Nieoczekiwana zmiana tytułów

Profesjonaliści informatyczni będą zapewne niedługo posyłani na kursy architektury, ale bynajmniej nie po to, aby studiować piękno kolumn korynckich. Termin "architekt" jest dodatkiem, jaki coraz częściej spotykamy obok tytułów specjalistów informatycznych - zwłaszcza tych, zajmujących się problematyką systemów klient/serwer.

Profesjonaliści informatyczni będą zapewne niedługo posyłani na kursy architektury, ale bynajmniej nie po to, aby studiować piękno kolumn korynckich. Termin "architekt" jest dodatkiem, jaki coraz częściej spotykamy obok tytułów specjalistów informatycznych - zwłaszcza tych, zajmujących się problematyką systemów klient/serwer.

W świecie tym, prawdę mówiąc, powstaje coraz więcej zupełnie nowych nazw kategorii zawodowych. Przepytywani na tę okoliczność kadrowcy i konsultanci wskazują na dwa trendy tego zjawiska: dążenie do ogólności i z drugej strony ultraspecjalizacja.

Specjaliści IS nazywani "architektami" zajmują się dziś takimi zagadnieniami, jak szeroko pojęte zarządzanie firmą, projektowanie systemów czy budowanie infrastruktury. Przykładowo, zwiększone zapotrzebowanie na precyzyjne ekspertyzy dotyczące zarządzania spowodowały, że dawniejsi analitycy systemowi są dziś zastępowani przez bardziej ogólnych architektów systemowych, którzy potrafią stworzyć i rozwijać cały układ systemu klient/serwer.

Podobnie, niegdysiejszy analityk/programista staje się ostatnio architektem aplikacji. Specjalista taki zwykle "ogarnia całokształt aplikacji, jakie muszą być wdrożone w systemie, koordynuje je i wreszcie optymalizuje na najwyższym szczeblu", zauważa Ed Saadi z nowojorskiej firmy Pecom Systems Inc. zajmującej się doradztwem personalnym. W tym samym czasie firmy poszukują wysoce specjalizowanych ekspertów, aby panować nad gwałtownie rozwijającymi się platformami projektowania i narzędziami dla systemów klient/serwer. Każdy chce mieć w miarę najnowsze techniki, ale nie zawsze wie, jak je zastosować i połączyć z już istniejącymi w firmie rozwiązaniami.

Gra nazw

Kiedyś podział ról w dziale informatycznym przeciętnej firmy był dużo prostszy - mieliśmy tam analityka systemowego, który opracowywał układ systemu, analityka programistę, który implementował ten układ i programistę, który kodował i testował.

Dziś specjaliści coraz bardziej identyfikowani są przez pole swojego działania (programista obiektowy), albo przez nazwę używanego narzędzia (specjalista PowerBuilder, projektant Forte). Coraz częściej poszukiwani są specjalizowani informatycy, tacy jak specjalista od poczty elektronicznej. Zajmuje się on integracją różnych systemów pocztowych, administracją, instalacją bramek internetowych i obsługą firmowych stron WWW.

Najlepiej dużo umieć

Zdarza się, że firma stwarza nowe stanowisko pracy, ale pracuje na nim dawny specjalista pod dawnym tytułem. Wiąże się to z ogólnym trendem do zatrudniania ludzi "omnibusów", co - jak się można domyślić - znakomicie zwiększa produktywność firmy. Dobrze określa to wypowiedź Nancy Wong z Pacific Gas & Electric Co. w San Francisco: "poszukujemy ludzi, którzy z łatwością poruszają się między różnymi dyscyplinami technicznymi, ponieważ pracownicy mający wiele umiejętności przedstawiają dla firmy największą wartość".

Doradcy personalni, tacy jak cytowany już Ed Saadi, przestrzegają wręcz przed zatrudnieniem informatyków zbyt wąsko specjalizowanych. "Firmy zawsze wolą mieć kogoś, kto będzie jednocześnie dobrze projektował i dobrze programował, i jeszcze umiał sprawnie pracować w zespole. Nie znaczy to, żeby szukać ludzi umiejących dokładnie wszystko, ale zawsze lepiej mieć doświadczenie w kilku dziedzinach, niż skończyć, jako unixowy fanatyk".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200