Sławni rozwiedzeni

Po ponad dwóch latach od zakupu akcji Corela Microsoft sprzedaje je ze stratą przekraczającą 120 mln USD.

Po ponad dwóch latach od zakupu akcji Corela Microsoft sprzedaje je ze stratą przekraczającą 120 mln USD.

Microsoft sprzeda będący w jego posiadaniu mniejszościowy pakiet akcji kanadyjskiego Corela, producenta m.in. popularnego w Polsce pakietu graficznego Corel Draw. W październiku 2000 r. firma nabyła prawie 25% akcji Corel Corporation za 135 mln USD. Dziś sprzedaje je firmie Vector Capital za mniej niż 13 mln USD.

Niestałe uczucia

W okresie poprzedzającym transakcję z Microsoftem Corel stracił pozycję na rynku aplikacji graficznych, zwolnił część pracowników i zaczął poszukiwać nowych źródeł przychodów. Na fali fascynacji Internetem firma zaczęła intensywnie inwestować w przeniesienie swoich flagowych produktów - narzędzi graficznych Corel Draw i pakietu biurowego WordPerfect Office na platformę internetową oraz na Linuxa. Corel zaczął nawet prace nad własną wersją tego systemu.

Ambitne cele i wspólny konkurent w postaci Microsoftu skłoniły Corela do rozmów o połączeniu z Inprise, obecnie Borland. Uznany producent narzędzi programistycznych na platformę Windows, podobnie jak Corel, chciał wykorzystać Linuxa do uniezależnienia się od Microsoftu. Cel potencjalnej fuzji był oczywisty - stworzyć przeciwwagę dla potęgi Microsoftu, oferując klientom równie szeroki zakres aplikacji i narzędzi zintegrowanych z alternatywną dla Windows platformą systemową.

Do fuzji nie doszło prawdopodobnie z powodów finansowych. Nie będący gigantem Borland mógł obawiać się, że zła sytuacja Corela zaważy na stabilności powstałej po połączeniu firmy. Krążyły jednak plotki, że decyzja wynikała z faktu, iż Corel nie był w rzeczywistości tak dalece zaawansowany w rozwoju nowych produktów, jak starał się to publicznie przedstawiać. Wycofanie się Borlanda z negocjacji w sprawie połączenia wywołało negatywne reakcje giełdy, w efekcie czego Corel stanął na skraju bankructwa.

Związek z wyrachowania

Nieoczekiwanie pomocną dłoń w kierunku firmy wyciągnął Microsoft, będący oficjalnie jej wrogiem numer jeden. Transakcja była tym bardziej zagadkowa, że za 135 mln USD Microsoft nabył mniejszościowy pakiet akcji (ok. 25%), nie dających przy tym żadnego wpływu na zarządzanie firmą.

W komentarzach pojawiały się domysły, że decyzja o takim zakupie akcji Corela była podyktowana względami czysto taktycznymi. Przeciwko gigantowi z Redmond w owym czasie było już prowadzone postępowanie antymonopolowe dotyczące systemów operacyjnych. Microsoft miał uzasadnione prawo przypuszczać, że zniknięcie z rynku jednego z ważniejszych rywali w dziedzinie aplikacji biurowych da przeciwnikom firmy nową broń do ręki.

Powszechne było snucie analogii do mającego miejsce 1997 r. zakupu przez Microsoft akcji Apple Computer.

Jest jednak prawdopodobne, że sprawa miała kilka wymiarów. Nie uchylając powyższych argumentów, warto pamiętać, że w 2000 r. istniały dużo większe nadzieje na to, że szybko rozwijający się Linux zdetronizuje Windows - nie tylko wśród platform serwerowych, ale również wśród systemów dla komputerów desktop. Ponieważ Corel zdążył zdobyć doświadczenie w obu systemach, wiedza jego pracowników mogła się okazać bezcenna. Ponadto w 2000 r. Microsoft usilnie promował ideę wynajmowania oprogramowania przez Internet w ramach bardzo niejasnej wówczas strategii .Net, stąd opracowywana przez Corela technologia udostępniania aplikacji przez WWW mogła wydawać się interesująca.

Rozwód z rozsądku

Dziś przedstawiciele Microsoftu mówią, że początkowa wizja .Net zmieniła się na tyle, że Corel nie jest w niej niezbędny. Tym bardziej że mimo zawarcia transakcji rzeczywiste relacje między obiema firmami pozostawały chłodne. Co więcej, udziały rynkowe produktów graficznych Corela spadają, oddając pola Adobe Systems czy Macromedia, a WordPerfect Office musi konkurować z darmowymi pakietami biurowymi typu StarOffice czy KOffice. Słabej sytuacji nie zmienił nawet fakt wprowadzenia do aplikacji Corela obsługi XML (Smart Graphics Studio oraz XMetal). Firma wciąż przynosi straty.

Zamiary Vector Capital, będącego obecnie największym udziałowcem firmy, w stosunku do Corela nie zostały jeszcze uszczegółowione. W oświadczeniu przedstawiciele funduszu mówią jedynie, że zamierzają wykorzystać jego produkty i potencjał intelektualny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200