Stamtąd widać tylko Prokom

Na polskim rynku informatycznym niepodzielnie króluje Prokom Software. Sława i pieniądze źle jednak wpływają na wizerunek spółki. Cokolwiek złego się stanie w publicznych projektach informatycznych, winą jest obarczany Prokom. To jedyna firma IT w Polsce, która dorobiła się "czarnej legendy".

Na polskim rynku informatycznym niepodzielnie króluje Prokom Software. Sława i pieniądze źle jednak wpływają na wizerunek spółki. Cokolwiek złego się stanie w publicznych projektach informatycznych, winą jest obarczany Prokom. To jedyna firma IT w Polsce, która dorobiła się "czarnej legendy".

Bardzo ciekawym źródłem informacji o nastrojach społecznych są komentarze do różnego rodzaju materiałów publikowanych w portalach internetowych. Gdy artykuł dotyczy informatyki, w dyskusji dość szybko pojawia się opinia, że światem rządzi Bill Gates, a Polską - Ryszard Krauze. Panuje powszechne przekonanie, że za każdym większym kontraktem informatycznym kryje się właściciel i prezes Prokom Software. Domorośli specjaliści od informatyki cichaczem przekonują internautów, że firma ta jest nic nie warta, popełnia szkolne błędy, zaś pozycję na rynku zawdzięcza wyłącznie przychylności polityków, którzy lubią latem "zaliczyć" sopocki turniej tenisowy - Prokom Polish Open. Szczególną eksplozję nienawiści wobec Prokomu dało się zaobserwować po ujawnieniu problemów w transmisji wyników podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych.

Takie obiegowe opinie żyją sobie w przestrzeni wirtualnej przez nikogo nie dementowane.

Sklep z octem

Na pytanie, jak wygląda z londyńskiego City polski rynek informatyczny, Andrzej Kasperek, analityk Domu Maklerskiego Banku Handlowego odpowiada, że "stamtąd widać tylko Prokom". Jego zdaniem międzynarodowe fundusze inwestycyjne, które chciałyby ulokować gotówkę w polskim sektorze IT, nie mają dużego wyboru. Są skazane na Prokom Software. Po pierwsze, spółka ta ma największą kapitalizację rynkową prawie 1,7 mld zł (ok. 436 mln USD), co pozwala wejść w posiadanie pakietu akcji niepostrzeżenie, bez zbędnych wyjaśnień i poruszenia na rynku. Po drugie, Prokom daje też nadzieję na wzrost przychodów. Wreszcie po trzecie, zapewnia godziwy zysk. Wystarczy przypomnieć, że w 2002 r. spółka osiągnęła 101 mln zysku, kiedy ComArch miał 10-krotnie mniejszy zysk, nie mówiąc już o obrotach. Ta sytuacja przypomina Andrzejowi Kasperkowi początek lat 80., gdy na półkach sklepowych stał tylko ocet. Jak tak dalej pójdzie, nie będzie czym handlować na warszawskiej giełdzie.

Stamtąd widać tylko Prokom

Najważniejsze przetargi IT w 2003 r., w których uczestniczy Grupa Prokomu

Jednak Prokom stale musi pamiętać o swoim niezrównoważonym portfelu zamówień. W roku 2002 przychody ze sprzedaży do pięciu głównych odbiorców - Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Telekomunikacji Polskiej, Powszechnego Zakład Ubezpieczeń, Warty i Poczty Polskiej - stanowiły 2/3 łącznych przychodów Prokomu, podczas gdy w 2001 r. udział ten wynosił nieco ponad połowę. Wspomniani odbiorcy z racji swojej wielkości są wprawdzie skazani na korzystanie z usług równie dużego partnera, ale istnieje niebezpieczeństwo, że zawirowania polityczne (udziałowcem albo całościowym, albo mniejszościowym jest Skarb Państwa) mogą wpłynąć na ocenę współpracy z gdyńską spółką. Widać jednak, że Ryszard Krauze potrafi dbać o zdobywanie - a co ważniejsze przedłużanie - kontraktów i zażegnywać ewentualne spory.

W roku 2002 Prokom Software podpisał nową umowę na świadczenie usług administrowania i eksploatowania KSI ZUS. Przedłużono też na następne trzy lata umowę z PZU, w ramach której Prokom Software będzie sprawował opiekę nad systemem informatycznym PZU. Także w 2002 r. rozpoczęto prace nad wdrożeniem Pierwszej Fazy Systemu Obsługi Klientów w Telekomunikacji Polskiej (CRM), projektu realizowanego przez Sofrecom Polska w konsorcjum z Prokom Software i PricewaterhouseCoopers Consulting (obecnie IBM Business Consulting).

16 lat Prokomu

Ryszard Krauze założył Prokom w 1987 r. jako zakład rzemieślniczy, mając ok. 35 tys. USD, które zarobił na kontrakcie w Polservice w Bremie. Pracował tam w firmie importującej komputery z Dalekiego Wschodu. Jak wspomina, "trzyletni kontrakt pozwolił młodemu inżynierowi nauczyć się poruszać w świecie biznesu i podszlifować języki". Notabene Ryszard Krauze jest konsulem honorowym Austrii w Polsce.

Pierwszym poważniejszym kontraktem Prokomu było wdrożenie własnego systemu finansowo-księgowego na komputery PC w wielooddziałowym warszawskim przedsiębiorstwie. Później rozpoczęła się informatyzacja kopalń węgla kamiennego, na których zamówienie napisano specjalne oprogramowanie płacowe. W roku 1990 w Prokomie pracowało już 120 osób. Rok później firma wygrała przetarg na wdrożenie systemu finansowo-księgowego w Telekomunikacji Polskiej.

Po latach Ryszard Krauze nie pamięta, kiedy zarobił pierwszy milion dolarów. "Kapitał był cały czas w obrocie. Odetchnąłem dopiero w momencie wejścia na giełdę" - opowiada. W tym czasie znaczącymi klientami Prokomu stali się - oprócz Telekomunikacji Polskiej - także Powszechny Zakład Ubezpieczeń, Warta i Najwyższa Izba Kontroli. Były to kontrakty wieloletnie, dużej wartości. Na tyle jednak znaczące w bilansie spółki, że prospekt emisyjny jako czynnik ryzyka podkreślał uzależnienie od największych klientów.

Dzięki giełdzie Prokom zdobył kapitał obrotowy niezbędny do obsługi dużych kontraktów. Jednym z największych, a jednocześnie najważniejszym kontraktem w historii firmy była umowa na budowę Kompleksowego Systemu Informatycznego w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. "Są takie momenty przy realizacji kontraktów, że zespoły długo czekają na pracę. Nie można zredukować zespołu, bo minie kilka miesięcy i znowu będą potrzebni. Trzeba mieć więc pieniądze na przeczekanie" - mówi Ryszard Krauze. Taka sytuacja obecnie ma miejsce w projektach offsetowych. Systemy Tetra, RUM i C2 wymagają zainwestowania sporej gotówki nie tylko w fazie budowy, ale również w trakcie eksploatacji przez następnych 10 lat, podczas których budżet państwa ma pokryć wydatki poniesione przez Prokom, ComputerLand, Motorolę i Tel-Energo - tworzących razem konsorcjum do realizacji umów offsetowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200