Wykorzystać wszystkie rezerwy mocy

Nowe wcielenie przetwarzania rozproszonego tzw. grid computing zaczyna nabierać realnych kształtów. Udział w rozwoju tej technologii mają także polscy naukowcy z Poznania, Krakowa i Łodzi.

Nowe wcielenie przetwarzania rozproszonego tzw. grid computing zaczyna nabierać realnych kształtów. Udział w rozwoju tej technologii mają także polscy naukowcy z Poznania, Krakowa i Łodzi.

Wykorzystać wszystkie rezerwy mocy

Jarosław Nabrzyski, kierownik Działu Aplikacji PCSS, kierownik projektu GridLab

Prowadzone na uczelniach eksperymenty związane z grid computing doprowadziły w ciągu ostatnich lat do powstania pierwszych standardów oraz ich referencyjnych implementacji. Kluczowe znaczenie dla przyspieszenia prac nad rozwiązaniami do przetwarzania rozproszonego ma zapewnienie finansowania badań w tej dziedzinie. Nową technologią zainteresowali się zarówno dostawcy rozwiązań informatycznych, jak i rządy.

Prace badawcze i rozwojowe nad przetwarzaniem rozproszonym są prowadzone przez polskie zespoły badawcze, współpracujące z czołowymi ośrodkami naukowymi i dostawcami rozwiązań komercyjnych. Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe (PCSS) przewodzi projektowi GridLab, finansowanemu ze środków V Programu Ramowego UE i skupiającemu ośrodki akademickie oraz koncerny komputerowe z UE i USA. Innym projektem europejskim, w którym uczestniczy PCSS, jest zarządzany przez krakowski Cyfronet projekt Crossgrid. Również wspólnie z Cyfronetem i Centrum Komputerowym Politechniki Łódzkiej Lodman PCSS współuczestniczy w projekcie Progress współfinansowanym przez Sun Microsystems i Komitet Badań Naukowych. PCSS prowadzi też prace w ramach nieformalnej inicjatywy o nazwie Global Grid Testbed Collaboration.

Ulga dla programisty

Mimo znaczących postępów, wypracowane dotychczas technologie i rozwiązania dla przetwarzania rozproszonego nadal są w początkowej fazie rozwoju. Istniejące narzędzia nadają się wprawdzie do zastosowań naukowych, lecz w większości są zbyt skomplikowane, by mogły posłużyć do budowy rozwiązań komercyjnych "powszechnego" stosowania. Oprócz rozlicznych kwestii technologicznych do rozwiązania pozostaje wiele zagadnień organizacyjnych i biznesowych.

Jednym z problemów którego rozwiązanie będzie wymagało jeszcze sporo pracy jest stworzenie warunków do łatwego wykorzystania rozproszonych zasobów. "Najpilniejszą potrzebą jest stworzenie narzędzi, które umożliwią programistom łatwe dostosowywanie istniejących oraz budowanie nowych aplikacji wykorzystujących możliwości drzemiące w rozproszonych środowiskach. Temu właśnie służy rozwijany w ramach naszego projektu zestaw bibliotek programistycznych o nazwie GAT - Grid Application Toolkit. Dzięki niemu skomplikowana struktura rozproszonego środowiska zostaje ukryta za stosunkowo prostym światem obiektów i funkcji" - mówi Jarosław Nabrzyski, kierownik projektu GridLab.

Drugi obszar to interakcja użytkowników końcowych ze środowiskiem rozproszonym. W większości realizowanych na świecie projektów typu grid przyjęto, że najlepszą formą dostępu do usług rozproszonych środowisk obliczeniowych będzie specjalizowany portal internetowy. Jednym z celów projektu GridLab jest rozszerzenie możliwości o dostęp za pośrednictwem urządzeń mobilnych.

Wykorzystać wszystkie rezerwy mocy

Krzysztof Kurowski, programista w projekcie GridLab

Problem interakcji nie zawęża się bynajmniej do interfejsu. Osoba chcąca rozwiązać problem obliczeniowy zazwyczaj nie dysponuje potrzebną infrastrukturą, lecz jedynie danymi wejściowymi i ewentualnie aplikacją. Ograniczają ją czas i budżet. Po drugiej stronie jest właściciel centrum obliczeniowego dysponujący określoną infrastrukturą i mający własne preferencje wynikające np. z już podjętych zobowiązań obliczeniowych. W ten sposób powstaje klasyczna sytuacja "usługowa", w której strony negocjują ze sobą warunki techniczne i handlowe.

Na razie problem negocjacji może być rozwiązywany na poziomie pojedynczego centrum obliczeniowego. Jeżeli potencjalny użytkownik zasobów dysponuje aplikacją, w specjalnym formularzu na stronie portalu centrum musi podać podstawowe parametry aplikacji, m.in. nazwę, opis komponentów składowych, lokalizację binariów, docelową platformę systemową i tryb pracy, potencjalne wymagania wobec zasobów. Musi podać krótki opis działania aplikacji i kolejność wykonywania poszczególnych etapów obliczeń, a także oczekiwania pod względem czasu wykonania. Dopiero na tej podstawie administrator centrum obliczeniowego może zdecydować, czy jest zainteresowany współpracą. "W docelowej sytuacji wszystkie te parametry powinno dać się wykryć automatycznie. Przewidujemy też, że w celu podniesienia wydajności obliczeń użytkownik będzie w przyszłości dostarczać kod źródłowy aplikacji, aby można go było skompilować na serwerach wykorzystywanych przez konkretny ośrodek obliczeniowy" - podkreśla Krzysztof Kurowski, programista w PCSS.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200