Ach ci użytkownicy!

Na szczęście dla nas większość użytkowników omija z daleka dział informatyki firmy. Wiedzą przecież jakie przeżywamy trudności. Brak etatów, brak dysków o dostatecznej pojemności, brak infrastruktury sieciowej, a nasze zaległości w opracowaniu aplikacji narastają szybciej niż inflacja.

Na szczęście dla nas większość użytkowników omija z daleka dział informatyki firmy. Wiedzą przecież jakie przeżywamy trudności. Brak etatów, brak dysków o dostatecznej pojemności, brak infrastruktury sieciowej, a nasze zaległości w opracowaniu aplikacji narastają szybciej niż inflacja.

Niestety nie wszyscy rozumieją co się im mówi. Momentami bywają nachalni. Żądają informacji i to w takim tempie jak dobry prezenter wyrzuca z siebie informacje o przewagach swego proszku do prania. A przecież my nie mamy czasu. Żeby ich jednak jakoś uspokoić i przeczekać przynajmniej do przyszłorocznego budżetu, można zastosować kilka typowych metod (dopasowując je inteligentnie do sytuacji lokalnej). Oto one.

Zwołaj zebranie lub zorganizuj komitet. Wszyscy przecież kochają zebrania i komitety. Tu okazja, aby przypomnieć nowoczesną bajkę. Co to jest wielbłąd? Koń zaprojektowany przez komitet. Zebrani wcale nie są zainteresowani planem pracy, organizacją projektu czy trudnościami finansowymi firmy. Myślą, że tworzą postęp przez zwykłe uczestnictwo w zebraniu czy komitecie. A naprawdę inteligentni użytkownicy są przekonani, że tworzą postęp nie uczestnicząc w zebraniu.

Tak więc, jak już masz kompletnie dość - zwołaj zebranie. I nie nie marnuj czasu na przygotowania. Są duże szanse, że nikt ważny się nie pojawi.

Dostarcz trochę sprzętu. Aplikacje są trudne, sprzęt jest łatwy. Komu potrzebne są jakieś harmonogramy, plany, terminy itp. Przecież można zapracować się na śmierć. A wystarczy przecież podrzucić kilka PC. Nawet jeśli nic na nich nie działa, ładnie prezentują się w biurze. Pamiętasz powiedzonko informatyków, że nikogo jeszcze nie wyrzucili z pracy z tego powodu, że kupił komputer IBM? Użytkownicy są szczęśliwi, ty zaś masz trochę czasu.

Pokaż prototyp. Nic nie działa lepiej na użytkownika niż prototyp. Ma przecież szansę pokazać się z najlepszej strony, demonstrując ci przy okazji, że nie masz pojęcia o informatyce. A to go uszczęśliwi. Na wszelki wypadek dobrze jest mieć w pogotowiu dyżurny prototyp.

Gorzej jest z użytkownikiem upartym. Ten nigdy nie popuści. Tu już trzeba zastosować środki brutalne. W obecności jego szefa należy w jego biurze przeprowadzić analizę obiegu dokumentów. Załamuje to każdego. Nim się pozbiera po publicznym zademonstrowaniu, że jest kompletnie nieudolny i nie ma pojęcia o pracy, którą rzekomo wykonuje - mamy spokój przynajmniej na rok (chyba, że wyleci z pracy i przyjdzie na jego miejsce pedant).

Niestety w końcu przyjdzie dzień, że użytkownicy wedrą się z nożami do naszego biura i trzeba im coś działającego pokazać. Na takie okazje mamy przygotowane i podpisane in blanco zwolnienie lekarskie bez daty. Udajemy się więc na zasłużony odpoczynek w łóżeczku, zostawiając cały kłopot swemu zastępcy (lub następcy).

Ach ci użytkownicy!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200