Jeszcze o BBs Maloka

Chciałbym dorzucić swoje trzy grosze do dyskusji, jaka rozpętała się na łamach Computerworld po artykule Danieli Baszkiewicz-Scott na temat BBS Maloka (CW 38).

Chciałbym dorzucić swoje trzy grosze do dyskusji, jaka rozpętała się na łamach Computerworld po artykule Danieli Baszkiewicz-Scott na temat BBS Maloka (CW 38).

Od kilku tygodni mam nieprzyjemność obserwować mało kulturalną wymianę zdań, uskutecznianą przez jednego z malokowców na łamach konferencji POLECHO.POL w sieci Fido. Zainteresowanych odsyłam do tej konferencji (jest dostępna prawie w każdym BBS w Polsce), teraz chciałbym trochę popolemizować z Maciejem Bębenkiem, polemizującym z kolei z Danielą Baszkiewicz-Scott na łamach CW 45.

Brak szacunku widać już na samym wstępie - autor pisze: "pani podpisująca się Daniela Baszkiewicz-Scott". Podobne kwiatki można znaleźć co kawałek - dają one tylko tyle, że drastycznie obniżają wiarygodność autora.

Rację ma autor pisząc, że w kraju jest dużo BBS-ów prowadzonych amatorsko: problem tylko w tym, że ja do takich zaliczam również Malokę. O profesjonalizmie BBS-u nie świadczy liczba linii telefonicznych (to tylko oznaka zamożności i operatywności sysopa), ale jego zawartość i sposób traktowania klienta. I proszę mi wierzyć, o wiele sympatyczniej jest w całej masie BBS-ów czynnych tylko wieczorami i prowadzonych przez ludzi w okolicach matury. W końcu do BBS-u dzwoni się właśnie dla przyjemności...

Autor nie ma racji sugerując, ze Maloka jest jedynym BBS oferującym CD-ROM, forum, telekonferencje... Wręcz przeciwnie, gros prywatnych BBS-ów oferuje jedną lub kilka płyt CD-ROM dostępnych on-line, a lista forum i konferencji sięga zazwyczaj kilkudziesięciu, od seksu po modemy i od kina po fizykę.

Autor nie ma nawet racji twierdząc, że z żadnego BBS-u, poza Maloką, nie ma dostępu do Internetu. Większość z nich podłączona jest do sieci FidoNet i umożliwia swobodną wymianę poczty z Internetem. W samym Trójmieście jest ich pięć.

I jeszcze na koniec dygresja. Myślę że w niedługim czasie należy oczekiwać znacznego rozwoju sieci komputerowych. Mój operator telewizji kablowej coś przebąkuje o możliwości podłączenia Internetu do domu po światłowodach. Może nawet będę kiedyś miał tyle czasu, żeby spokojnie pobuszować po zakamarkach Internetu. Jednego jestem już pewien - Malokę będę omijał szerokim łukiem. Bo się po prostu zraziłem.

<div align="right">Jarosław Z. Knypl

Gdańsk</div>

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200