Przepraszam, Basiu

Staję się stary i coraz więcej ludzi z otoczenia, szczególnie znajomych z dzieciństwa, niestety odchodzi na wieczność. Jednym z objawów dorosłości jest, jak mi się wydaje, że potrafimy się z tym pogodzić. Nie jest to łatwe, szczególnie jeśli dotyczy przyjaciół albo osób, z którymi kiedyś było się blisko.

Staję się stary i coraz więcej ludzi z otoczenia, szczególnie znajomych z dzieciństwa, niestety odchodzi na wieczność. Jednym z objawów dorosłości jest, jak mi się wydaje, że potrafimy się z tym pogodzić. Nie jest to łatwe, szczególnie jeśli dotyczy przyjaciół albo osób, z którymi kiedyś było się blisko.

Wszystko jednak można znieść, także coraz większą pustkę wokoło. Nowe znajomości, nowe przyjaźnie wypełniają opuszczone miejsca w pamięci, choć niedokładnie i nie do końca. Chciałoby się jednak zatrzymać ulotną pamięć i dlatego ludzie piszą wspomnienia.

Jakiś czas temu przyjaciele z warszawskiej młodości poprosili mnie, abym napisał kilka słów o naszej wspólnej znajomej, Basi Winiarskiej. Znana aktorka i piosenkarka zmarła niespodziewanie 19 września, a jej pogrzeb stał się okazją do refleksyjnego spotkania naszego pokolenia. To wtedy wielu kolegów uświadomiło sobie, że nasz czas już także nadchodzi. Dlatego zdecydowali, że trzeba zachować pamięć, szczególnie o ludziach takich jak Baśka. Nie zdziwiłem się więc, że i mnie zaproszono do pisania. Ostatecznie spędziliśmy z Basią cztery lata w tej samej szkole.

Pamięć mam w miarę dobrą, ale chciałem przypomnieć wydarzenia sprzed trzydziestu pięciu lat, a wśród nich powiedzonko, które jak mi się wydawało, dobrze zapamiętałem: "Nadzieja jest matką głupich oraz Basi Winiarskiej". No cóż, może niezbyt mądre, ale w każdym razie wskazujące, że Baśka nie zaliczała się do klasowych ogonów. Pomyślałem sobie jednak, że dobrze byłoby sprawdzić, czy aby na pewno matka Basi ma na imię Nadzieja. Teoretycznie byłoby to możliwe, ostatecznie rosyjskie imię "Nadieżda" jest bardzo popularne.

Cóż robi komputerowiec jak mu brakuje danych? Szuka po sieci. Wpisanie w Google "Winiarska + Barbara" dało kilkaset odpowiedzi, z których wynikało jasno, że oprócz kariery artystycznej Basia była także wspaniałą matką. Przez dwadzieścia lat opiekowała się córką, która urodziła się z porażeniem mózgowym. Nie waham się nazwać tej postawy heroiczną. Ale dlatego właśnie myślę, że Basia zasługuje na coś więcej niż wzniosłe słowa.

Bo człowiek nie jest tylko jednostronnym obrazkiem z kolorowego magazynu.

Niestety, moje poszukiwania sieciowe nie przyniosły żadnego rezultatu. Uświadomiły mi jednak, że istnieje strona naszego liceum. Napisałem krótki liścik z prośbą o sprawdzenie w aktach szkolnych, jak na imię miała matka Barbary Winiarskiej, matura 1971. Nie oczekiwałem, że w ogóle ktoś tam listy czyta. A jednak po tygodniu dostałem odpowiedź: "Nie możemy udzielać żadnych informacji dotyczących danych osobowych". Na moje kompletne zdziwienie, w kolejnym liście dostałem odnośnik do tekstu ustawy:http://www.giodo.gov.pl/Bgiw1220_stara.htm .

Cóż, muszę Cię przeprosić, Basiu. Nie będzie wspomnienia o beztroskich latach w szkole, bo ze względu na obowiązujące w Polsce przepisy o ochronie danych osobowych w zbiorach danych, w szczególności o komputerowym przetwarzaniu oraz przesyłaniu ww. danych, szkoła nie może udzielić informacji o imieniu Twej matki. Mam nadzieję, że pozostaniesz przynajmniej w naszej pamięci, wolna od biurokratycznych ograniczeń, jak zawsze wesoła i radosna. Tych baz danych nikt i nigdy nie ujmie w zimne paragrafy, ograniczające dostęp i sposoby wykorzystania. Ani ich nie wymaże.

PS Życzliwi ludzie potwierdzili po jakimś czasie, że matka Basi Winiarskiej rzeczywiście ma na imię Nadzieja.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200