Gutenberg III?

Słuchając wystąpienia ministra Wojciecha Szewki podczas wieczoru galowego Lider Informatyki i na poprzedzającym go seminarium, nie sądziłem, że efekty jego niewątpliwej pasji i determinacji w działaniu tak szybko będą się mogły zmaterializować. Mam na myśli przedsięwzięcie polegające na stopniowym udostępnianiu przez Sieć, w języku polskim, dzieł literatury, do których nikt już nie może rościć sobie praw autorskich.

Słuchając wystąpienia ministra Wojciecha Szewki podczas wieczoru galowego Lider Informatyki i na poprzedzającym go seminarium, nie sądziłem, że efekty jego niewątpliwej pasji i determinacji w działaniu tak szybko będą się mogły zmaterializować. Mam na myśli przedsięwzięcie polegające na stopniowym udostępnianiu przez Sieć, w języku polskim, dzieł literatury, do których nikt już nie może rościć sobie praw autorskich.

Skoro ma to nastąpić jeszcze w tym roku, to związane z tym przedsięwzięcie musi być na ukończeniu. Inaczej - na ukończeniu może być jego wstępny etap, bo cała akcja, jak wszystko pójdzie dobrze, nie zakończy się nigdy, gdyż materii do uzupełnień ciągle będzie przybywało.

Całość przypomina trochę projekt o nazwie Gutenberg, realizowany w USA przez Michaela Harta już od 1971 r. Hart wyszedł z prostego założenia, że skoro wszystko, co zostanie zapisane w pamięci komputerowej, może być powielane nieskończenie wiele razy, to zapisanie tam tekstów książek, obrazów, dźwięków umożliwi - w warunkach istnienia odpowiednich połączeń - swobodny do nich dostęp.

W przedsięwzięciu tym przyjęto dwa główne założenia: uzyskanie z systemu dowolnego tekstu powinno być tak tanie, że nikt zainteresowany nie będzie musiał brać tego czynnika pod uwagę i rejestracja odbywa się w najprostszy dostępny sposób, czyli w zwykłym kodzie ASCII.

Projekt stał się znany dopiero, gdy pojawiły się dyskietki o pojemności 360 KB, co pozwoliło "wydać" np. Alicję w krainie czarów czy Piotrusia Pana. Przy obecnych metodach kompresji każda niemal książka mieści się na zwykłej dyskietce. Zaletą przyjętego w projekcie Gutenberg (http://www.gutenberg.org) rozwiązania jest możliwość jednorazowego przeniesienia całego tekstu do własnego komputera i korzystania z niego bez potrzeby utrzymywania połączenia z Siecią. Inne, podobne rozwiązanie - projekt Bartleby (http://www.bartleby.com) - działa tak, że kolejne fragmenty książki pojawiają się na ekranie. Chcąc uzyskać całość, trzeba wielokrotnie wykonywać mozolne kopiowania.

Posiadanie zaś w komputerze całości to nie tylko możliwość czytania, ale również szybkiego wynajdywania potrzebnych fragmentów.

Sam wiele razy korzystałem z książek udostępnianych tą drogą i za największą niedogodność uważam samo czytanie z ekranu. Dopóki za ekran nie będzie mógł służyć materiał przypominający papier, z którym można np. zasiąść wygodnie w fotelu, a nawet czytać go w pozycji leżącej, pomysłu pierwszego Gutenberga dla mnie nic nie zastąpi.

Widziałem również kiedyś tekst książki, dostępny ekran po ekranie, ale każdorazowo otaczany wiankiem nachalnych, próbujących za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, reklam. Po jakimś czasie nie wiadomo, co ważniejsze i jedyne, co można zrobić, to uciekać, rezygnując z lektury.

Oby okazało się, że twórcy naszego rozwiązania wzięli te wszystkie doświadczenia pod uwagę, a to, co wkrótce będziemy mogli zobaczyć, spowoduje, że o wspomnianym ministrze będzie się mówiło Gutenberg III (drugi to już Hart). Wątpliwości jest jednak wiele - jak chociażby ta, jak zapisać tzw. polskie litery, aby naprawdę każdy, kto ma jakiś komputer, mógł to przeczytać?

Panie Ministrze - w jednym ze wspomnianych wystąpień nawiązał Pan do pewnego klasyka z miejscowości na T. Ponieważ jego dzieła jakby trudniej ostatnio uświadczyć, a czasem warto sobie jednak to czy tamto przypomnieć, polecam również tę sprawę łaskawej Pana pamięci.

O tym zaś, że ludzie, wbrew różnym opiniom, czytać jednak nie przestali, świadczy niebywałe ostatnio powodzenie bibliotek.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200