Pozory poczty

Gdybym polegał jedynie na obserwowaniu zjawisk, nie poddając ich analizie myślowej, mógłbym dojść do jakże krzepiącego wniosku, że bardzo wielu ludziom w Ameryce zależeć zaczęło nagle na moim zdrowiu, szczęściu i długowieczności. Czyżbym stał się dla nich aż tak ważny i darzyli mnie jakimś uczuciem, wyzwalającym iskierkę troski w ich sercach? Niestety, nie - świat i ludzie nie ulegli zmianie, a ja nie stałem się obiektem kultu uczuciowego za oceanem, za to mój adres e-mailowy dostał się w kręgi osób mielących codziennie tę samą beznadziejną papkę promocji marketingowej.

Gdybym polegał jedynie na obserwowaniu zjawisk, nie poddając ich analizie myślowej, mógłbym dojść do jakże krzepiącego wniosku, że bardzo wielu ludziom w Ameryce zależeć zaczęło nagle na moim zdrowiu, szczęściu i długowieczności. Czyżbym stał się dla nich aż tak ważny i darzyli mnie jakimś uczuciem, wyzwalającym iskierkę troski w ich sercach? Niestety, nie - świat i ludzie nie ulegli zmianie, a ja nie stałem się obiektem kultu uczuciowego za oceanem, za to mój adres e-mailowy dostał się w kręgi osób mielących codziennie tę samą beznadziejną papkę promocji marketingowej.

Co specyficzne, dzięki wprowadzeniu stosownych ustaw, ostatnio prawie zupełnemu wyciszeniu ulegli rodzimi dostawcy reklam elektronicznych. Przynajmniej w moim przypadku było tak, że ci, którzy pisywali do mnie ustawicznie, zmuszeni ustawą, zapytali grzecznie o zgodę, której nie wyraziłem, i w związku z tym odnotowuję spokój na tej linii. Długo nie czekałem, a luka została wypełniona przez sfrustrowanych ludzi zza oceanu. Poprzez analizę kilkuset anonsów otrzymanych tą drogą stwierdziłem, że przeciętny Amerykanin najbardziej marzy o przedłużeniu sobie życia i swego organu życie dającego. Widać ze zdrówkiem i potencją w kraju dobrobytu trochę deficytowo, no ale cóż - albo robi się kasę, albo prowadzi higieniczny żywot. Prawdopodobnie stała dawka biegania w ciągu dnia nie zastąpi zdrowego rozsądku i nie zniweluje wszelkich szkód wyrządzonych organizmowi przez pogoń za karierą - zresztą sam nie wiem, czy te biegi nie są czasami elementem tejże pogoni. U nas prawie nikt nie biega (chyba, że okazjonalnie - do autobusu lub z siekierą) i od nikogo z naszych nie otrzymałem propozycji, aby sobie cokolwiek przedłużać. Jak widać coś z tym bieganiem jest nie tak. Zresztą gdyby bieganie było takie zdrowe, to pierwszy maratończyk byłby najzdrowszym człowiekiem pod słońcem, a on tymczasem natychmiast zszedł z tego świata. Życie to nieustająca sztuka dokonywania wyborów.

Pozostawiając na boku problemy zdrowia naszych przyjaciół zza oceanu, zajmijmy się aspektem technicznym sprawy. Gdyby programy pocztowe nie umożliwiały wysyłania anonimowych lub posiadających fałszywego nadawcę listów, sprawa gnębienia miałaby znacznie krótszy zasięg. W obecnym stanie rzeczy ani zareagować wprost nie można, obrzucić inwektywami czy zbombardować e-mailami nachalnego osobnika także nie sposób. Pozostaje więc cierpliwie czytać lub filtrować.

Ostatnio otrzymałem informację z serwera pocztowego, że spod adresu [email protected] usiłowano wysłać do mnie list zawierający wirusa. Serwer automatycznie zablokował i usunął zainfekowaną pocztę, natomiast na adres [email protected] wysłane zostało stosowne powiadomienie. Już widzę, jak tenże adres pocztowy ugina się pod nawałem ostrzeżeń emitowanych przez serwery, które napotkały w zawartości poczty ślady robaka internetowego o nazwie Sobig.B lub Mankx, przedstawiającego się jako nadawca z Microsoftu. Być może też będzie to przyczynkiem do opracowania takich protokołów wymiany poczty, które nie pozwolą na podszywanie się. Wszak weryfikację taką dużo łatwiej przeprowadzić w systemach cyfrowych niż w tradycyjnej poczcie kopertowej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200