Komputerowy pomocnik mistrza

Komputer jest dziś symbolem nowoczesności nauczania do tego stopnia, iż niektórzy stawiają sobie za punkt honoru poprowadzenie przynajmniej jednych zajęć z jego wykorzystaniem.

Komputer jest dziś symbolem nowoczesności nauczania do tego stopnia, iż niektórzy stawiają sobie za punkt honoru poprowadzenie przynajmniej jednych zajęć z jego wykorzystaniem.

Obecnie trudno jest mówić o dobrym kształceniu menedżerów bez wspomagania tego procesu komputerami. Przecież komputer w nowoczesnym zarządzaniu może (i coraz częściej jest) wykorzystywany jako narzędzie pomagające nie tylko w przygotowaniu i przesyłaniu korespondencji firmy, ale również stosuje się go do prowadzenia księgowości, kontroli zapasów, prognozowania, opracowywaniu "business planów", sterowaniu procesami wytwórczymi (w tym również np. kasami sklepowymi w dużych magazynach).

Za mało czy za stare?

Spotkać się można z opinią, że hardware, który stanowi wyposażenie dostępnych w Polsce laboratoriów komputerowych, pod względem nowoczesności, jest w zupełności wystarczający do celów dydaktycznych. Stąd wysnuwa się wniosek, że: sprzętowa bariera polega jedynie na zbyt małej liczbie sprzętu, a nie na jego przestarzałości.

Myślę, że taka teza jest prawdziwa tylko czasami , kiedy to wszechstronnie wykształcony - informatycznie i menedżersko - instruktor potrafi poprowadzić bardzo dobrze zajęcia na "archaicznym" sprzęcie i "starym" oprogramowaniu. Oferowane obecnie oprogramowanie stara się być bardzo "przyjazne" dla użytkownika. Ale owa łatwość obsługi pakietu jest uzyskiwana m.in. dzięki wykorzystaniu najnowszych rozwiązań sprzętowych (kolorowa karta graficzna, monitor o wysokiej rozdzielczości, kilka MB RAM, i oczywiście twardy dysk o dużej pojemności). Przyjęcie zatem bardzo słusznego skądinąd założenia, że szkoła powinna uczyć rozwiązań najnowocześniejszych, powoduje powstanie bariery sprzętowej (ze względu na koszt) nie do pokonania dla większości szkół.

Na szcęście większość szanujących się producentów software'u oprócz wersji profesjonalnej oferuje wersje: demo i dydaktyczne (dla jednego i wielu użytkowników). Te zaś zazwyczaj mają mniejsze wymagania sprzętowe. Można więc przyjąć, że w warunkach polskich do wspomagania nauczania można wykorzystywać już komputery klasy IBM PC, nawet w stosunkowo skromnych konfiguracjach.

W przypadku konieczności zaprezentowania pakietu bardziej "wymagającego" powinno się korzystać z możliwości przenoszenia obrazu z komputera przez specjalny LSD panel oraz rzutnik do folii na zwykły duży biały ekran. Prowadzący siedząc przed komputerem dokonuje prezentacji pakietu, która jest jednocześnie obserwowana przez duże audytorium. Rozwiązanie to jest drogie, ale może zastąpić zajęcia indywidualne na komputerach. Stąd jego opłacalność jest tym wyższa, im więcej jest słuchaczy. Dla wykładów rozwiązanie takie nie ma właściwie alternatywy. Wydaje się, że powinno być ono bardziej rozpropagowane. Na tegorocznej konferencji ABSEL '95 (Association for Business Simulation and Experimental Learning) w San Antonio (USA) była to jedna z najbardziej popularnych form prezentacji referatów.

Słuchacz nowoczesny

Ekonomia, zarządzanie, marketing, rachunkowość, finanse, statystyka, prawo gospodarcze itd. nie należą do grupy tzw. przedmiotów informatycznych i tradycyjnie wykładane były bez wykorzystania komputerów.

Grupa druga to przedmioty informatyczne, które są na tyle uniwersalne, że wiedza na nich przekazywana może być wykorzystana praktycznie w każdym wykonywanym po szkole zawodzie. Chodzi tu o przedmioty takie jak: informatyka (teleinformatyka), języki programowania oraz programy użytkowe: edytory tekstów, arkusze kalkulacyjne, bazy danych czy programy graficzne, DTP, CASE itd.

Trzecia grupa to przedmioty, których nauka bez komputerów jest możliwa, ale nie ma większego sensu. Mam tu na myśli przedmioty takie jak: systemy wspomagania decyzji (DSS), systemy eksperckie, systemy informatyczne zarządzania. Przedmioty te mają ścisły związek z nauczaniem zarządzania i organizacji.

Słuchaczowi nowoczesnego programu nauczania w szkole biznesu powinien towarzyszyć komputer w każdym z wykładanych przedmiotów, chociaż skala i charakter jego wykorzystania będzie zupełnie różny.

