Kilka uwag o szkoleniach

Komputery instalowane w urzędach i przedsiębiorstwach mają pomóc pracownikom w wykonywaniu typowych zadań biurowych. Przejście od kalkulatora, segregatora i teczek do rekordów, plików i katalogów wymaga odpowiedniego szkolenia.

Komputery instalowane w urzędach i przedsiębiorstwach mają pomóc pracownikom w wykonywaniu typowych zadań biurowych. Przejście od kalkulatora, segregatora i teczek do rekordów, plików i katalogów wymaga odpowiedniego szkolenia.

Można oczywiście pozostawić sprawy własnemu biegowi i zażądać od pracowników zapoznania się z nowymi technikami pracy we własnym zakresie. Jest to dobre rozwiązanie o ile trafimy na entuzjastę (rzadziej entuzjastkę) komputerów. Wiadomo jednak, że biuro nie może pracować w sposób spontaniczny. Gdy zdobywanie wiedzy będzie odbywać się żywiołowo, zmniejszy się wydajność pracy. Im bardziej skomplikowane będzie oprogramowanie, tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się poważnych kłopotów. Tymczasem konkurencja nie śpi, a skuteczność jej zwalczania zależy przede wszystkim od sprawnego i kompetentnego personelu. Sprawdzoną metodą prowadzącą do posiadania takiej kadry jest podnoszenie kwalifikacji pracowników. W wielu firmach szkolenia są czymś tak naturalnym, jak poranna kawa czy prowadzenie korespondencji. Zorganizowane formy kształcenia pracowników są na ogół dosyć kosztowne, dlatego popełniając błędy w tym zakresie traci się zarówno czas, jak i pieniądze. Oto kilka sugestii, nad którymi warto się zastanowić zanim skieruje się pracowników na szkolenia.

Pierwszą sprawą, na którą warto zwrócić uwagę jest dobór pracowników skierowanych na dane szkolenie. Powinni oni tworzyć grupy reprezentujące podobny poziom przygotowania informatycznego i w pracy zajmujące się zbliżoną tematyką. Wysyłanie na ten sam kurs fanatyka technik komputerowych i kogoś absolutnie "opornego", prowadzi najczęściej do podwojenia kosztów, gdyż przynajmniej jeden z nich niewiele skorzysta.

Gdy już zdecydowano kogo i po co przeszkolić, warto zastanowić się gdzie to zrobić. Dobrym rozwiązaniem, na które jednak mogą sobie pozwolić większe firmy, jest posiadanie własnego profesjonalnego personelu szkolącego. Można też zastosować tańsze rozwiązanie - rekrutować przyszłych wykładowców spośród łatwiej przyswajających wiedzę pracowników. Powszechne jest błędne przeświadczenie, że sztuka uczenia się jest równoznaczna z umiejętnością przekazywania swojej wiedzy innym. Skierowani na kurs pracownicy, którzy mają zdobytą tam wiedzę przekazywać kolegom, powinni mieć choć trochę talentów pegadogicznych. Zapomina się też o tym, że kurs użytkowników jakiegoś typu oprogramowania, to nie to samo co kurs dla przyszłych wykładowców. W efekcie tak wykształceni szkoleniowcy po skończeniu kursu umieją dany program obsłużyć, ale nie potrafią nauczyć tego innych. Na przykład Novell rozróżnia instruktora od użytkownika, prowadząc różne szkolenia i nadając, po zdaniu egzaminów, odpowiednie tytuły: Certified Novell Administrator lub Certified Novell Instructor. Opłacalność szkolenia własnych wykładowców jest jeszcze bardziej wątpliwa, jeżeli uwzględnić fakt, że najlepsi są bardziej wydajni i potrzebni na swoim stanowisku pracy.

Niezależnie od tego, jak dobry był kurs, nie należy zbyt wiele oczekiwać od tylko co przeszkolonych pracowników. Dobry wykład wymaga jeszcze praktycznego treningu. Na kursie wszystko wydaje się łatwe przede wszystkim dlatego, że pomyłki nic nie kosztują. Wiedza jest przyswajana partiami i nawet jeśli każda z nich oddzielnie wydaje się oczywista, to przy ich kompilacji pojawiają się problemy. Występują więc często przejściowe trudności w początkowym okresie wykorzystywania świeżo zdobytej wiedzy. W związku z tym absolwenci kursu powinni mieć w tym okresie kogoś, do kogo mogą się zwrócić o pomoc, gdy pojawią się problemy. Odpowiedni, dyspozycyjny pracownik z doświadczeniem, będzie w takich przypadkach niezbędny.

Personel nie powinien po przeszkoleniu spoczywać na laurach. Należy stworzyć mechanizm, który będzie wymuszał dokształcanie i odnawianie wiedzy. W tym celu warto zaprenumerować specjalistyczne czasopisma, także zagraniczne, prowadzić rejestr szkoleń pracowników i na jego podstawie, co jakiś czas odświeżać oraz poszerzać ich wiedzę.

Przesada ze szkoleniami bywa czasem szkodliwa. Jeśli zdobyta wiedza nie będzie wykorzystywana w firmie w najbliższym czasie, a jest na nią zapotrzebowanie na rynku, może się okazać, że ambitny pracownik, w którego zainwestowaliśmy, przeniesie się tam, gdzie jego zdobyta właśnie wiedza zostanie doceniona. Jest to najlepszy sposób aby mimowolnie przysłużyć się konkurencji.

Na koniec jeszcze jeden prosty sposób rozwiązania problemu podnoszenia kwalifikacji pracowników - w ogóle nie przeprowadzać szkoleń. Można przecież zwalniać starych pracowników, a na ich miejsce przyjmować młodych absolwentów szkół i uczelni, których program gwarantuje, że szkolenia przynajmniej na razie nie będą potrzebne. Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że każdy nowy pracownik musi i tak nauczyć się wielu nowych rzeczy, a trwa to często dłużej niż szkolenie doświadczonego pracownika. Ponadto błędy nowych niedoświadczonych pracowników bywają bardzo kosztowne. Częste odmładzanie kadry może spowodować odchodzenie (w najmniej odpowiednich momentach), pracowników lubiących stabilne środowisko pracy. Przynosi to szczególnie duże straty firmie, gdy pracują oni przy długofalowych przedsięwzięciach. Dobrze jest więc znaleźć złoty środek między szkoleniem pracowników i przyjmowaniem nowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200