Klasycy na pięciolecie

Tato przetwarza ranki i wieczory, we łzach zagląda do plików, choć żona z dziećmi płaczą zaniedbane, a potrzeb w domu bez liku.

Tato przetwarza ranki i wieczory

we łzach zagląda do plików

choć żona z dziećmi płaczą zaniedbane

a potrzeb w domu bez liku.

"Precz z moich oczu!" - mąż słucha od razu.

"Precz z mego serca!" - więc komputer tuli.

Zamiast małżonki całuje klawisze

i do swych plików w MS DOS się czuli.

Nawet na balu jubileuszowym

siędzie, nim Norton Commander się włączy

pomyśli sobie głaszcząc twarde dyski:

"Computerworld pięć lat ukończył..."

To moje dziecko najbardziej udane:

siusiu nie woła, splendoru dodaje

i dzięki niemu mam licznych znajomych

każdy miłosny podbój się udaje.

Lecz gdy przypadkiem zła mara nadleci:

dzieci zaziębione, żona leży chora -

mąż lek odmierza mrucząc: "Ćwiartka spacji

pół bajta i cały kursor edytora..."

Święta miłości męża programisty

oby ci nigdy wirus nie zagrażał!

A on, uskrzydlony swym Computerworldem

będzie wybierał, kupował, przetwarzał.

Dzięki tym, co piszą, i tym co czytają

za wierność, która zapał do pracy w nas nieci.

Życzę wciąż ciekawszych, bogatszych

barwniejszych z Computerworldem nowych pięcioleci.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200