Poltax: Mity i rzeczywistość

Ostatnia konferencja prasowa w Ministerstwie Finansów poświęcona zakończeniu projektu Poltax wzburzyła opinię publiczną. Przedstawiciele ministerstwa są zdania, że środki masowego przekazu w niewłaściwy sposób odzwierciedliły aktualny stan zaawansowania projektu.

Ostatnia konferencja prasowa w Ministerstwie Finansów poświęcona zakończeniu projektu Poltax wzburzyła opinię publiczną. Przedstawiciele ministerstwa są zdania, że środki masowego przekazu w niewłaściwy sposób odzwierciedliły aktualny stan zaawansowania projektu.

Poltax to wieloletnie przedsięwzięcie, którego celem była informatyzacja systemu podatkowego w Polsce. Ostateczna wersja projektu, o roboczej nazwie R2, nie została do dnia dzisiejszego wdrożona. Jej zadaniem było skomputeryzowanie działalności izb i urzędów skarbowych w takim zakresie, w jakim działały one bez posługiwania się komputerami, tzn. rejestracji podatników, wymiaru podatków i pełnej księgowości (konta analityczne i syntetyczne, dystrybucja podatkowa).

Działa, ale nie jest w pełni użyteczny

Okrojona wersja systemu (R1) została zainstalowana we wszystkich urzędach skarbowych dopiero w lipcu 1994 r., w czwartą rocznicę podpisania kontraktu. Przeniesienie danych tylko o podatnikach VAT (800 tys. osób) z lokalnych baz danych do R1 trwało kolejne dwa miesiące. Przeniesienie danych o wszystkich podatnikach (ponad 25 mln osób) - ponad rok. W międzyczasie udało się bezboleśnie przebrnąć przez denominację.

R1 pozwala na automatyzację, ale jedynie w ramach pojedynczego urzędu skarbowego, procesu rejestracji podatników oraz rodzaju płaconych przez nich podatków. W zakresie wymiaru pozwala prowadzić historię rozliczeń, ale tylko pojedynczego podatnika (karty podatkowe). W R1 nie ma kontroli międzyformularzowej pozwalającej np. na weryfikowanie zgodności danych otrzymanych od płatników i podatników, wobec czego nie można analizować sytuacji finansowej podatnika i prawidłowości płaconych przez niego podatków.

Do tego dochodzą problemy legislacyjne. Departament Informatyki Ministerstwa Finansów pracuje obecnie nad najnowszą wersję R1.2 dopasowaną do wymogów ustawy o NIP'ach (numerach identyfikacji podatkowej). Jeśli jednak ustawa nie wejdzie w życie (na co się zanosi, bo nie uchwalono jeszcze Ustawy o Ochronie Danych Osobowych), to praca pójdzie na marne. DI MF jest jednak zmuszone do podejmowania działań z wyprzedzeniem, gdyż wejście ustawy w życie wymusza na urzędach skarbowych natychmiastowe jej egzekwowanie (brak vacatio legis).

Z problemami legislacyjnymi łączą się problemy logistyczne. Aby system był spójny trzeba by ujednolicić pracę urzędów skarbowych i stosowane w nich procedury. Amerykańskie służby podatkowe dysponują wieloma tomami tzw. instrukcji postępowania. Brak takich procedur i pewna swoboda w interpretacji przepisów (np. ulgi podatkowe w 1995 r.) przez urzędy skarbowe nie ułatwia tworzenia systemu.

Brak pełnej księgowości zmusza urzędy do obsługi kont w dalszym ciągu albo za pomocą lokalnych programów napisanych przez własnych informatyków, albo odręcznie. Wdrożenie pełnej księgowości (R2) napotyka jednak na poważne problemy. Nie można go rozpocząć, dopóki system nie jest kompletny. Oznacza to, że brak 10% funkcji uniemożliwia testowanie pozostałych. Trudno więc oczekiwać, by system w wersji R2 udało się wdrożyć we wszystkich urzędach skarbowych do końca tego roku. Prawdę mówiąc, nawet koniec przyszłego roku jest mało prawdopodobny.

Niebagatelną rolę odgrywa też bariera sprzętowa. Przy obecnym, archaicznym już sprzęcie (tzn. dostarczonym w 1991 r.) nawet rejestracja podatników i deklaracji podatkowych nie jest możliwa, nie mówiąc o wdrożeniu pełnej księgowości. Bull docenił jednak ten fakt podpisując korzystną dla MF umowę na upgrade.

Brak sieci cyfrowej

Wbrew popularnym opiniom, nawet gdyby wersja R2 była obecnie w pełni wdrożona, to niewielki byłby z niej w skali kraju pożytek. Każdy urząd skarbowy stanowi bowiem państwo w państwie. Żadne dane nie są przekazywane do izb skarbowych, nie jest też możliwa wymiana danych pomiędzy urzędami. W efekcie jeśli np. podatnik zmieni miejsce zamieszkania i nie zarejestruje się w nowym urzędzie, system komputerowy nie wykryje tego automatycznie.

Ściganie nierzetelnych podatników jest możliwe dopiero wtedy, gdy dane o nich będą dostępne centralnie. To było powodem umieszczenia w kontrakcie zapisu o stworzeniu Centralnego Rejestru Podatników. Taki rejestr miał zawierać następujące (wybrane) dane o podatnikach: jego identyfikator, w którym urzędzie skarbowym i jaką załatwiał sprawę (deklaracja podatkowa, zwrot VAT-u itp.). Wąskim gardłem całego systemu jest jednak sposób przesyłania danych z urzędów skarbowych do izb, a z izb do centrali.

Można jedynie ubolewać, że w kontrakcie znalazł się zapis o przesyłaniu danych nie cyfrowo, a na taśmach magnetycznych. Na świecie nie istnieje tego typu instalacja (powyżej 50 lokalizacji), w której wykorzystywanoby tak anachroniczny sposób transmisji danych. System łączności nie został jeszcze wdrożony, ale nie wydaje się, by był on w stanie działać skutecznie. Chyba, że MF wyasygnuje pieniądze na łączność cyfrową. Na dzień dzisiejszy nie tyle brak oprogramowania, ale efektywnych łączy komunikacyjnych podważa sens przyszłości Poltaxu.

Nie da się ukryć, że najwięcej błędów popełniono w fazie projektowania Poltaxu. Następne błędy były jedynie konsekwencjami poprzednich.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200