pierwszych odcinków serialu "Kod Unixa" SCO złożyła pozew przeciwko IBM. Koncern oskarżono o naruszenie tajemnicy handlowej i zasad uczciwej konkurencji. Początkowo pozew miał również zawierać oskarżenia o naruszenie praw autorskich. Jako że stawką był miliard dolarów odszkodowania, bo na tyle wyceniła swoje straty SCO, firma postanowiła nie ryzykować długiego procesu i pozwać koncern IBM tylko za udostępnienie kodu źródłowego Unixa środowisku linuxowemu. IBM uznał pozew SCO za całkowicie bezpodstawny.

Obie strony zaangażowały doskonałych prawników. SCO wynajęła Davida Boiesa, który zasłynął jako przedstawiciel Departamentu Sprawiedliwości USA w procesie z Microsoftem. IBM odpowiedział, zatrudniając kancelarię Cravath, Swaine & Moore, w której jednym z partnerów jeszcze do niedawna był David Boies.

Wszyscy możecie być oskarżeni

Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. W połowie maja SCO zawiesiła dystrybucję Linuxa i ostrzegła, że system ten jest "nieautoryzowaną pochodną systemów Unix", naruszającą jej prawa. Wywołało to burzę w środowisku linuxowym. "Najbardziej zaskakuje, że pierwsze uderzenie nie nadeszło ze strony Microsoftu. Nigdy nie przypuszczałem, że zaatakuje ktoś od nas, kto przeszedł na «ciemną stronę»" - komentował niedawno Eric S. Raymond, prezes Open Source Initiative, promującej oprogramowanie open source. W jednym z najciekawszych odcinków wystąpił zresztą wywołany przez E.S. Raymonda Microsoft. Nie stąd ni zowąd Bill Gates postanowił kupić od SCO prawa do patentów unixowych. Do czego je wykorzysta? Nie wiadomo. Przeważają opinie, że Microsoftowi chodziło tylko o udzielenie poparcia SCO kwestionującej legalność Linuxa, głównego wroga Windows.

Użytkownicy Linuxa uznali, że dopiero prawomocny wyrok sądu mógłby ich zmusić do jego porzucenia. "Nasze pokolenie może już tego nie doczekać" - skwitował całą sprawę jeden z amerykańskich szefów IT. O pomyślne rozstrzygnięcie ewentualnego procesu spokojny jest Linus Torvalds, który uważa, że wyśledzenie, na jakim etapie w jądrze systemu pojawił się podejrzany kod, nie powinno być trudne.

Najbardziej poszkodowane ewentualnym procesem mogą być firmy świadczące usługi związane z Linuxem, które mogą mieć problem z pozyskaniem nowych klientów. Nie dotyczy to SCO, która odnotowała właśnie pierwszy od dawna zyskowny kwartał. Jedna ze spiskowych teorii, w które w ciągu ostatnich miesięcy obrosła cała sprawa, głosi, iż całe zamieszanie było wywołane przez SCO, po to by... zostać wykupiona przez IBM. Jej zwolennicy twierdzą, że IBM, chcąc utrzymać całą sprawę z dala od sali sądowej, po prostu kupi SCO wraz z prawami do bazy kodów System V Unix.

Polski ślad kodu Unixa

Nieoczekiwanie w sprawie SCO-Linux pojawił się polski wątek. Burzę wywołał wywiad, jakiego dyrektor Greg Bogochwalski, dyrektor na Europę Środkową i Wschodnią oraz Skandynawię w SCO Group, udzielił Computerworld Polska. Zdaniem przedstawicieli firm CYBER Service i IT Zone jego treść - a przede wszystkim kwestionowanie legalności kodu Linuxa - narusza zasady uczciwej konkurencji. "Skoro już raz kody źródłowe Linuxa zostały udostępnione przez Calderę na licencji GNU GPL nie można się z tego wycofać. Tłumaczenie, że przez lata nie mieli okazji, aby zajrzeć do kodu systemu, który rozpowszechniają, jest śmieszne. Caldera kilkakrotnie udostępniała łatki do jądra. Nie mogli tego robić, nie sprawdzając go" - mówi Cezary Cichocki, prezes CYBER Service. Przedstawiciele polskiego oddziału SCO nie chcieli komentować całej sprawy. "Pozew został przetłumaczony i wysłany do centrali. Czekamy na reakcję" - mówią.

Skrócona historia Unixa i Linuxa

1969

Ken Thompson i Dennis Ritchie tworzą system operacyjny UNICS (UNiplexed Information and Computing Service).

1979

Doug i Larry Michels zakładają firmę Santa Cruz Operation.

1988

Sun Microsystems i AT&T tworzą zespół Unix International, rozwijający Unix System V. Powstaje Open Software Foundation, której przewodzą IBM, Digital i HP mająca na celu opracowanie standardów unixowych.

1989

SCO wprowadza SCO Unix System V/386, pierwszy komercyjny produkt licencjonowany przez AT&T ze znakiem Unix.

1990

IBM wprowadza system IBM Unix AIX.

1991

Sun wydaje drugą wersję Solarisa, przystosowaną do symetrycznego przetwarzania. Linus Torvalds zamieszcza na forum: comp.os.minix informację o tym, że pracuje nad Linuxem.

1993

Novell kupuje od AT&T Unix Systems Laboratories.

1995

SCO przejmuje dział systemów unixowych Novella.

1998

IBM, SCO, Sequent i Compaq ogłaszają rozpoczęcie projektu Monterey, którego celem jest opracowanie unixowego systemu operacyjnego na platformach IA-32, IA-64 i IBM Power.

1999

IBM ogłasza wsparcie dla Linuxa, a rok później wycofuje się z projektu Monterey.

2000

Caldera przejmuje działy SCO odpowiadające za technologie serwerowe oraz usługi. Reszta działów przechodzi do nowej firmy Tarantella.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200