Szanowny Panie Redaktorze!

Mamy niewidomą córkę. Staramy się jej pomóc i przystosować ją do możliwie samodzielnego życia w świecie widzących. W trakcie naszych starań, napotkaliśmy na dziwne wydarzenia, które mogą być przestrogą dla tych niewidomych, którzy zbyt wielkie nadzieje pokładają w rzetelności różnych firm, świadczących im usługi (odpłatne).

Mamy niewidomą córkę. Staramy się jej pomóc i przystosować ją do możliwie samodzielnego życia w świecie widzących. W trakcie naszych starań, napotkaliśmy na dziwne wydarzenia, które mogą być przestrogą dla tych niewidomych, którzy zbyt wielkie nadzieje pokładają w rzetelności różnych firm, świadczących im usługi (odpłatne).

Nasza córka uczęszcza do trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego, w której jest jedynym niewidomym uczniem i ma dobre wyniki w nauce. Na wniosek dyrektora szkoły, Państwowy Fundusz Rehabilitacyjny Osób Niepełnosprawnych przyznał dla niej sumę 90 mln zł na zakup specjalistycznego sprzętu komputerowego. 7 maja 1993 r. suma ta została przelana na konto firmy ALTIX Sp. z o.o., zajmującej się dostawą sprzętu specjalistycznego dla osób niewidomych, a jak nam się wydaje, będącej wówczas głównym dostawcą sprzętu kupowanego ze środków przyznawanych przez PFRON.

W dn. 17.06.93 r. firma ALTIX dostarczyła nam sprzęt składający się z komputera PC/DX386 (podobno f.COMTECH, chociaż w fakturze producenta nie wymieniono), monitora SM-470, klawiatury, drukarki LC-20PL wraz z podajnikiem papieru oraz skanera JetIIp bez specjalistycznego oprzyrządowania i oprogramowania. Dokładnie w trzy miesiące później, tj. 17.09.93 r., przedstawiciel firmy ALTIX dostarczył nam oprogramowanie składające się z pakietu OCR Recognita ver.2.0, syntezatora mowy Apollo oraz współpracującego z nim programu HAL. Pan ten uruchomił komputer oraz zainstalował dostarczone oprogramowanie.

Radość nasza i niewidomej córki nie trwała niestety zbyt długo: bardzo szybko okazało się, że ALTIX dostarczył nam sprzęt wyjątkowo niskiej jakości oraz nie dopracowaną dokumentację oprogramowania specjalistycznego.

W ciągu niespełna roku kolejno zdarzyły się awarie: klawiatury (2x), kontrolera dysku (2x), stacji dyskietek i dysku twardego (2x).

Dość dużo pracy kosztowało nas przystosowanie oprogramowania do odczytywania polskich tekstów w edytorze używanym przez córkę. Wysiłek nasz mógłby być mniejszy, gdybyśmy dostali właściwą dokumentację. Altix dostarczył nam bowiem dokumentację od starszej wersji programu.

Kolejną uciążliwością stały się częste awarie drukarki, która nie dość, że nie jest łatwa w obsłudze, to miała jeszcze tę wadę, że nie funkcjonował system automatycznego podawania pojedynczych kartek papieru. Jednakże główną "zaletą" dostarczonej drukarki było przesuwanie lewego marginesu do połowy strony podczas drukowania. Drukarka była trzykrotnie w naprawach gwarancyjnych, w czasie których wspomniane wady nie zostały usunięte, a po ostatniej czwartej awarii znajduje się w f.ALTIX.

Mimo tych bardzo uciążliwych kłopotów ze sprzętem udało nam się przygotować córkę do korzystania z komputera, opanowała wprawnie technikę pisania i jej umiejętności dojrzały do samodzielnego używania skanera umożliwiającego czytanie książek normalnych. Okazało się jednak, że w wyniku wymiany uszkodzonego dysku twardego pewne niezbędne informacje zostały utracone i bez fachowej pomocy nie uda nam się uruchomić skanera. W dniu 17 maja 1994 r. przyjechał przedstawiciel ALTIX-u, dokonał zmiany technicznej w sprzęcie i uruchomił skaner. Po jego wyjściu stwierdziliśmy, że przestał funkcjonować system mowy syntetycznej. ALTIX odmówił naprawy awarii sprzętu spowodowanej niefachową intwerwencją swego pracownika. 17 czerwca 1994 r. upływał rok od dostarczenia nam sprzętu, który przez większą część czasu nie nadawał się do użytku z uwagi na bardzo częste awarie (w tym trzymiesięczne opóźnienie w dostarczeniu oprogramowania) i w zasadzie córce udało się dotychczs tylko dwa razy zanieść do szkoły wydrukowany tekst odrobionych lekcji. Przerwy w pracy komputera spowodowane jego niesprawnością, szczególnie te z ostatniego okresu bardzo ją irytowały, ponieważ już zdążyła zorientować się, jak wielką pomocą dla niej może być właśnie tego typu oprzyrządowanie.

