Hermina i kawa ekspreso

Rację mają ci, którym tytułowe imię żeńskie kojarzy się z Niemcami, a rodzaj kawy - z błędem językowym. Zanim jednak zajmiemy się nimi, nieco wstępu.

Rację mają ci, którym tytułowe imię żeńskie kojarzy się z Niemcami, a rodzaj kawy - z błędem językowym. Zanim jednak zajmiemy się nimi, nieco wstępu.

Nawet osoby stojące wysoko w społecznej hierarchii, czy to z racji urodzenia, czy też w wyniku mniej lub bardziej godziwej zapobiegliwości właśnej, nie są wolne od prozaicznych czynności życiowych, czego wyrazem jest eufemizm: "gdzie król chodzi piechotą".

Tak samo jak innym, brudzą się im ręce (mam na myśli wyłącznie dosłowne znaczenie), tak samo się pocą, muszą jeść i spać. Podobnie jak reszta ludzi, nie są wolni od emocji, uczuć i zachowań "nie na pokaz".

W ich otoczeniu przebywają osoby, które wiele z tego widzą i słyszą, i od czasu do czasu popełniają niedyskrecję, dyskredytując (częściej!) bądź idealizując (rzadko) znakomitości, u których pracują. Najświeższym tego przykładem są perypetie pewnego domu królewskiego, gdzie służący następcy tronu rozgłaszał szczegóły z jego życia jak najbardziej osobistego.

Dla kontrastu - w innym kraju europejskim emocje wzbudzają wykazy (nie wiadomo czy prawdziwe) rozmów telefonicznych odbywanych przez prominentne osoby, a w tym samym czasie kilkudniowi gwiazdorzy estrady sami sprzedają własną prywatność, ku uciesze gawiedzi gromadzącej się licznie przed ekranami telewizorów, jak kiedyś na miejscach publicznych egzekucji czy występów wędrownych cyrkowców.

Czy ktoś zastanawiał się jednak, ile wiedzą o nas chociażby nasze własne komputery? Nie czują one, co prawda, uderzanych ze złością klawiszy, ale pamiętają co nieco z odwiedzanych stron internetowych i przechowują wymienianą pocztę.

To już prawie to, czego domagał się poeta, czyli aby "spisane były czyny i rozmowy" (by odeprzeć ewentualne zarzuty: wiem, że w istocie poeta adresował te słowa jako przestrogę do niegdysiejszych krzywdzicieli ludu, ale tych, zdaje się, wcale nam nie ubywa, a może nawet odwrotnie).

W znanej piosence kabaretowej z kolei Stanisława Celińska, występując w roli praczki w hotelu albo podobnym zakładzie, śpiewała, że "do niej idzie każde prześcieradło", co dawało jej specyficzną, wcale niemałą wiedzę o ludzkich zwyczajach i obyczajach.

I tak dotarliśmy wreszcie do naszego tematu głównego: teraz wiedzę taką, i to o nas samych, a nie o półanonimowych gościach hotelu, może posiąść maszyna do prania o wdzięcznym, germańskim imieniu Hermina, którą Siemens pokazał na ostatnich targach CeBIT.

Maszyna owa wsłuchuje się w wydawane głosem ludzkim polecenia w rodzaju: kolorowa bawełna, czterdzieści stopni, bez wirowania. Protestuje podobno (głosem), gdy zadać jej nielogiczne polecenie i potrafi polemizować. Mnie jednak, jako niewątpliwemu i wybitnemu specjaliście, który nie tylko potrafi pralkę naprawić, ale jeszcze w niej prać, najbardziej spodobała się reakcja, z jaką Hermina przyjmuje polecenie prania niemowlęcych pieluch. Wykonanie zadania poprzedza wówczas dobywające się z jej wnętrza, pełne dezaprobaty: - A, fe...

Na targach CeBIT pokazano również ekspres do kawy, który także potrafi wykonywać polecenia wydawane głosem. Nie jest on jednak aż tak przebiegły jak Hermina i nie wdaje się w dyskusje w przypadku niejasnych żądań. Ma nad nią tę jednak przewagę, że jest dostępny już teraz, a Hermina ma się znaleźć w sklepach dopiero w przyszłym roku.

Gdyby jednak ktoś chciał ten ekspres sprowadzić na polski rynek, niech pamięta, że smakowitą skądinąd, włoską kawę espresso, tzw. ogół nazywa u nas ekspreso.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200