Telefonia w Biskupinie

Zacząłem te felietony od reminiscencji znad Wigier. Kiedy się ma niebo gwiaździste nad sobą i Plus GSM ze sobą, to nie sposób oprzeć się pokusie fantazjowania, co nas czeka, jeśli nie w tym roku, to w następnych latach.

Zacząłem te felietony od reminiscencji znad Wigier. Kiedy się ma niebo gwiaździste nad sobą i Plus GSM ze sobą, to nie sposób oprzeć się pokusie fantazjowania, co nas czeka, jeśli nie w tym roku, to w następnych latach.

Telefonia w Biskupinie

Kazimierz Krzysztofek

Ot, weźmy odświeżanie tradycji. Będzie zresztą ona w cenie. Telefonie komórkowe dla promocji szerzyć będą pogląd, że ich tradycja sięga czasów Biskupina, ponieważ nie odnaleziono tam w ziemi żadnego drutu - co oznacza, że Biskupianie używali telefonii bezprzewodowej. Cywilizacje nomadów też były bezprzewodowe, a jakoś sobie radziły. Cybernomadzi powracają zresztą do tej tradycji.

W każdym domu będzie licznik bitów. Na nagrobkach znajdą się napisy: pobrał ze środowiska informacyjnego tyle i tyle bitów, zwrócił społeczeństwu tyle i tyle. Wskaźnik spożycia bitów per capita będzie najważniejszym wskaźnikiem poziomu cywilizacyjnego. Jeśli trudno nam będzie wchłaniać nowe informacje domózgowo, to będą one aplikowane dożylnie. Przed dostępem do naszego mózgu umieszczonego w sieci chronić nas będą passwordy - specjalne kody (łamane nagminnie przez hakerów). Sztuczna inteligencja rozwinie się, zanim naturalna będzie miała szansę na szersze upowszechnienie. Przed końcem drugiej dekady wyjdzie z użycia nienumerycznie sterowane urządzenie do ręcznej restrukturyzacji gleby zwane pługiem, zaś liczba tzw. krów widokowych dla turystów ("Milka Cow", każda z GPS) animujących nie eksploatowane stare fermy przekroczy liczbę krasul dających mleko.

Rozwarstwienie społeczeństw będzie postępować. Przykładowe, air condition w piekle będzie tylko dla bogatych. Pojawią się pierwsze oferty wycieczek do nieba, piekła i czyśćca. Do piekła będą najdroższe ze względu na ciekawsze towarzystwo, w niebie obowiązywać będzie taksa klimatyczna, zaś wycieczki do czyśćca będą sponsorowane przez producenta CIF.

Kultura będzie zamawiana przez telefon i wydawana przez ekran/monitor: video ergo sum. Wszystko będzie inter-, multi-, hiper-, super-, trans-, mega-, giga-, tera-. Ale naprawdę jedyną dynamicznie rozwijająca się kulturą będzie kultura bakteryjna. Około 2050 r. Akropol zostanie przerobiony na hotel z McDonalds'em, Koloseum - na stadion i siłownię, Forum Romanum uprzątnie się z gruzów i powstanie tam centrum handlowe Hiperforum, w Troi będzie antyczny Disneyland, a w Piramidzie Cheopsa otworzą cyberpiwiarnię Cheops beer. Na Mount Evereście powstanie gigantyczny stadion "Dach świata", na którym Yeti, wreszcie skomercjalizowany, będzie dawał występy. Łubianka będzie największym tematycznym parkiem rozrywki na wschód od Wisły. A nad samą Wisłą, w Warszawie, organizowane będą łapanki dla turystów spragnionych wrażeń.

Zarządzać się będzie wszystkim. Najbardziej cenieni będą biegli w sztuce zarządzania spontanicznością. Najważniejszy kapitał ludzki zostanie zdeponowany w bankach genów, nasienia i komórek jajowych. Na koniec samo małżeństwo stanie się już tylko zarządzaniem informacją genetyczną. Przez liberałów będzie jednak uznane za instytucję nieekonomiczną: w końcu problem stałego partnera można rozwiązać przez outsourcing.

Sklonowanym proletariuszom wszystkich krajów zacznie świtać idea łączenia się. Ewa z raju ogłoszona zostanie oficjalnie pierwszym udanym klonem w historii gatunku. Będziemy żyć w kulcie fachowców i ekspertów, z czego nie powinniśmy się zanadto cieszyć, pamiętając o tym, że Titanica zaprojektował fachowiec, choć Arkę Noego amator.

Kultura stanie się coraz bardziej wizualna. Głód lampy kineskopowej, czy raczej monitora, zastąpi nam głód kontaktów z innymi. Ludzie będą chcieli patrzeć na cokolwiek, żeby tylko nie patrzeć na siebie. Będziemy z tego powodu psychicznie zdrowsi czy też może będziemy chorować na to, co będziemy lubić.

Potwierdzi się zapewne kosmologia Chritophera Morleya, że wszechświat został podyktowany, ale nie podpisany.

Co się stanie, jeśli świat zostanie beznadziejnie zawirusowany, a nie mamy backupu, żeby wrócić do kodu źródłowego?

Na pociechę pozostają osiągnięcia w ochronie środowiska i odtwarzaniu wymarłych gatunków. Nie wiadomo, czy uda się znaleźć komórkę mamuta z materiałem genetycznym pozwalającym na jego sklonowanie, ale osiągniemy inny sukces: w Windsorze wyrośnie dziki las przedneolityczny posadzony w końcu XX w...

Nie zdziwię się, jeśli pod koniec wieku w pierwszych wyborach do parlamentu światowego wygra Globalna Partia Samowystarczalnych Plemion.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200