Dalsze działania podjeliśmy wyłącznie we własnym zakresie, zakupując z własnych środków odpowiednio duży dysk stały i sprawną klawiaturę. Zwróciliśmy się też o pomoc do innej firmy, która stwierdziła niewłaściwe skonfigurowanie komputera od strony technicznej oraz nieprawidłowe połączenie elektryczne między komputerem a systemem mowy syntetycznej Apollo, co było zwykłym błędem w sztuce.

W związku z nierzetelnością ALTIX-u oraz arogancją jego kierownika, zdecydowaliśmy się zrezygnować z dalszych kontaktów z f.ALTIX i zwróciliśmy się z pisemną prośbą (z dnia 06.06.94 r.) do PFRON-u - fundatora sprzętu o interwencję w tej sprawie. W swoim piśmie prosiliśmy o spowodowanie zwrotu sprzętu i wycofanie środków finansowych z f.ALTIX w okresie gwarancyjnym (gwarancja kończyła się 17.06.94 r.) oraz przekazanie odzyskanych pieniędzy na zakup sprzętu komputerowego w innej firmie. Takie rozwiązanie wydawało nam się jedynym możliwym zabezpieczeniem przed zmarnotrawieniem funduszu przeznaczonego przez PFRON na potrzeby naszej córki.

Nasze pismo do PFRON-u nie doprowadziło do zamierzonego celu i spowodowało jedynie roczny okres wymiany obszernej korespondencji (co dziwne, między nami i firmą Altix), w wyniku której nie doszło nawet do kompromisowego rozwiązania.

Wydaje nam się, że cała działalność f.ALTIX, powołanej do niesienia pomocy inwalidom wzroku, winna polegać na udzielaniu tym osobom konkretnej pomocy. Wszystkie pisemne zapewnienia kierownictwa ALTIX-u, że ma na względzie przede wszystkim dobro naszej córki, załagodzenie konfliktu oraz dobrą reputację swojej firmy brzmią dla nas szyderczo.

Dwuletni okres naszych zmagań z ALTIX-em okazał się bezskuteczny, a przy usprawnianiu dotychczasowego sprzętu ponieśliśmy już wiele wydatków, począwszy od podatku VAT (naszym zdaniem niesłusznie zapłaconego) w wyniku nierzetelności ALTIX-u. W wyniku naszych kontaktów z tą firmą mamy przekonanie, że ALTIX ogranicza swą działalność głównie do intratnych usług handlowych. Unieruchomienie komputera w wyniku niefachowej interwencji pracownika ALTIX-u, a potem odmowa naprawy w okresie gwarancyjnym świadczą, nie tylko o żenująco niskim poziomie usług serwisowych, ale także o poczuciu bezkarności tej spółki.

Zwracaliśmy się do PFRON-u wielokrotnie drogą pisemną i dotychczas nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na piśmie.

Także w sprawie zaległego rozliczenia przez ALTIX sumy 9,6 mln zł - tyle wynoszą bowiem zbędne koszty (VAT i drukarka LC-20). Należy doliczyć także zakupiony za nasze pieniądze dysk stały (6 mln zł).

W sprawie ostatniego pisma, w którym prosiliśmy PFRON o dofinansowanie uzupełniającego oprzyrządowania umożliwiającego właściwe wykorzystanie dotychczasowego sprzętu, dowiadywaliśmy się kilkakrotnie. Za każdym razem urzędnik zbywał nas odpowiedzią "proszę czekać". Zastanawiamy się właśnie, co może być przyczyną takiej reakcji PFRON-u.

Z poważaniem

Rodzice

(nazwisko i adres do wiadomości redakcji)

PS. Tą drogą chcielibyśmy zwrócić się z prośbą do polskiego środowiska informatycznego o pomoc naszej córce.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200