Czas na Europę Wschodnią

W związku z zakwalifikowaniem konsorcjum Prokom Software i Computer Science Corporation do przetargu na informatyzację Grupy PZU do Polski przyjechał David Lister, wiceprezes CSC Europe odpowiedzialny za sektor finansowy.

W związku z zakwalifikowaniem konsorcjum Prokom Software i Computer Science Corporation do przetargu na informatyzację Grupy PZU do Polski przyjechał David Lister, wiceprezes CSC Europe odpowiedzialny za sektor finansowy.

Dotąd Computer Science Corporation praktycznie nie była obecna w Polsce. W roku 1998 podpisali Państwo umowę z PZU Życie. Teraz CSC startuje do przetargu na informatyzację Grupy PZU...

Czas na Europę Wschodnią

David Lister

Kilka lat temu, w ramach umowy korporacyjnej, braliśmy także udział we wdrożeniu naszego systemu na potrzeby powstającego polskiego oddziału ING Nationale-Nederlanden. Poza tym faktycznie przeprowadziliśmy w Polsce tylko projekt w PZU Życie. Niestety współpraca nie zakończyła się sprzedażą licencji. Dokonaliśmy jedynie wstępnych analiz przedwdrożeniowych.

Prawie połowa przychodów CSC pochodzi z outsourcingu. Najwięksi Państwa konkurenci na tym rynku - Accenture, EDS, HP i IBM - od wielu lat są już w Polsce. Dlaczego Computer Science Corporation tak późno zainteresowała się polskim rynkiem?

Jako firma rośniemy głównie zawierając kolejne kontrakty outsourcingowe i w konsekwencji przejmując setki, a nawet tysiące pracowników kolejnych firm. W ciągu ostatnich dziesięciu lat rozwijaliśmy działalność głównie w Wlk. Brytanii, Francji, Niemczech i Skandynawii, bo tam zawarliśmy największe kontrakty. Przykładowo, w Danii przejęliśmy instytucję prowadzącą centrum danych na potrzeby duńskiego rządu. Tego typu fuzje wymagają czasu na skonsumowanie i z tego powodu dotąd koncentrowaliśmy się tylko na Europie Zachodniej. Do 2005 r. chcemy jednak zwiększyć obecność w dziesięciu krajach Europy Środkowej i Wschodniej, które w przyszłym roku mają wejść do Unii Europejskiej. Będziemy kłaść nacisk na rozwój w tym regionie. Wszyscy spodziewają się tu szybkiego rozwoju i my chcemy mieć w tym swój udział.

Jak będzie przejawiać się zaangażowanie CSC w Polsce?

Na pewno nie oznacza ono spektakularnych przejęć na rynku polskim ani wybujałych inwestycji. Będziemy po prostu uważniej przyglądać się potencjalnym kontraktom, takim jak ten w Grupie PZU. Tak dużego projektu nie można zrealizować, nie mając ludzi na miejscu znających specyfikę klienta i język polski. My takimi zasobami nie dysponujemy, a zatrudnienie odpowiednich pracowników byłoby zbyt czasochłonne i kosztowne, obniżając tym samym naszą konkurencyjność. Stąd nasza współpraca z lokalnymi partnerami, takimi jak Prokom.

Wspólna oferta CSC i Prokomu otrzymała najwięcej punktów w ocenie PZU. Jak oceniają Państwo swoje szanse w tym przetargu?

Cieszymy się, że zostaliśmy do niego zaproszeni jako jedno z jedynie dwóch konsorcjów. To zwiększa nasze szanse na wygraną, chociaż mamy silnego konkurenta w postaci IBM. Mam wiele uznania dla tej firmy. Przez wiele lat pracowałem w Szwecji dla IBM. Naszą silną stroną jest m.in. fakt, że dysponujemy znacznie szerszą gamą produktów niż konkurencja, dzięki czemu możemy zaproponować bardziej elastyczne rozwiązanie.

Czy plany CSC związane z ekspansją na rynki Europy Środkowej wiążą się z powstawaniem w tych krajach lokalnych przedstawicielstw?

Od lutego 2003 r. istnieje nasz oddział w Polsce. Powstał on w wyniku międzynarodowej umowy outsourcingowej z Bombardierem (koncernem produkującym m.in. pociągi i samoloty - red.). Przejęliśmy część informatyków zatrudnionych w polskich oddziałach Bombardiera. Był to jeden z elementów kontraktu. W sumie dla CSC w Polsce pracuje ok. 10 osób.

CSC wyrosła dzięki realizacji umów z rządem amerykańskim. Czy interesuje Państwa polski sektor rządowy, biorąc pod uwagę wejście Polski do Unii czy chociażby tzw. projekty offsetowe, z których mają być finansowane inwestycje w IT w administracji?

Faktycznie ok. 45% naszych przychodów pochodzi z sektora rządowego w USA. Nie wykluczamy podejmowania kolejnych projektów w Polsce, jednak obecnie jesteśmy skupieni na przygotowaniu oferty dla PZU.

Zainteresowanie polskim rynkiem wyrażają firmy ubezpieczeniowe, które należą do grona naszych klientów. Wchodząc do Polski, firmy te liczą na znacznie szybszy niż w Europie Zachodniej rozwój, zwłaszcza usług związanych z ubezpieczeniami na życie.

Czy w ciągu ostatnich lat nastąpiły istotne zmiany w potrzebach informatycznych towarzystw ubezpieczeniowych?

Z reguły koszty towarzystw są wyższe niż przychody ze składek. Sposobem na rozwiązanie tego problemu jest inwestowanie pochodzących ze składek pieniędzy na rynkach finansowych. Gdy na giełdach panuje bessa, a z tym przecież mamy do czynienia od kilku lat, inwestycje nie przynoszą oczekiwanego zwrotu. Dlatego konieczne jest szukanie oszczędności w firmie. Można obniżyć koszty administracji, ale stanowią one przeciętnie ok. 25% ogółu kosztów. Obecnie największe oszczędności można znaleźć, stosując systemy wspomagające likwidację szkód i ograniczające straty towarzystw z tego tytułu. Wypłaty odszkodowań to ok. 75% kosztów ich działalności. Stąd duże w obecnych czasach zainteresowanie tego typu produktami.

Firmy ubezpieczeniowe coraz częściej interesują się również out-sourcingiem jako sposobem na obniżenie kosztów. Dotyczy to związanego zarówno z obsługą systemów IT, jak i tzw. back office, np. wprowadzaniem danych do systemów informatycznych. Z tym z kolei wiążą się zakupy systemów do skanowania i archiwizacji dokumentów.

Rozmawiał Adam Jadczak

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200