Polacy w Hanowerze

Według oficjalnych statystyk 8 polskich firm wystawiało się na 98 m kw. powierzchni. Natomiast nikt nie zliczy ilu przedstawicieli Polski wystąpiło na stoiskach łączonych jako dealerzy, poddostawcy, współpracownicy lub kooperanci.

Według oficjalnych statystyk 8 polskich firm wystawiało się na 98 m kw. powierzchni. Natomiast nikt nie zliczy ilu przedstawicieli Polski wystąpiło na stoiskach łączonych jako dealerzy, poddostawcy, współpracownicy lub kooperanci.

Software for Europe (Akrem i Solid Consult)

1&1 EDV Marketing GmbH zorganizowała pokaz finalistów konkursu Software for Europe mający już trzyletnią tradycję. Ponad 70 producentów oprogramowania z całej Europy prezentowało tu liczne programy, tworzone początkowo z myślą o lokalnym kliencie. Te często bardzo pomysłowo opracowane produkty nigdy nie znalazłyby się na wystawie, gdyby nie promocyjna akcja 1&1 wspomaganego przez organizatorów CeBIT oraz propagandowo przez IDG Doutschland. Niewątpliwie w tej kategorii producentów oprogramowania zwartą grupę stanowili Rosjanie (prezentowali np. oryginalny PhysTechSoft PTS-DOS 6.4 zgodny z MS-DOS-em a charakteryzujący się niewiarygodnie skromnymi wymaganiami sprzętowymi). Dość interesujące były też produkty Węgrów (rozpoznawanie dźwięków, synteza mowy).

Jedynymi polskimi firmami oferującymi oprogramowanie dla gości Software for Europe był Akrem z Łodzi i Solid Consult z Gdańska. Akrem jest spółką założoną w 1990 r. przez dr. Zbigniewa Nowackiego. Firma proponowała narzędzia Exclip 5 oraz Exclip 87, biblioteki przeznaczone odpowiednio do Clippera 5.xx oraz Clippera 87, pozwalające na programowanie uwzględniające konwencje sortowania w każdym języku europejskim, a także funkcje porównań, indeksowanie i ochronę wybranych pól rekordów w przetwarzaniu wielodostępnym.

Gdański Solid Consult znany w Polsce bardziej z oprogramowania MOS przeznaczonego dla średnich przedsiębiorstw (takie jest zapotrzebowanie rodzimych odbiorców), na wystawie Software for Europe prezentował przede wszystkim drugą gałąź swoich zainteresowań tj. Artif, aplikację CAD wykorzystującą elementy sztucznej inteligencji. Oprogramowanie to powstało dzięki szwedzkiej agendzie rządowej wspomagającej wdrażanie pomysłów naukowych. Za jej pomocą Solid Consult w 1990 r. uzyskał kredyt, który dzięki bardzo korzystnym warunkom spłaty pozwolił na opracowanie systemu Artif. Rok zajęło opracowywanie systemu, a po następnym roku Artif wszedł do sprzedaży jako produkt komercyjny.

Obecnie Artif ma w Szwecji ponad 100 instalacji. Jest to bardzo specjalistyczny program, który znajduje użytkowników tylko w dużych biurach projektowych. Zazwyczaj wyposażenie dużego biura projektowego stanowi 40 stanowisk AutoCAD i 3 stacje do prac bardziej zaawansowanych. Solid Consult proponuje coś innego: to co kiedyś robiły duże systemy ze sztabem teoretyków można sprowadzić na poziom przeciętnego inżyniera pracującego na jednej z 40 końcówek CAD. Jego praca nie będzie wymagała już teraz dogłębnej znajomości zaawansowanej matematyki czy niuansów metod numerycznych. Inżyniera wspomaga bowiem oprogramowanie wyposażone w sztuczną inteligencję, samo dobierające metodę obliczeniową. Programy Artif zakupiły do swoich obliczeń takie sławy jak Saab, Volvo, Alfa Laval oraz ABB. Nowe na skalę światową podejście do obliczeń CAD było prezentowane w artykule jednego z założycieli Solid Consult dra Marka Krzaczka, w tegorocznym numerze "Journal of Computing and Civil Engineering" wydawanym przez American Society of Civil Engineers.

Elzab

Elzab SA z Zabrza występował z montowanymi przez siebie kasami fiskalnymi, które mogą być atrakcyjną cenowo i jakościowo ofertą, szczególnie na rynkach zachodnich. Stoisko istotnie cieszyło się dużym zainteresowaniem zwiedzających

SuperMemo

SuperMemo World z Poznania prezentował program edukacyjny SuperMemo do optymalnego powtarzania wiedzy. Aplikacja była prezentowana w dzwiękowej wersji for Windows. Stoisko było właściwie cały czas oblężone przez zafascynowanych zwiedzających.

Uczelnie

Ze smutkiem odnotowaliśmy, że polskie uczelnie łatwiej uczestniczą w wystawie zagranicznej niż krajowej. Jak się wydaje dopiero nadchodzący poznański Infosystem ma szansę przerwać tę niechęć naukowców do komercji (krajowej).

Na CeBIT-owym East-West Meeting Point spotykaliśmy wielu przedstawicieli instytutów i uczelni z innych krajów Europy Wschodniej, o których prawdopodobnie niewiele słyszeli ich krajanie. Polskie uczelnie występowały w liczbie 3 (słownie: trzech).

Akademia Ekonomiczna w Poznaniu wydelegowała prof. Witolda Abramowicza z wydziału informatyki. Prowadził on interesujące prelekcje nt. polskiego rynku komputerowego oraz szans i zagrożeń dla inwestowania w tę dziedzinę przez biznes zagraniczny. Ponadto na stoisku poznańskiej AE można było obejrzeć interesujący prototyp hipertekstowej bazy danych polskich aktów legislacyjnych HyperThemis. Baza ta ma szanse zdobyć przewagę nad podobnymi produktami zachodnimi, które nie pracują w technikach hipertekstu.

Uniwersytet Łódzki reprezentował prof. Marian Niedźwiedziński, który opowiadał o perspektywach wprowadzenia standardów EDI (Electronic Data Interchange) do gospodarki Polski, a przy okazji zachęcał do uczestnictwa w tegorocznej konferencji na ten temat (Łódź-Arturówek, maj).

Trochę nieoczekiwane dla naszych rodaków było stoisko Wojskowej Akademii Technicznej z Warszawy. Na pewno mniej dziwiło ono Niemców, którzy w sąsiednich halach już nie po raz pierwszy oglądali stoiska komputerowców Bundeswehry i Kriegsmarine. Polscy specjaliści z WAT demonstrowali automatyczny system zarządzania bazą map, oparty na produktach brytyjskich CableCad oraz Records Manager pochodzących z Englehouse Systems Limited. Drugi demonstrowany przez WAT produkt nazywa się Mikrograf - system map do dynamicznego rozpoznawania pola walki.

Produkty WAT spotykały się również z zainteresowaniem.

Uwagi do KIG

Na targach CeBIT w tym roku Polacy wystąpili na powierzchni zdecydowanie mniejszej niż rok temu. Wynika to prawdopodobnie z mało aktywnej roli odgrywanej przez Krajową Izbę Gospodarczą. Nie jest bowiem prawdą, że wszystkie polskie firmy trudnią się jedynie transferem przecenionych technologii zachodnich. Natomiast ci, którzy tego nie robią istotnie nie mają pieniędzy na autopromocję. I wszelkie izby gospodarcze, nie tylko KIG, powinny im w tym pomóc.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200