Internetowy ból głowy

Jest piękny, atrakcyjny, kolorowy i podniecający. Ostatnio pojawiają się tam nawet ruchome obrazki. Internet, intranet i WWW są na ustach wszystkich - środki masowego przekazu pełne są entuzjastycznych wiadomości na ten temat. Użytkownicy komputerowych systemów mają coraz większe wymagania, a jednocześnie "z góry" odczuwane są coraz większe naciski w sprawie szybkiego wdrażania nowych technologii. W rezultacie działy informatyczne większości skomputeryzowanych przedsiębiorstw zarzucone są narastającą lawiną pytań, żądań i pretensji, a kierownicy mają coraz więcej pracy - internetowa gorączka niesie im na razie więcej kłopotów niż radości. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie oczywiście podważał celowości implementowania sieciowych mediów - są one niewątpliwie rozwiązaniami przyszłości. Dobrze jest jednak w tych sprawach zachować umiar i rozsądek: jak wskazują wyniki wywiadu przeprowadzonego przez CW wśród 100 piastujących funkcje kierownicze informatyków zakładowych, sposób w

Jest piękny, atrakcyjny, kolorowy i podniecający. Ostatnio pojawiają się tam nawet ruchome obrazki. Internet, intranet i WWW są na ustach wszystkich - środki masowego przekazu pełne są entuzjastycznych wiadomości na ten temat. Użytkownicy komputerowych systemów mają coraz większe wymagania, a jednocześnie "z góry" odczuwane są coraz większe naciski w sprawie szybkiego wdrażania nowych technologii.

W rezultacie działy informatyczne większości skomputeryzowanych przedsiębiorstw zarzucone są narastającą lawiną pytań, żądań i pretensji, a kierownicy mają coraz więcej pracy - internetowa gorączka niesie im na razie więcej kłopotów niż radości.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie oczywiście podważał celowości implementowania sieciowych mediów - są one niewątpliwie rozwiązaniami przyszłości. Dobrze jest jednak w tych sprawach zachować umiar i rozsądek: jak wskazują wyniki wywiadu przeprowadzonego przez CW wśród 100 piastujących funkcje kierownicze informatyków zakładowych, sposób wdrażania internetowych narzędzi przyjmowany jest w branży co najmniej z mieszanymi uczuciami.

Podobnie jak "każdy kij ma dwa końce", tak też i multimedialne sieci mają swoje blaski i cienie. Na osobne studium zasługuje zagadnienie niepokojącego "złodziejstwa czasu", jakie wynika z ciągłego przesiadywania załogi przy różnego rodzaju przeglądarkach - firma płaci słone rachunki za połączenia, a produktywność personelu spada. Na razie skupimy się na problemach ogólnych, jakie pojawiły się w przedsiębiorstwach w trójkącie Internet - Dyrekcja - Dział Informatyki. Większość zapytanych przez CW informatyków zakładowych przyznała, że "ogień zaporowy", jaki produkują na temat Internetu środki masowego przekazu, spowodowały pojawienie się nowych napięć i ogólne zwiększenie obciążenia pracą w ich macierzystych firmach.

Krótkie spięcia

Cytowane wypowiedzi mówią same za siebie. "Nagle każdy z dyrektorów stał się ekspertem ds. Internetu. Prawdę mówiąc, zaczyna mnie to już irytować. Kazali nam budować strony WWW dla każdego wydziału i oddelegować do tej pracy aż pięć osób. Przez to wszystko mocno ucierpiał kluczowy program tworzenia nowej aplikacji do rozliczania wyników nauczania studentów, który - moim zdaniem - jest o wiele ważniejszy" - mówi administratorka sieci uczelnianej jednego z uniwersytetów. "Wszystko jednak poszło w kąt, bo to właśnie projekt internetowy został postawiony na czele listy priorytetów".

Motywem przewodnim, jaki można zaobserwować w zwierzeniach respondentów, są skargi na niekompetencję przełożonych w sprawach związanych z Internetem, co powoduje, iż łatwo dają się oni nabierać na hałaśliwie lansowane w mediach różne "bajery i buzery" - w efekcie zgłaszają wobec działu informatycznego często całkiem nieuzasadnione i nierealistyczne żądania. "Środki masowego przekazu zrobiły nowym usługom sieciowym typu WWW niezłą reklamę i spowodowały, że użytkownicy zaczynają teraz mieć całkiem przesadne oczekiwania wobec naszych systemów informatycznych. Nie jestem pewien czy zdołamy im sprostać" - mówi jeden z ankietowanych dyrektorów technicznych.

A oto inne wnioski z ankiety:

- 36% kierowników informatycznych, wbrew interesom swojego działu, zostało do zaangażowania się w projekty internetowe nakłonionych przez przełożonych, którzy o najnowszych technologiach dowiedzieli się z prasy.

- 28% badanych stwierdziło coś podobnego do następującej wypowiedzi: "spędzam dużo więcej czasu niż powinienem na obsłudze zapytań działu handlowego i zarządu, dotyczących problemów Internetu, o których usłyszeli oni w mediach".

- 16% powiedziało: "przesadne i wygórowane oczekiwania wobec Internetu naraziły firmę na poważne straty finansowe".

Siła perswazji

Nacisk środków masowego przekazu jest zaiste olbrzymi: policzono, że w jednym tygodniu lipca, w amerykańskiej prasie codziennej i periodykach pojawiło się prawie 7,5 tys. odniesień do Internetu, intranetu i WWW. Wiele tysięcy podobnych - nie policzonych - wzmianek ukazało się w materiałach firmowych, raportach i publikacjach elektronicznych. Nie sposób tego wszystkiego przeczytać - wielu respondentów stwierdza: "Spędzam połowę czasu na przeglądaniu materiałów o nowościach w różnych -netach, ale i tak nie daję rady ich przeczytać. Przestałem śledzić dokładnie, co się dzieje - w niektórych sprawach muszę polegać na wiedzy moich ludzi".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200