Komputer i kultura osobista

Moda na komputery skończyła się. Na jej sile opierano przez ostatnie lata sprzedaż tych maszyn. Moda dotyczyła wizerunku. Dziś nabywcom komputerów oferuje się przesłanie. Nie tyle komputer, co kulturę osobistą. Komputer - wyrób coraz bardziej masowy - nie może być postrzegany jako towar bez oblicza. Tak chcą jego producenci. Musi wywoływać emocje. Musi być istotnym elementem wizerunku jego posiadacza. Tą drogą w najbliższym czasie będziemy kuszeni do zwrócenia uwagi na wybrane marki.

Moda na komputery skończyła się. Na jej sile opierano przez ostatnie lata sprzedaż tych maszyn. Moda dotyczyła wizerunku. Dziś nabywcom komputerów oferuje się przesłanie. Nie tyle komputer, co kulturę osobistą. Komputer - wyrób coraz bardziej masowy - nie może być postrzegany jako towar bez oblicza. Tak chcą jego producenci. Musi wywoływać emocje. Musi być istotnym elementem wizerunku jego posiadacza. Tą drogą w najbliższym czasie będziemy kuszeni do zwrócenia uwagi na wybrane marki.

Strategia ta dotyczy zarówno rynku konsumpcyjnego, jak i profesjonalnego. W pewnym sensie oba łączy. Dla pierwszego oferuje sprzęt coraz tańszy, z wyraźnym przesłaniem dla niezbyt zasobnych nabywców. Nie znaczy to, że pozbawiony wysokiej jakości. Można więc odmienić - jak chcą producenci - swe życie za niewielką sumę. Do profesjonalistów, elity mającej tzw. osiągnięcia, skierowana jest inna oferta. Bez krzykliwych zachęt i zapewnień o niskiej cenie - ludzie sukcesu nie troszczą się o takie rzeczy. W takim kierunku zmierza promocja komputerów. I w jednym i w drugim przypadku mają być one sercem swych użytkowników. Komputer ma być bowiem w naszym życiu czymś takim, czym dziś jest zegarek. Wiadomo, jedni są posiadaczami sowieckiej Rakiety, drudzy szwajcarskiego Rolexa. Jednak zarówno pierwsi, jak i drudzy nie mogą się bez nich obejść.

Strategia firm komputerowych do złudzenia przypomina metodę zastosowaną przez Nicolasa Hayek'a, szefa szwajcarskiej wytwórni zegarków SMH, produkującej czasomierze naprzeróżniejszych marek: od Swatchów, przez Tissoty do Omeg. Te pierwsze, tanie i precyzyjne, skierowane są do szerokich rzesz odbiorców. Ostatnie, drogie i precyzyjne, czekają na bogatych. Wszystkie niosą ze sobą - jak chce Hayek - przesłanie. A wszystko to po to, aby dzisiejszy posiadacz Swatcha , jutro mógł/powinien stać się właścicielem Omegi. Na jakiej zasadzie? Pomyślmy tylko, zegarek sprzedawany za kilkadziesiąt USD jest niemal idealny, to jaką klasę i dokładność musi reprezentować zegarek za kilkanaście tys. USD.

Strategia sprzedaży komputerów z przesłaniem wcale nie będzie obca polskiemu rynkowi. Sporo jest jeszcze na naszych rękach Rakiet, jednak coraz częściej zastępowanych Swatchami. Lśnią też Omegi. Widać więc, że czy tego chcemy czy nie, kulturę osobistą - zegarki i komputery - kupujemy dziś za pieniądze. Na szczęście stratedzy od sprzedaży zegarków i komputerów też są omylni.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200