Przetarg na GSM

Ministerstwo Łączności od dawno przymierzało się do rozpisania przetargu na cyfrową telefonię komórkową GSM. Najpierw wojsko nie chciało jednak oddać potrzebnych częstotliwości (900 MHz), a gdy oddało, to okazało się, że ustawa o łączności z 1990 r. nie przewiduje wyłaniania operatorów na zasadzie przetargów, lecz jedynie na podstawie zezwolenia wydanego przez resort łączności. Ostatecznie przetarg stał się możliwy dopiero po ukazaniu się nowelizacji ustawy z 7 lipca br. Został ogłoszony 18 października br., w Dniu Łącznościowca.

Ministerstwo Łączności od dawno przymierzało się do rozpisania przetargu na cyfrową telefonię komórkową GSM. Najpierw wojsko nie chciało jednak oddać potrzebnych częstotliwości (900 MHz), a gdy oddało, to okazało się, że ustawa o łączności z 1990 r. nie przewiduje wyłaniania operatorów na zasadzie przetargów, lecz jedynie na podstawie zezwolenia wydanego przez resort łączności. Ostatecznie przetarg stał się możliwy dopiero po ukazaniu się nowelizacji ustawy z 7 lipca br. Został ogłoszony 18 października br., w Dniu Łącznościowca.

Ze wstępnej dokumentacji przetargu wynika, że odbędzie się on zgodnie z normami Instytutu Norm Telekomunikacyjnych, którego Polska jest członkiem. Oferty przetargowe można składać do 3 stycznia 1996 r. Wybór dotyczy dwóch operatorów, którzy po otrzymaniu równorzędnych licencji (najpóźniej do końca marca 1996 r.) będą mogli działać na terenie całego kraju. Oprócz najwyższej oferty liczyć się będzie najszybszy plan rozwoju sieci i najatrakcyjniejsze warunki dla abonentów. Oferty poniżej 100 mln ECU (130 mln USD) nie zostaną uwzględnione. Zwycięzcy przetargu mają dostać taką samą liczbę kanałów radiowych w paśmie 900 MHz. Mają też mieć jednakowe warunki współpracy z TP S.A. Jeśli zgłosi się tylko jedna firma lub żadna z ofert nie będzie odpowiadała wymaganiom - przetarg może być powtórzony.

W skład komisji przetargowej wchodzą przedstawiciele Ministerstwa Łączności, Instytutu Łączności oraz Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej. Ta ostatnia poinformowała, że wstępną dokumentację przetargu na GSM w Polsce zakupiło 61 firm, z czego tylko część to firmy telekomunikacyjne. Mając na uwadze, że koszt niezbędnych, po wygraniu przetargu, inwestycji jest szacowany na 1-2 mld USD nie wydaje się, by dla którejś z nich barierą był koszt pełnej dokumentacji - 10 rys. ECU (ok. 13 tys. USD). Barierą dla zagranicznych firm będzie raczej zapis o 51% udziale kapitału polskiego. W Polsce są już jednak obecne wszystkie duże koncerny branży telekomunikacyjnej, i to zarówno operatorzy (US West, Deutche Telecom, Ameritech, France Telecom), jak i dostawcy sprzętu (Ericson, Siemens, Nokia, Motorola, Alcatel, At&T, Philips) i wszystkie one są bezpośrednio lub pośrednio zainteresowani przetargiem.

Wyjaśniła się kwestia udziału w przetargu firmy Ameritech, udziałowca Centertela. Minister Łączności, Andrzej Zieliński, dopiero na konferencji prasowej zorganizowanej z okazji Dnia Łącznościościowca, stwierdził, że może on przystąpić do przetargu. Natomiast na pewno nie przystąpi do niego TP S.A. "Przystąpienie TP S.A. do przetargu zaprzeczyłoby idei demonopolizacji usług telekomunikacyjnych" - powiedział Krzysztof Bartnicki, rzecznik prasowy TP S.A.

Z polskich firm wymienia się firmy o dobrej infrastrukturze telekomunikacyjnej (Polskie Sieci Energetyczne, PKP) lub w gotowe zainwestować kapitał (Elektrim, Ciech, Uniwersal). Także Optimus nie zamierza przepuścić takiej okazji. Jego zarząd poinformował o podpisaniu umowy z londyńskim City Bank o utworzeniu konsorcjum, które przystąpi do przetargu.

Operator jest odpowiedzialny za obsługę sprzętu, budowę sieci, przydział częstotliwości i świadczenie wszelkich usług. To właśnie on wybiera dostawcę sprzętu. Kogo? Jest kilku konkurentów. Najwięksi dostawcy technologii dla GSM to Ericsson i Nokia. Niekompletne, ale uzupełniające się technologie oferuje: Siemens i Motorola. Bardzo silny wydaje się być także AT&T. "Każdy z operatorów będzie chciał się związać z co najmniej dwoma dostawcami. Natomiast każdy dostawca powinien, dla czystości prowadzonych interesów, związać się tylko z jednym operatorem. Przynajmniej tak robi na całym świecie Nokia, wszędzie tam, gdzie zostaje wybrana" - powiedział Wojciech Pytel, prezes Nokia Polska.

Większa przepustowość GSM jest okupiona czterokrotnie większą, niż w przypadku NMT, liczbą stacji bazowych. Trudno więc liczyć na to, by GSM był szybko dostępny na terenie całego kraju. Z tego też powodu można spodziewać się, że w pierwszej kolejności GSM będzie wdrażany w dużych aglomeracjach miejskich.

"System GSM nie wyeliminuje jednak całkowicie systemu NMT" -mówi Wojciech Pytel. "GSM jest bowiem częściej używany do prowadzenia rozmów międzynarodowych, a NMT - do rozmów lokalnych. Co więcej, w początkowym okresie ten pierwszy będzie częściej używany przez cudzoziemców, będących już w swoich krajach abonentami GSM, a ten drugi - przez Polaków. Pojawienie się konkurencji będzie natomiast korzystne dla użytkownika, gdyż zmusi operatorów do obniżania kosztów usług" - dodaje.

Wprowadzenie obu systemów telefonii cyfrowej oraz dalszy rozwój NMT przyczyni się do upowszechnienia telefonów komórkowych w naszym kraju. Ministerstwo Łączności szacuje, że do końca wieku z telefonów komórkowych w Polsce będzie korzystać ok. 1 mln osób (obecnie - 70 tys.).

Ministerstwo Łączności szacuje, że do końca wieku z telefonów komórkowych w Polsce będzie korzystać ok. 1 mln osób (obecnie - 70 tys.).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200