Jestem od programów naprawczych

Z Jackiem Bednarczykiem, prezesem Szkoły Komputerowej Multitrade S.A., rozmawia Olo Sawa.

Z Jackiem Bednarczykiem, prezesem Szkoły Komputerowej Multitrade S.A., rozmawia Olo Sawa.

Stanowi Pan jednoosobowy zarząd...

Formalnie w Zarządzie Szkoły jest tylko jedna osoba. W praktyce decyzje podejmujemy wspólnie z kierownikami poszczególnych działów Multitrade. Sądzę, że taka zasada kierowania firmą jest najlepsza dla realizacji planu restrukturyzacji firmy, który powinien zakończyć się w przyszłym roku.

Zajmuje się Pan zatem restrukturyzacją największej i jednocześnie przynoszącej największy zysk Szkoły Komputerowej w Polsce.

Brzmi to paradoksalnie, ale we wcześniejszym okresie udało się poprzedniemu zarządowi "przejeść" 1,1 mln zł. Ja zajmuje się jedynie naprawianiem szkód, które zostały spowodowane nieumiejętnym zarządzaniem finansami i eksperymentami organizacyjnymi. Tak jak to było w przypadku kilku innych przedsiębiorstw, moja rola skończy się, kiedy Multitrade wyjdzie na prostą.

Ostatnim krokiem w Pana misji było pozyskanie jako inwestora strategicznego spółki Prokom.

Tak, uznaliśmy, że jest to najlepsze wyjście dla Multitrade. Sposób na odcięcie się od przeszłości oraz na pozyskanie kapitałów na dalszy rozwój firmy. Proszę mnie dobrze zrozumieć. W roku 1994 , dzięki pomysłom poprzedniego zarządu m.in. rozpoczęcia produkcji komputerów i lokalizacji oprogramowania bankowego, "zarobiliśmy" 250 tys. zł strat. W rok później mieliśmy już 700 tys. straty wynikającej z działalności spółki w latach ubiegłych, ale uzyskaliśmy też zysk ze szkoleń rzędu 250 tys. zł. W roku 1996 Multitrade straci już tylko 200 tys. zł, a w 1997 r. zaczniemy zarabiać i spłacać inwestycje. De facto Prokom kupuje nie tylko największe i najbardziej zyskowne centrum edukacyjne w Polsce, ale także najlepszych ludzi i najciekawsze pomysły.

O ile wiem, zamierza Pan być rektorem Uniwersytetu?

To nie do końca tak. Tak naprawdę nasz partner - Stowarzyszenie Promocji Przedsiębiorczości z Rzeszowa - otrzymał licencję na prowadzenie Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania. W tym roku szkoła przyjęła 1600 kandydatów. Nasza propozycja obejmuje wprowadzenie do programu uczelni trzech nowych kierunków. Będzie to menedżer projektów, administrator systemów informatycznych i odpowiednik angielskiego CIO (Central Information Officer), odpowiedzialny za tworzenie planów informatyzacji przedsiębiorstwa. Stowarzyszenie posiada zezwolenie Ministerstwa Edukacji Narodowej na prowadzenie Wyższej Uczelni, której program chcielibyśmy włączyć do oferty Szkoły. My odwdzięczamy się kadrą doświadczonych instruktorów i licencjami Microsoft, SCO i Novell, dzięki czemu absolwenci Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie będą legitymować się dyplomami CNE, SCO ACE oraz MCP i MCS. Program rozpocznie się w październiku 1997 r., początkowo w Rzeszowie i w Warszawie, a później także tam, gdzie znajdują się autoryzowane przez nas ośrodki szkoleniowe. Nie wiem jeszcze, czy będą to kursy korespondencyjne, czy dwa razy w miesiącu wszyscy studenci spotykać się będą w jednym miejscu. Jednak warto zauważyć, że nasz związek ze Stowarzyszeniem i prowadzona przez nich uczelnią nie ma charakteru kapitałowego, a jest raczej wymianą myśli i wspólnym doświadczeniem edukacyjnym.

A oprócz szkoły?

Chcemy kontynuować autoryzację kolejnych ośrodków szkoleniowych - filii, gdzie będziemy odpowiadać za poziom przeprowadzanych w nich szkoleń, i doprowadzić do tego, aby przejście przez nasze kursy i egzaminy oznaczało, że jest się w czymś naprawdę dobrym. Aby nie tracić kontaktu z absolwentami, zamierzamy uruchomić specjalny program konsultacyjny dla tych, którzy czegoś się u nas nauczyli i mają teraz specyficzny problem wynikający z obowiązków służbowych. W tym, jak pogodzić różne środowiska systemowe czy jak wykonać upgrade oprogramowania, będzie im doradzać nasza kadra. W niedalekiej przyszłości zamierzamy również uruchomić dział konsultingowy Multitrade. Chcemy być tam, gdzie firmy mają wiele różnych systemów i kłopoty z określeniem, w którą stronę ma pójść informatyzacja. Obecnie prowadzimy rozmowy z Neumann Institute, aby być może wspólnie prowadzić to przedsięwzięcie.

Multitrade na związku z Prokomem zyskał nie tylko spłatę własnych zobowiązań i zastrzyk kapitałowy, ale także 6 tys. pracowników PZU i 3 tys. zatrudnionych w Warcie, którzy muszą zostać przeszkoleni.

Spodziewam się, że ok. połowy przyszłorocznych przychodów Multitrade będzie pochodzić z naszych kontraktów z Prokomem. Sami zamierzamy uzyskać ok. 2,4 mln zł obrotu. Dla gdyńskiej firmy mariaż z Multitrade jest bardzo opłacalny. Przeszkolenie 6 tys. ludzi w ciągu roku daje ok. 1 mln USD obrotu, z czego ok. 350 tys. USD stanowi zysk netto. Taką bowiem rentowność, na poziomie 35%, ma obecnie szkoła. Staramy się, aby Szkoła Komputerowa w ramach grupy kapitałowej przejęła wszelkie zobowiązania szkoleniowe Prokomu. Chcemy zintegrować w jedną organizację wszystkie zasoby szkoleniowe Prokomu, dostarczając wszędzie tam, gdzie jest ta firma, tę sama wysoką jakość szkoleń prowadzoną w ten sam sposób przez samo dobrych instruktorów. Będziemy zresztą bazą szkoleniową nie tylko dla klientów spółki z Gdyni, ale także dla niej samej. Realizowane aktualnie przez Prokom kontrakty wymagają kadry wysoko kwalifikowanych specjalistów, którzy w Multitrade będą zdobywać i szlifować wiedzę. Liczę też na to, że w przyszłości będziemy mogli zająć się również świadczeniem usług integracyjnych dla naszego kapitałowego właściciela.

Kiedy już Multitrade będzie najlepiej prosperującym i największym w Polsce centrum edukacyjnym, integratorem

systemów i uznaną firmą konsultingową, Pan odejdzie?

Cóż, przed nami jest jednak jeszcze dużo pracy...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200