W kolorze khaki

Manewry w Biedrusku k. Poznania prowadzone we wrześniu 1994 r. w ramach programu Partnerstwo dla Pokoju, rozpoczynały się w poniedziałek. Od tygodnia dziennikarze nieustannie nękali telefonami Biuro Prasy i Informacji MON z prośbą o oficjalny komunikat w tej sprawie. Pracownicy BPiI rozkładali ręce, przepraszając wszystkich za zaistniałą sytuację. Nie otrzymali jeszcze tekstu informacji dla prasy. Było tylko jedno "ale": służby prasowe NATO opublikowały ten komunikat już kilka dni wcześniej. Gdzie? W Internecie.

Manewry w Biedrusku k. Poznania prowadzone we wrześniu 1994 r. w ramach programu Partnerstwo dla Pokoju, rozpoczynały się w poniedziałek. Od tygodnia dziennikarze nieustannie nękali telefonami Biuro Prasy i Informacji MON z prośbą o oficjalny komunikat w tej sprawie. Pracownicy BPiI rozkładali ręce, przepraszając wszystkich za zaistniałą sytuację. Nie otrzymali jeszcze tekstu informacji dla prasy. Było tylko jedno "ale": służby prasowe NATO opublikowały ten komunikat już kilka dni wcześniej. Gdzie? W Internecie.

Od manewrów w Biedrusku upłynęło ponad dwa lata, jednak dziennikarze ciągle są zdani na tradycyjne formy uzyskiwania informacji o Wojsku Polskim. To, co jest normą w NATO i w armii amerykańskiej - czyli prezentacja aktualności poprzez różnorodne serwisy internetowe - u nas dopiero zaczyna się rozwijać. Przede wszystkim z powodu nieustannych problemów finansowych w siłach zbrojnych i trwających procesów restrukturyzacyjnych w armii.

Obecnie z Internetu najszerzej korzystają uczelnie wojskowe i resortowe placówki naukowo-badawcze. Zawdzięczają to własnej inicjatywie i Komitetowi Badań Naukowych, który w wojskowych ośrodkach pokrywa do tej pory koszty instalacji i eksploatacji "końcówek" Internetu.

Sieć na służbie

Należy pamiętać, że dla wojska Internet jest tylko obocznym tematem wobec problemu łączenia systemów komputerowych w jednolitą sieć, nieprzenikalną dla przeciwnika. Mówi się otwarcie, że testowanie możliwości Internetu - jako powszechnie dostępnej sieci rozległej - to preludium przed wprowadzaniem do armii polskiej niejawnej sieci komputerowej, być może wykorzystującej wybrane rozwiązania internetowe.

Za rozwój teleinformatyki w skali całej armii odpowiada Zarząd Wojsk Łączności i Informatyki Sztabu Generalnego WP. "Jeszcze w tym roku planujemy utworzyć własny węzeł internetowy" - mówi gen. bryg. Witold Cieślewski, szef zarządu. "W moim odczuciu, jeżeli Internet utrzyma swoje tempo rozwoju - a wszystko na to wskazuje - i w armii nabierze praw obywatelskich".

Kiedy już pojawi się internetowy węzeł, będą do niego sukcesywnie "wpinane" poszczególne instytucje. Polski "Milnet" zaoferuje wszystkie usługi internetowe. Wtedy ruszy również serwer informacyjny Wojska Polskiego, co wpisano do budżetu na przyszły rok. Jak mówi gen. Cieślewski, znajdą się na nim informacje stopniem ogólności nie różniące się od dostępnych na serwerze WWW Pentagonu.

E-Mail z klauzulą tajności

W wojsku dość trudno określić, gdzie przebiega granica tajności. Kiedy myśli się poważnie o Internecie, trzeba podjąć różne decyzje - np. czy adres internetowy szefa Sztabu Generalnego będzie tajny czy tylko poufny? W jaki sposób (i czy w ogóle) przekazywać poprzez pocztę elektroniczną wiadomości oficjalne? Czy żołnierz (nieistotne w jakim stopniu) może prowadzić elektroniczną korespondencję z zagranicą bez zgody przełożonych? Płk Jacek Wiśniewski, szef Centrum Informatyki Wojskowej Akademii Technicznej, orędownik polskiego "Milnetu", aby pozostać w zgodzie z przepisami (na korespondencję z zagranicą musi wyrazić zgodę odpowiedni przełożony, zaś w przypadku spraw służbowych wymagana jest akceptacja Departamentu Spraw Zagranicznych MON) wymaga od użytkowników poczty elektronicznej wysyłania na specjalne konto kopii listu do adresata poza kraj.

Z obawy przed włamywaczami planowane jest rozdzielenie wewnętrznych sieci wojskowych od komputerów internetowych już na poziomie sprzętowym. Najtańsze rozwiązanie to oczywiście brak fizycznej łączności między takimi systemami, czyli wydzielone stanowisko do pracy z siecią, przekazywanie np. poczty elektronicznej tylko za pomocą dyskietki. "Jak postawimy u siebie węzeł, umożliwimy wyłącznie pracę przez specjalnie przygotowane do tego komputery" - twierdzi gen. Witold Cieślewski. "Nie dopuścimy absolutnie naszych sieci lokalnych - gromadzących i przetwarzających informacje niejawne - do kontaktu z Internetem. Ochrona tajemnicy to sprawa kluczowa".

