Głos za polonizacją Clippera

W numerze 38/210 z 16 października 1995 autor, którego nazwisko litościwie przemilczę napisał:

W numerze 38/210 z 16 października 1995 autor, którego nazwisko litościwie przemilczę napisał:

"Polonizacja Clippera, narzędzia dla programistów, jest oczywiście pozbawiona sensu..."

Są dwie możliwości, albo PAN AUTOR się na tym nie zna, albo mu się przydarzył chwilowy zanik świadomości przy pisaniu. Może to jednak spowodować nielichy zamęt w głowach niektórych czytelników.

Polonizacja programu obsługującego bazy danych nie polega na przetłumaczeniu komend na język polski czy dodaniu tzw. "polskich" liter w opisach. Baza danych bez uwzględnienia zagadnień polonizacji jest zaledwie kulawą atrapą, wystarczającą dla baaardzo niewymagających użytkowników.

Jedną z podstawowych funkcji programu obsługi bazy danych jest porządkowanie alfabetyczne (np. sortowanie czy indeksowanie). Niespolonizowany Clipper "porządkuje" polskie znaki diakryczne na końcu, po literze "Z"!!!

Czyli np. Pawłowicz, Szafrański, Łakomy, Żórawska. Ponadto niespolonizowany Clipper nie rozumie funkcji UPPER i LOWER - czyli np. litera "ś" i "Ś" to są zupełnie inne znaki, nieskorelowane ze sobą tak jak "s" i "S".

Skutkiem tego, kolejna niezwykle istotna funkcja bazy danych - przeszukiwanie, pracuje w sposób złośliwie niezadowalający, bo np. szukamy tekstu "Bóle informatyki" i nie znajdziemy, choć w bazie mamy zapis:

"BÓLE INFORMATYKI".

Niestety tego typu "pseudo-bazy" danych spotykamy codziennie w różnych programach (!) komercyjnych. A przecież, do Clippera 87 i 5 istnieje nakładka POLY87 i POLY5, która wspomniane funkcje i wiele innych znakomicie polonizuje.

(firma AKREM - Łódź).

<div align="right">Z poważaniem

Władysław Szarski

Warszawa</div>

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200