Wyjść poza monopol

Czy nie przesadziłem w poprzednim felietonie ze swoją podejrzliwością wobec pomysłów zablokowania opłatami rozwoju Internetu w Polsce? Czy nie przesadziłem z tymi podtekstami politycznymi?

Czy nie przesadziłem w poprzednim felietonie ze swoją podejrzliwością wobec pomysłów zablokowania opłatami rozwoju Internetu w Polsce? Czy nie przesadziłem z tymi podtekstami politycznymi?

Próbowałem tutaj dowodzić, że Internet ma znaczenie daleko pozainternetowe. Że (przepraszam za wielkie słowa) jest miarą i gwarantem postępów demokracji - jeśli demokracji strzec ma wolność słowa i wymiany informacji. Teraz pójdę jeszcze dalej.

Internet odegra ogromną rolę kulturową. Nie ja to odkrywam, pisali o tym zresztą nie tylko maniacy Internetu. Odegra taką rolę Internet w sensie także doraźnym - jako przyszła pasja młodzieży, a potem i dzieci, jako odtrutka na wideo-otumanienie.

Podobno dwie trzecie rodzin w Polsce ma już magnetowidy, a już na pewno dzieci polskie mogą bez ograniczeń dostać w wypożyczalniach wideo, co dusza zapragnie. Sam sprawdziłem, że właściciele wypożyczalni sami nie wiedzą, co mają na swoich kasetach; to samo ze sprzedawcami. Co więcej, tylko czas, który dzieci przeznaczają na wideo-ogłupianie, niezależnie od obrazów, jest groźbą dla ich zdrowia, tak fizycznego, jak psychicznego. Dlatego nigdy nie miałem nic przeciw gorączce gier komputerowych; są one - z rzadkimi wyjątkami - zdrowsze psychologicznie od oglądania brukowej, masowej produkcji filmowej, a zmuszając do czynnych zachowań, miast do biernego gapienia się w ekran, są zdrowsze i w kategoriach psychosomatycznych.

Z podobnych względów rad byłbym, gdyby Polskę ogarnęło szaleństwo internetowe. Wiem, że zabrzmi to irytująco w uszach poważnych ludzi, którym Internet służy i służyć będzie do pracy. Ale kultura kontaktów z nieznanymi ludźmi i kultura korzystania z banków danych jest czymś diametralnie innym od kultury wideo. To paradoks, ale sieć komputerowa przywraca - Kulturę. Stwarza miejsce dla Kultury pisanej przez duże K, ponieważ odbudowuje pozycję słowa pisanego.

Oczywiście, Kultura przez duże K obejmuje również sztukę obrazu, jak i sztukę dźwięku. Lemowska zaś "fantomatyka", dziś znana pod nazwą "rzeczywistości wirtualnej", świat multimediów, stworzy zgoła nowe rodzaje sztuki. Ale u podstaw Kultury pozostanie zawsze słowo pisane.

Słowo pisane to "przekaz gorący"; wymaga u odbiorcy uruchomienia jego własnej wyobraźni, pobudza ją, a że jest z reguły wieloznaczny, angażuje własną myśl i refleksję intelektualną czytelnika.

Już wynalazek telefaksu przywrócił ludzkości zapomnianą sztukę epistolografii... Przed laty opisywałem, jak to z końcem XIX wieku poczta brytyjska umożliwiała dwukrotną w ciągu dnia wymianę listów między Londynem i Brighton, jak sprzyjała korespondowaniu poczta pneumatyczna Paryża; roiłem wtedy, za fachowcami telekomunikacji, o technice przekazywania obrazów liniami telefonicznymi. I to się stało ciałem, żywą techniką w moim domu, ludzkość zaczęła znowu pisać (no, poza Polską, gdzie usługi telefoniczne są droższe niż w Stanach Zjednoczonych).

Internet, otwierając dostęp do dzisiejszych banków wszelkiego rodzaju danych, a w przyszłości do wszelkich archiwów i zbiorów bibliotecznych, wczytanych błyskawicznie do supermasowych pamięci, odbudowuje kulturę słowa pisanego. Problemem będzie raczej, jak opanować sztukę selekcjonowania informacji przydatnych z oceanu informacji możliwych do uzyskania. Ale będziemy mogli - mam nadzieję tego sam nawet dożyć - konwersować ze swoistymi "systemami operacyjnymi" gigantycznych zbiorów bibliotecznych, które poinformujemy dokładnie, w różnych aspektach, o jakiego rodzaju informacje nam chodzi.

Uprzedzam zatem: jeśli ktoś będzie kładł tamy rozwojowi Internetu w Polsce, doczeka się ogólnomedialnego skandalu. To jedno możemy dziś obiecać. I szczerze deklaruję przyłożyć do tego ręki. A na razie gorąco namawiam na konkurencyjne porozumienie i niezależny rozwój Internetu - poza NASK-iem.

Na razie. Potem trzeba rozwalić raz wreszcie monopol Telekomunikacji Polskiej S.A. I to bez pardonu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200