Internet pod strażą

Tradycyjne rozwiązania ochrony danych przyjął WAT. Akademia ma dwie podsieci: "otwartą" - traktowaną jako tablicę reklamową widoczną ze świata - i "zamkniętą" z materiałami do użytku służbowego.

Temu rozwiązaniu bacznie przygląda się Centrum Informatyki SG WP, które otrzymało zadanie stworzenia węzła internetowego dla instytucji centralnych MON. Specjaliści z tego ośrodka są świadomi, że wszędzie na świecie sieci komputerowe przechowujące i przetwarzające informacje o najwyższych klauzulach tajności, nie są włączane w struktury Internetu. Inne korzystają z urządzeń typu firewall. Obecnie na potrzeby wojska prowadzi się prace nad zastosowaniem tego typu urządzeń produkcji krajowej.

Tak dalece posunięta troska o bezpieczeństwo danych (Internet i dyskietka: kto by na to wpadł w instytucji cywilnej...!) wynika też z pewnej dozy nieufności wobec programów i sprzętu produkcji zagranicznej. Wojskowi przypominają, że gdy zaczęły się naloty na Irak w czasie "Pustynnej Burzy", irackie systemy komputerowe stały się "ślepe" i "głuche".

Prawdopodobnie odpowiednio wcześniej wywiad aliantów zainfekował niewykrywalnym wirusem używany tam sprzęt komputerowy. We właściwym momencie wirus "obudził się" i unieruchomił komputery. Wielu oficerów-informatyków pyta się wprost, czy my tak naprawdę do końca wiemy, jakie to sztuczki kryją nasze kochane "Windows"? Co to za niespodzianki mogą się kryć w nowo kupionym sprzęcie? Płk Tadeusz Szuszkiewicz, szef Zakładu Teleinformatyki Wyższej Szkoły Wojsk Łączności w Zegrzu, jednoznacznie ocenia sytuację: "Bez znacznie zwiększonych nakładów na badania w zakresie ochrony danych komputerowych i własnych rozwiązań teletransmisji, WP może być narażone na penetrację swoich systemów informatycznych".

Tego typu prace były już prowadzone w Zegrzu w latach 70. Wtedy odbyły się pierwsze transmisje danych między komputerami ODRA z prędkością 1200 bps. Na początku lat 90. w WSOWŁ zbudowano - jedną z pierwszych w Polsce - sieć światłowodową, która połączyła uczelniane komputery. Na niej do dzisiaj szkoli się podchorążych w sprawnej i bezpiecznej pracy w sieci. Naukowcy z Zakładu Teleinformatyki WSOWŁ pod kierunkiem rektora uczelni - płk. prof. dr hab. inż. Andrzeja Bartczaka - poznają praktyczną stronę zagadnień, pracując wspólnie nad poprawą bezpieczeństwa ze specjalistami z NASK. Rozwiązania z Zegrza uhonorowano na konferencji POLMAN w 1995 r., nagrodą Przewodniczącego KBN. Jednak restrukturyzacja szkolnictwa wojskowego w kierunku studiów magisterskich zapoczątkowała proces m.in. likwidacji szkoły łączności w Zegrzu. Kształceniem kadr dla potrzeb różnych systemów łączności, w tym teleinformatyki ma przejąć się WAT, zaś MON zajmie się zatrudnianiem absolwentów uczelni cywilnych . Tylko czy armia będzie miała pieniądze, aby konkurować na rynku pracy informatyków i specjalności pokrewnych?

Na razie Internetem i teleinformatyką zajmują się uczelnie wojskowe i placówki naukowo-badawcze. Problem z kadrami pojawi się, kiedy trzeba będzie instalować i obsługiwać internetowe serwery w poszczególnych instytucjach.

Łączmy się!

Pierwsze doświadczenia armia ma już za sobą. WAT stał się animatorem "Porozumienia Uczelni i Instytutów Naukowo-Badawczych Resortu Obrony z rejonu Warszawy" - tzw. IN13 (przystąpiło doń 13 instytucji m.in.: Akademia Obrony Narodowej, Wojskowy Instytut Historyczny, Centralna Biblioteka Wojskowa). Jego celem jest przygotowanie kadr, wykorzystanie sieci telekomunikacyjnej MON do badań nad stworzeniem otwartej, środowiskowej podsieci internetowej oraz praca nad specyficznymi zasadami organizacyjnymi Internetu wojskowego.

Wagę takiej inicjatywy łatwiej można docenić, gdy uświadomimy sobie fatalny stan wiedzy o możliwościach Internetu i konserwatyzm, zwłaszcza starszej, wyższej kadry dowódczej ("jedynie zwykła maszyna do pisania zapewni ochronę tajemnicy służbowej"). Dzięki niej na bazie sieci komputerowej WAT stworzono węzeł internetowy dla zrzeszonych w porozumieniu instytucji.

