Honorowi oddawcy tonerów

Na zużytych tonerach i kartridżach można nieźle zarobić. Na skupowaniu opakowań zależy firmom zajmującym się sprzedażą regenerowanych materiałów eksploatacyjnych. Z drugiej strony na rynku tym operują producenci markowych drukarek i faksów z HP na czele, który promuje swój program odbioru i recyklingu oryginalnych wkładów do drukarek.

Na zużytych tonerach i kartridżach można nieźle zarobić. Na skupowaniu opakowań zależy firmom zajmującym się sprzedażą regenerowanych materiałów eksploatacyjnych. Z drugiej strony na rynku tym operują producenci markowych drukarek i faksów z HP na czele, który promuje swój program odbioru i recyklingu oryginalnych wkładów do drukarek.

Zobacz też

Komórki wielorazowego użytku - Z utylizacją tonerów i kartridży rynek sobie świetnie poradził. Recykling telefonów komórkowych natomiast dopiero raczkuje.

Krzysztof Karbowski spod Iławy jesienią 2001 r. stracił pracę w upadłej wytwórni okien i drzwi. Odchodząc, otrzymał od firmy zużyte tonery i kartridże. Dzięki internetowi dowiedział się, że można je sprzedać. Tak zarobił pierwsze pieniądze. "Szukałem potem pracy, a przy okazji pytałem o zużyte opakowania" - wspomina. Wreszcie - kiedy przeszła mu koło nosa okazja kupna większej partii opakowań, ponieważ przedsiębiorstwo zażądało zgodnie z prawem świadectwa utylizacji i nie chciało ich sprzedać osobom, które nie prowadziły działalności gospodarczej - podjął starania o założenie własnej firmy.

W okolicach Iławy i Nowego Miasta Lubawskiego nie jest łatwo o zużyte tonery i kartridże. Stąd Krzysztof Karbowski nie ograniczał się wyłącznie do swojego i ościennych powiatów. Zdarzało mu się pozyskiwać opakowania również w Warszawie. Po roku wędrownego skupowania stać go było na otwarcie sklepiku w Iławie, gdzie wreszcie mógł rozpocząć sprzedaż odzyskanych i oryginalnych materiałów eksploatacyjnych. "Nie narzekam" - odpowiada krótko na pytanie o jego obecną sytuację materialną.

Biznes na śmieciach

Producenci drukarek sami są winni, że klienci szukają tańszych tonerów i kartridży z odzysku. W supermarkecie Géant drukarka Lexmark Z23 kosztuje tylko 129 zł. Można rzec: okazja, nic tylko brać! Tymczasem nowy kartridż do tej drukarki kosztuje - to nie pomyłka - 169 zł! Drukarkę atramentową HP można kupić już za ok. 250 zł, lecz w pojemniku z tuszem jest zaledwie 19 ml tego płynu, co wystarczy na ok. 450 stron druku. Producenci, którzy w walce o klienta maksymalnie obniżyli ceny sprzętu, sprzedając go za przysłowiową złotówkę, muszą zarabiać na materiałach eksploatacyjnych. Łatwo uchwycić tę korelację cen. Im droższa drukarka, tym relatywnie tańszy i wydajniejszy toner lub atrament. W ten oto sposób powstało miejsce na rynek sprzedaży odzyskanych materiałów eksploatacyjnych.

"Jesteśmy w stanie zaoferować za zużyte tonery i kartridże najlepsze ceny. W tym celu stworzyliśmy portal internetowy. Cały proces skupu opakowań odbywa się przez WWW" - mówi Paweł Polcyn, prezes poznańskiej firmy Stik.pl.

Można się zastanawiać, jaki jest w tym interes? W redakcji mamy drukarkę HP 2100. Za zużyte opakowanie toneru do niej w Stik.pl - w zależności od dnia, bo rynek idealnie dopasowuje się do popytu i podaży - uzyskałbym 23 zł. Gdybym prowadził działalność gospodarczą taką, jak Krzysztof Karbowski, zapewne uzyskałbym wyższą cenę dla partnerów handlowych. Nie dość tego. Przy większych ilościach (ponad 10 szt.) Stik.pl zaproponowałby jeszcze korzystniejszą ofertę.

Powszechnie w handlu obowiązuje zasada, że im więcej kupujesz towaru, tym niższa jego cena. W skupie tonerów i kartridży jest odwrotnie.

Paragrafy na producentów

W Unii Europejskiej trwają prace nad prawnym uregulowaniem zagadnień recyklingu odpadów elektronicznych. Przygotowano projekty trzech dyrektyw w tej kwestii. Pierwsza (Directive on Waste from Electrical and Electronic Equipment - WEEE) ma dotyczyć zasad powtórnego zagospodarowywania lub utylizacji odpadów elektronicznych. Celem drugiej (Directive on the Restriction of the use of certain Hazardous Substances in electrical and electronic equipment - RoHS) jest ograniczenie stosowania niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektronicznym. Trzecia (Directive on the impact o the on the environment of Electrical and Electronic Equipment - EEE) określa zasady proekologicznego projektowania urządzeń elektronicznych. Dwie pierwsze mają być przedstawione na początku 2003 r. Przewiduje się, że w 2006 r. w Unii Europejskiej powinno być zbieranych i poddawanych utylizacji po 4 kg odpadów elektronicznych w przeliczeniu na mieszkańca. Obecnie stanowią one ok. 4% wszystkich odpadów. Ilość elektronicznych śmieci - wg prognoz specjalistów - będzie rosła co roku o 3-5%.

W myśl przyjętych w Unii Europejskiej zasad za procesy związane z recyklingiem odpadów ma odpowiadać producent. Do jego obowiązków ma należeć zorganizowanie i sfinansowanie zarówno zbiórki zużytych urządzeń, jak i procesu odzyskiwania oraz utylizacji zawartych w nich materiałów. Producenci nie są zadowoleni z proponowanych rozwiązań. Ich zdaniem obciążenia związane z recyklingiem spowodują wzrost kosztów produkcji. Szacują, że roczny koszt recyklingu sprzętu gospodarstwa domowego i urządzeń elektronicznych może wynieść 15 mld euro. Ekolodzy i unijni urzędnicy zwracają uwagę, że wydatki te można znacznie zmniejszyć poprzez uwzględnienie wymogów ekologii już w fazie projektowania elektroniki. Chodzi o to, by urządzenia miały konstrukcję pozwalającą na jak najszybsze i najłatwiejsze odzyskiwanie poszczególnych rodzajów użytych materiałów, np. automatyczne oddzielenie części metalowych i plastikowych.

Andrzej Gontarz

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200