Piractwo nie popłaca, przynajmniej w Meksyku

Mogła się o tym przekonać agencja reklamowa J. Walter Thompson de Mexico, którą oskarżono o nielegalne kopiowanie i używanie programów. W trakcie niespodziewanej inspekcji, przeprowadzonej w jej lokalach, eksperci Prokuratury Generalnej Meksyku zbadali 65 komputerów i stwierdzili, że 96% przechowywanego tam oprogramowania było nielegalne. Agencja będzie musiała wypłacić odszkodowania, a jej wysokim urzędnikom grożą duże grzywny i kary do sześciu lat więzienia.

Mogła się o tym przekonać agencja reklamowa J. Walter Thompson de Mexico, którą oskarżono o nielegalne kopiowanie i używanie programów. W trakcie niespodziewanej inspekcji, przeprowadzonej w jej lokalach, eksperci Prokuratury Generalnej Meksyku zbadali 65 komputerów i stwierdzili, że 96% przechowywanego tam oprogramowania było nielegalne. Agencja będzie musiała wypłacić odszkodowania, a jej wysokim urzędnikom grożą duże grzywny i kary do sześciu lat więzienia.

Skarga została wniesiona do Prokuratury przez meksykańskie Krajowe Stowarzyszenie Wytwórców Oprogramowania (ANIPCO) i międzynarodowe zrzeszenie BSA (Business Software Alliance). BSA obejmuje swoją działalnością ponad 50 krajów. Należą do niego m.in. Apple Computers, Lotus, Microsoft i Computer Associates. ANIPCO ma ponad 170 członków krajowych oraz zagranicznych i jest największą organizacją tego typu w Meksyku. J. Walter Thompson jest agencją międzynarodową, należącą do WPP Group London zrzeszającej największe światowe agencje tego typu.

Przewodniczący ANIPCO, J. G. Gasque, stwierdził, że przeprowadzona akcja zwiększy bezpieczeństwo działań inwestorów, producentów i wszystkich stron zaangażowanych w biznes komputerowy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200