WAT korzystał z Internetu już od 1993 r. Uzyskał wtedy konto w NASK-u. Pracownicy łączyli się najpierw za pomocą modemu 2400 bps, a później łączem dzierżawionym 14,4 kbs. Nie trzeba było długo czekać, aby od października 1994 r. zaczął funkcjonować uczelniany serwer WWW.

Rozbudowa sieci kampusowej i powstanie porozumienia IN13, pozwoliło na budowę węzła WARMAN-a na terenie szkoły. Wojskowi naukowcy mają dostęp do zasobów Internetu po łączu cyfrowym 2 Mb/s. Użytkownik może zadzwonić na WAT z linii wojskowej i zalogować się na serwerze. Zresztą wszystkie instytucje zrzeszone w IN13, już wystąpiły do Sztabu Generalnego o przydzielenie łącza "sztywnego" na potrzeby pracy w sieci. Nie zawsze będzie to możliwe, dlatego - jak mówi płk J. Wiśniewski - "trwają prace nad zastosowaniem ISDN". Obecnie przez węzeł środowiskowy na WAT przepływa miesięcznie ok. 5 GB danych.

Sojusze w sieci

WAT i inne szkoły oficerskie korzystają z przychylności NASK-u (a właściwie KBN-u), który traktuje uczelnie wojskowe tak samo jak cywilne. Wyższa Szkoła Oficerska im. gen. J. Bema w Toruniu. dzięki współpracy z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika, poznaje tajniki internetu już 4 lata. Zaczęło się od dwóch kont na komputerze UMK. Dzisiaj cała uczelniana sieć jest "podpięta" do Internetu poprzez Miejską Sieć Komputerową, której router stoi na terenie WSO. "WSO było jedną ze stron podpisujących inicjatywne porozumienie w sprawie budowy Miejskiej Sieci Komputerowej TORMAN w marcu 1993 r." - mówi por. Dariusz Boncler z zespołu informatyki toruńskiej uczelni. "Obecnie w WSO znajduje się węzeł tej sieci. Położenie WSO na mapie miasta zadecydowało o tym, że doskonale nadawała się ona na zlokalizowanie węzła Miejskiej Sieci Komputerowej. Stąd jest łatwiejsza ekspansja w kierunku największych zakładów przemysłowych Torunia. To przecież one mają utrzymywać - w niedalekiej przyszłości - tę sieć".

W Toruniu program szkolenia z informatyki obejmuje zagadnienia dotyczące Internetu. Każdy ze słuchaczy ma możliwość korzystania z poczty elektronicznej. Poza tym prowadzone są badania w kierunku wykorzystania i stosowania sieci komputerowych w procesach dowodzenia czy kształcenia w aspekcie wymogów hipotetycznego pola walki.

Akademia Marynarki Wojennej, WSO w Poznaniu i Wojskowa Akademia Medyczna nie mają jeszcze witryn WWW widocznych ze świata. Promują Internet wśród swoich słuchaczy innymi środkami, np. przez listę dyskusyjną lek-med, której moderatorem jest mjr Krzysztof Rzepecki z WAM. Przyszli lekarze wojskowi poznają Internet w ramach zajęć "Podstawy Informatyki".

Współpraca uczelni wojskowych i cywilnych ukazuje ciekawy aspekt raczkującego "Milnetu" w naszym kraju. Internet to dzieło wojskowych, którzy "odstąpili" pomysł cywilnej nauce. U nas dzieje się odwrotnie.

Przez Internet do NATO

Zwrot ku teleinformatyce, a zwłaszcza Internetowi, wymuszono na Siłach Zbrojnych RP przez udział w programie Partnerstwo dla Pokoju i przygotowania do wstąpienia do NATO. Agencje Paktu Północnoatlantyckiego ds. technicznych wręcz zalecają uczestnikom PdP korzystanie z Internetu, jako prostej drogi do wymiany informacji między nimi a państwami NATO. Podnoszą również wartość Internetu, jako źródła informacji dla wszystkich zainteresowanych.

Jednak i w tym przypadku trzeba brać pod uwagę poważne nakłady finansowe. Szacunkowy koszt jednego stanowiska w proponowanej przez NATO sieci Intranet dla państw członkowskich Sojuszu i uczestników PdP przekracza 11 tys. USD - bez kosztów eksploatacji łączy i urządzeń utajniających.

Niedawno w ramach ćwiczeń PdP strona natowska sprawdziła, czy nasi sztabowcy potrafią korzystać z Internetu. Na szczęście nie było kłopotów ani z obsługą poczty elektronicznej, ani ze ściąganiem zbiorów przez FTP. Okazało się też, że nasi wojskowi informatycy bazują na standardowych rozwiązaniach w zakresie techniki i oprogramowania, co bardzo ułatwia pracę z natowskimi komputerami.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200