Kiedy angielski, kiedy polski?

Drugim obok komputera warunkiem gwarantującym rzeczywiste unowocześnienie procesów dydaktycznych jest oprogramowanie. Jeszcze dwa lata temu problem stanowił jezyk angielski, w którym było dostępne nowoczesne oprogramowanie zarówno systemowe, narzędziowe, jak i specjalistyczne. Na szczęście nowe, spolszczone wersje przede wszystkim oprogramowania systemowego pojawiają się niemal równocześnie lub z niewielkim opóźnieniem w stosunku do wersji angielsko-języcznych. Jednak w przypadku pakietów specjalistycznych (problemowo zorientowanych), zakładając nawet wysoką ich profesjonalność i przyjazność dla użytkownika nie unikniemy problemu języka angielskiego, w którym zrobione są: menu, wszystkie opisy i komunikaty. Na rynku jest dostępne oprogramowanie praktycznie do wszystkich przedmiotów wykładanych w szkołach biznesu, ale jest ono głównie właśnie w języku angielskim. Trzeba jednak z satysfakcją odnotować fakt coraz częstszego pojawiania się oprogramowania autorstwa polskich programistów, a więc w języku polskim. Są to przede wszystkim programy bardzo specjalistyczne (np. symulacyjne gry decyzyjne) napisane przez wykładowców danego przedmiotu (więc często nie w pełni profesjonale pod względem oprogramowania) i wykorzystywane w stosunkowo wąskim zakresie (danego przedmiotu czy szkoły).

Trochę inna sytuacja występuje w nauczaniu przedmiotów pierwszej grupy tzw. informatycznych. Przesiąknięcie anglicyzmami tej dziedziny wiedzy jest tak duże, że wykładanie jej bez przynajmniej dobrych podstaw języka angielskiego może znacznie obniżyć autorytet wykładowcy nawet w przy korzystania z wersji spolszczonej.

Natomiast nauczanie systemów informatycznych zarządzania w wersji językowej innej niż polska nie ma najmniejszego sensu. Tym bardziej, że istnieje na rynku wiele bardzo dobrych pakietów typu F-K, Kadry-Płace, Gospodarka Magazynowa itp. (w większości oferowanych jako pakiety zintegrowane). Ich głównym celem jest zastąpienie tradycyjnego ręcznego obiegu i obróbki danych w firmie, przetwarzaniem komputerowym. Pakiety te wykorzystywane są w codziennej pracy przez wielu urzędników danej firmy i trudno żądać od każdego z nich biegłej znajomości jezyka angielskiego.

Podobnie ma się sprawa z komputerowymi symulacyjnymi grami decyzyjnymi, które ze względu na realizowane przez nie cele (np. symulacja przedsiębiorstwa czy rynku w warunkach polskiej gospodarki) powinny być opracowane i przeprowadzane w języku polskim.

Nauczyciel najważniejszy

Często wykładowcy uskarżają się na różny stopień przygotowania informatycznego słuchaczy, co utrudnia im prowadzenie zajęć. Dowodzi to jedynie słabego przygotowania wykładowcy, który nie potrafi wykorzystać przyjazności pakietu. Najważniejszym czynnikiem decydującym o nowoczesności procesu kształcenia jest nauczyciel lub instruktor.

Każdy pakiet programowy powinien być wyposażony w podręcznik dla studentów, instrukcje do prowadzenia zajęć dla wykładowcy, zestaw testów do każdego rozdziału i ich rozwiązania (do dyspozycji wyłącznie wykładowcy!). Idealnym rozwiązaniem są programy komputerowe do przeprowadzania testów, wyposażone w gotowe testy z możliwością ich modyfikacji.

W zajęciach z małymi grupami (dotyczy to głównie kursów doskonalenia kadry kierowniczej dużych firm) najlepszyn rozwiązaniem byłyby nie laboratoria komputerowe, ale tzw. conference rooms. Są to specjalnie zaprojektowane pomieszczenia do prowadzenia bardzo intensywnych zajęć z różnych przedmiotów, z wykorzystaniem najnowszych technik audiowizualnych i komputerowych. Ogladając je można łatwo zauważyć wszechstronność i staranność z jaką zostały zaprojektowane. Uzyskano dzięki temu bardzo komfortowe warunki pracy dla prowadzącego i słuchaczy jednocześnie. Koszt realizacji takiego pomieszczenia jest bardzo duży. Pięć lat temu sala taka kosztowała London School of Economics 100 tys. funtów brytyjskich. Jednak według posiadanych przeze mnie informacji w jednej z uczelni w Holandii udało się stworzyć taki pokój w cenie równej przeciętnemu kosztowi utworzenia zwykłego laboratorium komputerowego na 20 stanowisk! O ile pięć lat temu było to zamierzenie nieosiągalne dla większości szkół biznesu i zarządzania w Polsce to myślę, że dzisiaj mogą rozpocząć przymiarki do takiego przedsięwzięcia.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200