Jest korupcja

Otrzymałem ciekawy list. "Panie Wojtku, w wyniku wymiany listów E-mail z p. Markiem Carem doszedłem do wniosku, że mój ostatni felieton o anarchii (drukujemy go na str. obok) może być źle zrozumiany. Oto fragment listu od Marka:

Otrzymałem ciekawy list. "Panie Wojtku, w wyniku wymiany listów E-mail z p. Markiem Carem doszedłem do wniosku, że mój ostatni felieton o anarchii (drukujemy go na str. obok) może być źle zrozumiany. Oto fragment listu od Marka:

"Masz rację, zgadzam się całkowicie z tym, co piszesz, mnie też kilka rzeczy, które staram się zmienić, boli. I też, jak moi poprzednicy, miałem oferty typu: to ile... Ale to co piszesz w sposób zrozumiały dla mnie, przez innych jest odbierane jako atak personalny, a nie ideowy. Tak się niestety porobiło. Stąd, by nie wzniecać dalszych dyskusji na poziomie personalnym, a na takim się one, jak wiesz, ostatnio głównie odbywają, nie chcę odpowiadać na felietonowe prztyczki. Jeśli zaproponujesz następnym razem dyskusję redakcyjną na te tematy - proszę bardzo, natychmiast się zjawiam i uczestniczę".

Dlatego proponuję, by Redakcja CW zrobiła dyskusję redakcyjną nt. jak uniknąć łapownictwa i innych problemów przy komputeryzacji urzędów państwowych - Kuba Tatarkiewicz".

Cóż, pomyślałem w pierwszym odruchu, dwaj poważni Panowie, proponują dyskusję o poważnym problemie, w której wszyscy możemy się ośmieszyć. W jakim bowiem stopniu to, co powiemy, mogłoby zmniejszyć korupcję. Po chwili doszedłem jednak do wniosku, że pomysł ten nie całkiem jest pozbawiony sensu. Z jednego powodu. Skoro kilka osób rozmawiałoby o korupcji w branży komputerowej, co więcej, osoby owe z branżą tą są związane, to należałoby przyznać, iż branża ta jest skorumpowana. Zresztą list powyżej cytowany jest już tego dowodem. I to byłby już ogromny sukces. Publiczne potwierdzenie tego faktu.

Jak ogólnie wiadomo łapówki pomagają załatwić sprawy, które w normalnych warunkach powinny być załatwione bez nich. Tak się dziwnie przyjęło, że w większości przypadków łapówki przyjmują urzędnicy państwowi. Jest to przypadek zamiany przez urzędnika państwowego funkcji "funkcjonariusza publicznego" na przedsiębiorstwo prywatne i "dorabianie sobie" kosztem klientów. Mówi się też, że łapówka osłabia bezduszność administracji, ale przy okazji jest przykrością dla biedniejszych płatników. Wszystko to brzmi śmiesznie, ale pamiętajmy, że za powyższą zabawę kodeks karny przewiduje karę do 10 lat więzienia. Przewiduje, ale rzadko stosuje. Wiadomo: solidarność między dającym a biorącym.

Zapraszam więc już dziś Panów Marka Cara i Jakuba Tatarkiewicza do pasjonującej - mam nadzieję - wymiany zdań, uprzedzając jednocześnie, że mamy małą szansę na zmianę oblicza świata. Może go odmienić wyłącznie ludzka uczciwość. Ta nie rodzi się z samego gadania. Wśród sporej grupy polskich i nie tylko biznesmenów znam tylko jednego, o którym wiem, że nie wręczał koperty. Wszyscy się z niego śmieją, choć widać, że go jednocześnie podziwiają. On sam zapytany dlaczego tak postępuje, odpowiedział: "Bo cholernie dobrze się z tym czuję". Bo tak naprawdę łapówkarstwo jest przegraną zarówno dającego, jak i obdarowanego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200