Pracownicy po trzydziestce też mogą się przydać...

Kierownictwo firmy Microsoft dochodzi do wniosku, że młody wiek, inteligencja i entuzjazm pracowników to trochę za mało, aby sprostać nowym wyzwaniom.

Kierownictwo firmy Microsoft dochodzi do wniosku, że młody wiek, inteligencja i entuzjazm pracowników to trochę za mało, aby sprostać nowym wyzwaniom.

Niezwykle szybki rozwój Microsoftu, ostatnio jakby stracił na rozpędzie. Okazało się, że stosowane dotychczas kryteria doboru kadry i stosowane metody pracy już nie wystarczają, aby utrzymać się w czołówce. Takie są wymagania postępu, którego jednym z symboli jest Microsoft.

Jak było dotychczas?

Od początku swojego istnienia Microsoft zatrudniał prawie wyłącznie najlepszych absolwentów wydziałów informatycznych wyższych uczelni. Wystarczała wiedza akademicka, inteligencja i zapał do pracy aby osiągnąć tak spektakularny sukces. Pracownicy dawali z siebie wszystko, angażując się do granic możliwości fizycznych i psychicznych. Trzeba dodać, że udział w tym niezwykłym przedsięwzięciu dawał i daje im ogromną satysfakcję, jak również względnie wysokie dochody.

Nie tak dawno temu, średni wiek pracownika Microsoftu nie przekraczał 30 lat. Obecnie po sięgnięciu po bardziej dojrzałe pokolenie i ze względu na starzenie się pionierskiej kadry, średnia ta podniosła się nieco powyżej 30 lat.

Młody wiek pracowników Microsoftu był zawsze traktowany jako rekomendacja jakości i potęgi firmy. Pasowało to do panującej w USA mody "na młodość". Oczywiście nie wszyscy hołdowali tej modzie całkiem bezmyślnie, bo trudno sobie wyobrazić bank który reklamuje swoje usługi używając jako argumentu średniej wieku pracowników, wynoszącej np. 22 lata.

Starsi to ci po 30-ce

Microsoft położył ostatnio silny nacisk na rozwój oprogramowania dla architektury klient/serwer, a więc głównie Windows NT. Takie przedsięwzięcie wymaga nie tylko zamiłowania do programowania, ale również, a może przede wszystkim, znajomości miejsca, w którym ma być zastosowane. Tu leży przyczyna zainteresowania firmy ludźmi nieco starszymi, gdyż tylko tacy, siłą rzeczy, mogą mieć jakieś doświadczenie. Chodzi tu o doświadczenie nabyte w pracy w organizmach gospodarczych bardziej złożonych niż zespół programistów. Nowym wyzwaniom nie podołają ludzie nie mający innego doświadczenia zawodowego niż programowanie.

Doświadczeni w innych przedsiębiorstwach starsi koledzy posiadają pewną cenną wiedzę, tę mianowicie, że ludzkość nie dzieli się wyłącznie na sofware'owców i hardware'owców. Jest jeszcze wielu innych, dla których kontakt z komputerem jest niemiłym obcowaniem z niezbyt przyjaznym choć pożytecznym narzędziem. Wiedza ta nie dotarła jeszcze - no bo skąd - do młodych zapaleńców z Microsoftu. Wszak przebywają między samymi entuzjastami komputerów. Niestety widać to czasem nawet w prostych aplikacjach biurowych.

Microsoft nie zawsze zatrudnia na stałe specjalistów z dziedzin, w których ma być zastosowane oprogramowanie firmy. Na całym świecie zatrudnia on 1600 pracowników i ponadto ok. 3000 osób na kontraktach.

Mimo pewnej migracji pracowników wynikającej z nowej strategii firmy, Microsoft może pochwalić się dużą stabilnością personelu. Roczna fluktuacja kadry wynosi 7-10% wszystkich zatrudnionych. Jak twierdzi Mike Murray, wiceprezes Microsoftu ds. pracowniczych: "W firmie, która rozwija się w tak wariackim tempie, przy wszystkich stresach i ogromnym obciążeniu, tak dobry rezultat może naprawdę zadziwić".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200