Nie tylko kwalifikacje

Jesteśmy firmą, która chce się rozwijać. Najlepszymi inwestycjami we własny rozwój są inwestycje w zatrudnionych w niej ludzi. W zasadzie jest to podstawa nie tylko rozwoju, ale wręcz przetrwania polskiej firmy komputerowej.

Jesteśmy firmą, która chce się rozwijać. Najlepszymi inwestycjami we własny rozwój są inwestycje w zatrudnionych w niej ludzi. W zasadzie jest to podstawa nie tylko rozwoju, ale wręcz przetrwania polskiej firmy komputerowej.

Jeśli pracownicy nie będą czuli, że się dba o ich rozwój zawodowy, jeśli nie będą przekonani, że ich realne umiejętności zwiększają się w wyniku pracy w firmie, wówczas odejdą do międzynarodowych koncernów. Wydajemy więc setki milionów złotych w szkolenie pracowników. Dla przykładu: kurs w Microsofcie dla trzech osób kosztował nas ponad 300 mln. Są to ogromne koszty, ale konieczne. One też w dużej mierze wyznaczają strategię naszej firmy. Jesteśmy partnerem IBM i nie rozpraszamy się na innych producentów, m.in. po to, aby uniknąć kłopotów z brakiem wykwalifikowanego personelu lub brakiem pieniędzy na jego satysfakcjonujące wyedukowanie. Jeden partner daje nam co prawda trudny rynek, ale mniejszy koszt szkoleń, a klientom komfort wiarygodności i kompetencji.

Podstawowy poziom techniczny

Rozwijamy się jako firma dzięki rozwojowi ludzi, którzy w niej pracują, dlatego bardzo uważnie zatrudniam nowych pracowników. Jeśli są to inżynierowie to oczywiście przyglądam się przede wszystkim ich kwalifikacjom zawodowym. Niestety, muszę stwierdzić, że wysoki poziom polskich informatyków, to jedynie mit narodowy, a nie rzeczywistość. Może 2% z nich nadaje się do pracy bezpośrednio po studiach. Pozostali wymagają intensywnych specjalistycznych szkoleń w renomowanych firmach produkujących oprogramowanie lub sprzęt. Polska kadra inżynierska jest dobrze wykształcona jedynie na podstawowym poziomie technicznym. Od chętnych do pracy poza działami technicznymi wymagam znajomości języków obcych oraz bezwzrokowego pisania na klawiaturze.

Posługiwanie się komputerem nie jest warunkiem koniecznym. Tego bowiem mogę nauczyć pracownika w niedługim czasie i bez wysiłku. Natomiast języków obcych, kultury osobistej czy też pracowitości nie nauczę. Z tym muszą do mnie przyjść.

Ład w człowieku

Kwalifikacje zawodowe są ważnym, ale nie jedynym kryterium podjęcia z kimś współpracy. Staram się poznać sposób myślenia kandydata, jego system wartości, odgadnąć czy liczy się dla niego coś więcej niż liczba zer przy wypłacie. Nasza firma nie wszystko robi dla zysku (np. Olimpiady Informatyczne dają jedynie satysfakcję), więc nasi pracownicy muszą to akceptować. Nie z polecenia szefa, ale z własnego wyboru. Firma jest wspólnym dobrem, toteż nie ulega dyskusji. Człowiek, który to czuje, uczciwie pracuje i wie, że mu godziwie zapłacę, a ja wiem, że nie będę musiał się z nim spierać o każdą złotówkę. Każdy z nas zna miarę rzeczy i ufa, że ten drugi też zna, i że w sumie obaj pracujemy i liczymy się tak, żeby firma trwała i przynosiła nam dochód i satysfakcję. W człowieku musi być wewnętrzny ład, aby potrafił tworzyć ład materialny. Dlatego patrzę jaka jest jego sytuacja rodzinna, oczywiście bez zbędnego wścibstwa. Jeśli widzę, że jest uczciwy i lojalny w drobnych sprawach, zyskuję przekonanie, że w większych też nie zawiedzie. Dobrze dla firmy rokuje człowiek, którego charakteryzuje pewna pokora: przekonanie, że wszystko może zepsuć, jeśli do pracy zabierze się bez należytej uwagi. Oczywiście tych wszystkich cech nie sposób zauważyć natychmiast w rozmowie kwalifikacyjnej. Niektóre osoby zatrudniam ryzykując, że się nie sprawdzą. Generalnie w mojej firmie jest kilka osób o ustabilizowanej pozycji, głównie tych, którzy pracują od początku. Mogą liczyć na firmę w każdej sprawie czy to zawodowej, czy prywatnej, rodzinnej. Pozostałym przyglądamy się.

Wojna z brudem

Jest jeszcze jedna rzecz, którą obserwuję, ilekroć zatrudniam nowego człowieka. Oceniam jego stosunek do sprzętu, na którym pracuje. Jeśli stawia na nim torbę albo kawę lub też zabiera się do pisania z brudnymi rękami, to praktycznie takie postępowanie dyskwalifikuje go. 80% awarii w komputerach w polskich firmach i instytucjach wynika z brudu i niechlujstwa. Utrzymywanie komputerów w czystości jest w naszym kraju uważane za czynność niegodną informatyka.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200